10

1 0 0
                                    

Przez chwilę gapię się na ten stolik i krzesła, jakby przyleciały z kosmosu, po czym siadam naprzeciwko czarodzieja.

— Nauczyłbyś mnie tego? — Pytam z podziwem.

— Jest parę sztuczek, które mogą opanować nawet śmiertelnicy — uśmiecha się, po czym poważnieje — ale teraz nie ma na to czasu. Musisz mi opowiedzieć, czego dowiedziałaś się od Rose.

— Od kogo?

— Od księżniczki.

Nie wiem, czy powinnam z nim rozmawiać. Nie znam go dobrze. Chociaż... Może nie ma się czego obawiać? Przypomina mi dziadka, którego nie było mi dane poznać.

— Teraz wiem, że to ona zabrała mi papierosy — zaczęłam, przypominając sobie akcję z kartką. — Powiedziała, że zniszczyłeś jej twarz, mówiła o tym, że potrzebuje dusz...

— Właśnie. — Zamyślił się. — Jak myślisz, ilu ludzi trzeba zabić, by przywrócić ten świat do życia? Sprawić, by pojawiły się tu zwierzęta, przyszli nowi mieszkańcy, a zamek powrócił do dawnej świetności?

— Wcześniej się nad tym zbytnio nie zastanawiałam, ale teraz, gdy wymieniłeś te wszystkie rzeczy... Wiele.

— Odbudowanie tego świata jest niemożliwe nawet dla ciebie. Rose używa starego zaklęcia, które działa tylko wtedy, gdy morderca żywi silne uczucia do swoich ofiar — miłość lub nienawiść. Masz wielu wrogów, ale oni nie wystarczą. Ona nie naprawi tego miejsca, tylko zbierze wystarczająco dużo życia, by móc samodzielnie zabijać w twoim świecie.

— Nieprawda! — Zrywam się z krzesła, które z hukiem uderza w ziemię.

Co się ze mną dzieje? Coś karze mi zaprzeczyć czarodziejowi. Patrzy na mnie ze smutkiem w oczach.

— Już zaczęła tobą manipulować. Masz jeszcze szansę, jeśli się szybko nie wycofasz z waszej umowy, z czasem Rose przejmie nad tobą kontrolę.

— Obawiam się, że jest już za późno. Nie umiem się jej sprzeciwić.

— Musisz spróbować. Myślę, że chętnie przejęłaby twój świat. Nie bez powodu wszyscy poddani stąd uciekli. W Rose zostało już mało z człowieka. Zamieniłaby twój dom w piekło.

— Nie chcę tego.

Czarodziej patrzy na ułożenie planet. Chyba służą mu za zegar.

— Zbliża się noc. Niedługo Rose pojawi się w zamku.

— Skąd wiesz?

— Jeśli jest się przesiąkniętym czarną magią, noc to jedyna pora, kiedy można spokojnie poruszać się na zewnątrz. Lepiej już idź.

Miałam już zejść po schodach, gdy przywołał mnie jeszcze raz.

— Pamiętaj o twoim ojcu, on nigdy nie zostawi cię z własnej woli. Z czasem zrozumiesz — dodał, widząc, że chce zadać pytanie. — Naprawdę musisz już iść. Uważaj na siebie.


KsiężniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz