-Dlaczego apteczka leży na podłodze ?!-spojrzała na mnie -Wstawaj!
-Kostka mnie boli.-powiedziałam zaspana .Gdy się obudziłam była już około 20 Marix wraz z Majgą weszli do domu. Od razu Majga miała do mnie pretensje i zaczęła krzyczeć :
-O jeny biedactwo !Kostka Cię boli, może jeszcze będziesz tak leżeć.-z powiedziała z pogardą Majga- Wstawaj !
-Co się stało ,że boli Cię kostka ?-powiedział z troską Matrix.
-Oj przestań! Widać,że udaje.- powiediała z pogardą Majga .
-Mamo ,przestań!-nie wytrzymał już Aleks -Naprawdę boli ją kostka.?
-Spokojnie.-powiedział Marix.
-Aleks-powiedział Marix-Pomóż KAtris dojść do pokoju.
-Dobrze.-powiedział Aleks.
Aleks wziął mnie na ręce i zanióśł na góre , gdy byliśmy już przed drzwiami mojego pokoju Aleks powiedział:
-Przepraszam Cię za mamę .-powiedział z smutkiem Aleks.-Ona już taka jest .
-Nic się nie stało .-uśmiechnełam się do niego.
Położył mnie na łóżku ,przykrył kocem i powiedział:
-Przyniosę ci kolację .
-Nie jestem głodna .-odpowiedziałam .
-Musisz coś zjeść , zjadłaś dzisiaj tylko kanapkę i trochę frytek.-powiedział poważnie Aleks.- Ja pójdę po kolację i ty całą ją zjesz,jasne
-Ale naprawdę nie jestem głodna.-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy .-Nie musisz się tak o mnie martwić.
-Muszę i zjesz.-powiedział troskliwie Aleks.-Zaraz wracam.-wyszedł z pokoju .
Gdy Aleks wyszedłz pokoju , wziełam laptopa i zaczęłam czytac moją ulubioną książkę "Po drugiej stronie lustra".Po pięciu minutach Aleks przyszedł z tacą, na której stała herbata i kanapki. Postawił tacę mi na nogi i zabrał laptopa.
-Ej ! Czytałam to!-powiedziałma z podwyżonym tonem.
-Zjedź kolacje.- powiedzial poważnie Aleks.
-Tylko dokończę.
-Dokończysz jak zjesz .-postawił na biórku.-Smaczengo.
-Aleks, proszę.
-Zjedź , już .- powiedział stanowczo Aleks.
Wiedziałam , że nie wygram z nim, więc postanowiłam już zjeść tą kolację ,żeby jak najszybciej odzyskać laptopa.
-Ciężko było zjeść ?- spytał Aleks.
-Tak.-odpowiedziałam w żartach.
-Osz ty ! -uśmiechnął się Aleks .-Dawaj laptopa.
-Nie ma tak! Oddaj!
-Dzisiaj już Ci wystarczy .-powiedział Aleks odkladając laptopa na swoje miejsce.
-I co teraz mam robić ?- zapytałam.
-Spać .-powiedział Aleks z uśmiechem na tawarzy .
-Nie jestem śpiąca.
-Dobra dobra .-żartuje Aleks.-Idź lepiej spać .-całuje mnie w czoło.
-Nie chcę mi się .-powiedziałam.
- Dobranoc .-powiedział Aleks i wyszedł z mojego pokoju .
-Dobranoc.- powiedziałam i zasnęłam .
Następnego dnia około godziny 7:30 uslyszałam głos zamykających się drzwi wejściowych , domyśliłam się, że Marix i Majga wyszli do pracy.
- Puk!Puk!-słyszę pukanie do drzwi- Wstałaś? - pyta Aleks wchodząc do pokoju.
-Tak.Już nie śpię.-uśmiechnęłam się.
-Jak kostka? Nadal Cię boli?- spytał Aleks.
-Już nie boli.- uśmiecham się .
-Chodź na śniadanie .-powiedział aleks z uśmiechem na twarzy.
-No dobra, już idę.-wstaję z łóżka .- Jak się spało?
-Dobrze a tobie ?- spytał Aleks.
-Nie spałam pół nocy .Zasnęłąm o około 6.-powiedziałam zaspana .
-Ostatnio coś się nie wysypiasz .-zamartwił się Alkes.- Musisz iść do lekarza .
- Nie trzeba . Poprostu nie mogłam spać.-powiedziałam.
- Trzeba, trzeba .Zjemy śniadanie i pójdziemy do doktora Listewki.- powiedział poważnie Aleks.
-No, ale...
-Żadne "ale" tylko idziemy .-przerwal mi Aleks.-Siadaj i jedź.
-Aleks.-zaczęłam- Proszę Cię nie chce iść do lekarza.
-Pójdziemy a teraz siadaj i jedź.-powiedział stanowczo Aleks.- I bez żadnego "ale".
-Muszś iść?- pytam trochę smutna.
-Tak.Musisz , może coś Ci jest. Ateraz siadaj i jedź .
Usiedliśmy do stołu. Gdy juz zjedliśmy , poszliśmy do swoich pokojów się przebrać. Po 30minutach byliśmy już gotowi do wyjścia.
-Aleks...-powiedziałam cicho.
-Tak, Katris ?-spojrzał na mnie Aleks- Co się stało?
-Nie chcę iść do lekarza.-spojrzałam na niego.
-Katris- zaczął spokojnie Aleks -Musisz iść, może coś się tobie stało.
Aleks spojrzał na mnie ,widział ,że nie jestem z tego pomysłu zadowolona. Wiedział, że boje się lekarza znał mnie juz 3 lata.Podszedł do mnie , spojrzał mi w oczy i powiedział:
-Nie musisz sie bać.Będę cały czas obok Ciebie i nie pozwolę Cię skrzywdzić.-przytulił mnie , pocałował w czoło.-Będzię dobrze.
-Obiecujesz?- spytałamszeptem.
-Obiecuję.- uśmiehnął się Aleks.-Idziemy?- zapytał
-...-milczę.
-Dobrze?- patrzy mi w oczy .
-Dobrze.-mówię nie zbyt pewnie.
-Nie bój się. Będę zawszę obok Ciebie.
Po tych słowach rzuciłam mu się na szyje i zaczęłam tulić, szepcząć mu do ucha:
-Dziekuję...Jesteś wspaniały.
Aleks przytulił mnie jak najmocniej mówiąc:
-Nie masz za co dziękować.
Po krótkiej chwili wyszliśmy z domu i poszliśmy w stronę przechodni. Gdy byliśmy już blisko zatrzymałam się ,Aleks nie wiedząc dlaczego się zatrzymałam zapytał:
-Co się stało?
- Ja...Nie mogę...Boję się...
-Katris. Cały czas będę obok Ciebie. Nikt Cię nie skrzywdzi. Obiecuję.- zapewnia mnie Aleks.
-Ja...
-Obiecuję, nic Ci się nie stanie.-mówi z powagą Aleks.-Chodź ,proszę.
-...Muszę?- pytam nie pewna.
-Proszę. Boję się o Ciebie. Jeśli teraz pójdziemy nie spóźnimy się na spotkanie z Batrixem i Zenkiem.
-No...Dobrze.- nie pewnie odpowiedziałam.
Aleks podszedł do mnie przytulił , złapał za rękę i zaprowadział do przychodni.
CZYTASZ
Nadzieja umiera ostatnia
Teen FictionTo opowieść o dziewczynie ,która nie miało łatwo w życiu... W książce dowiemy się przez co przeszła główna bohaterka - Katris i jak to wpłynęło na jej psychikę,zachowanie oraz charakter.