Budzę się wcześnie i od razu czuję, że popełniłam błąd.
Znowu jestem cała we krwi, ale przynajmniej wiem, do kogo należy. Nie pamiętam jednak samego morderstwa. Przypominam sobie sen i zastanawiam się, co mnie, do cholery, podkusiło, żeby wdawać się w układy z tamtą dziewczyną. Wyglądała na przebiegłą. Wiem co mówię, dość dobrze znam się na ludziach. Dlatego nie potrafię zrozumieć, czemu w ogóle z nią rozmawiałam. Czuję, że z tego będą kłopoty. Niektórzy robią naprawdę dziwne rzeczy, gdy czegoś chcą. Ona jest jedną z takich osób.
Biorę prysznic i wrzucam ubrania do pralki. Na szczęście to ja zajmuję się praniem, a nie mama. Tłumaczenie jej, skąd krew na moich ciuchach, było by męczące i bezsensowne na dłuższą metę.
Wchodzę do kuchni i zastaję mamę wpatrującą się w gazetę i powoli przeżuwającą kanapkę. Dawniej nie czytała gazet do śniadania, wydaje mi się, że po śmierci taty przejęła niektóre jego zwyczaje.
- Jak się spało? - pytam, wsypując płatki owsiane do miski.
- Dobrze. A ty? Wyspałaś się?
- Nawet nie pytaj - odkładam miskę na stół, siadam koło mamy i kładę głowę na blat.
Jak mogę być wyspana, skoro w nocy polowałam na kolejną osobę? To jest zajęcie pochłaniające dużo energii.
- Rozumiem, że jesteś zmęczona, ale chociaż usiądź jak człowiek.
- No już, już - mówię i siadam "jak człowiek".
***
Oczywiście w szkole znów sensacja. Zaginął kolejny uczeń - Cameron Hill. Nad ranem okazało się, że nie ma go w domu. Zaczynają się spekulacje - czy żyje, czy może niedługo jego ciało również zostanie znalezione w kawałkach. Niektórzy zaczynają panikować, że staną się kolejnymi ofiarami atakującej nastolatków "bestii". Znacznie więcej uczniów zakłada się, czy jeszcze spotkamy Camerona żywego. O całkiem spore sumy pieniędzy, jak udało mi się usłyszeć. Tym się staliśmy jako społeczeństwo.
Dlaczego akurat Cameron? Bo się urodził. I był dupkiem, parę jego wybuchów gniewu doświadczyłam na własnej skórze. Gdy się wkurzał, zdarzało mu się powiedzieć parę słów za dużo.
Z rozmyślania wyrywa mnie Jane. Wpada na mnie na szkolnym korytarzu. Dosłownie, prawie wskakuje mi na plecy.
- Hej, Suzann! Słyszałaś o Cameronie?
- Jane, nabierasz doświadczenia do pracy w gazecie w dziale z nekrologami? Ostatnio same złe wieści dostaję głównie od ciebie.
- Co poradzę na to, że... Czekaj, co ty powiedziałaś? Dlaczego akurat nekrologi? Uważasz, że Cameron nie żyje?
Ja tak nie uważam, ja to wiem, ale przecież ci tego nie powiem.
- To są tylko moje przypuszczenia - mruczę pod nosem.
Przez chwilę dziwnie na mnie patrzy, ale w końcu wzrusza ramionami i resztę drogi do klasy pokonujemy w ciszy.
CZYTASZ
Księżniczka
HorrorKoszmary to część naszego życia. Zdarza się, że następnego dnia ktoś ginie, ale to tylko szczegół. Za to jest czego się bać, kiedy jakaś nieznana siła zainteresuje się właśnie tobą. Ale spokojnie, dobra postać z bajek dla dzieci nie może zrobić ci k...