88

4.5K 172 15
                                    

Nerwowo wycierałam ręce w szorty, mając nadzieje że tego nie zauważy. Niestety on nie spuszczał ze mnie wzroku. Miałam wrażenie jakbym spadała w jakaś przepaść i kompletnie nie wiedziałam czy robię dobrze, jadąc z nim gdziekolwiek.
Kiedy byłam kilka metrów od samochodu, on wstał i podszedł do mnie. Uśmiechnął się, ale w jego oczach widziałam smutek.

- He- chciałam się przywitać i przerwać niezręczna ciszę, ale on zrobił coś czego się nie spodziewałam.
Zamknął mnie w szczelnym uścisku, który był odrobinę za silny, ale starałam się na to nie zwracać uwagi. Z tak bliska mogłam poczuć jego idealne perfumy, których nigdy wcześniej nie czułam. Pewnie dlatego, że są na tyle drogie, że nikt z mojego otoczenia ich nie ma.
Ta chwila zdawała się trwać w nieskończoność, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Podobało mi się.

Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie, a Cameron ciagle patrzył na mnie, co trochę mnie zawstydzało. Ponownie się uśmiechnął, jednak tym razem nie widziałam nic w stylu smutku czy współczucia.
Poczułam coś dziwnego. Wcześniej widziałam go tylko na zdjęciach czy nagraniach i uważałam, że jest idealny. Nie przypuszczałam, że faktycznie taki jest na żywo.
Miał przepiękne oczy, a jego włosy były w pięknym nieładzie. Chwilami przyłapywałam się na myśli jak to by było zatopić w nich palce.
Był o wiele wyższy, ale mimo to nie należał do najwyższych.

***
Przejeżdżaliśmy właśnie przez ulice, z której był idealny widok na napis "HOLLYWOOD". Wyciągnęłam szybko telefon i zrobiłam zdjęcie.
Jechaliśmy w ciszy, ale nie przeszkadzało mi to. Nie wiedziałam o czym mogę z nim gadać. Zazwyczaj poznawanie się polega na zadawaniu pytań, a ja tak naprawdę wiedziałam o nim już dość dużo.

- Jak ci się podoba LA? - ciepło zapytał. Nie przypominał w ogóle chłopaka, z którym pisałam.

- Jest... bardzo ładnie. I pogoda jest piękna, w Birmingham prawie ciągle padał deszcz - spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam.

- Nie męczyła cię taka pogoda? - zapytał lekko zdziwiony.

- Nie. Lubię deszcz. Nawet bardzo - roześmiał się.

- Nie mówisz serio?

- Jak najbardziej serio.

Chwile rozglądał się po uliczkach, a potem wskazał palcem na jeden z budynków, na którym był plakat z nim.

- Wow. To musi być dziwne uczucie.

- Tak, trochę jest. Tak w ogóle mam pytanie. Jak to się stało, że byłaś moją fanką? Głupio to brzmi. Wiesz, zawsze mnie to zastanawia. I za co tak naprawdę ludzie mnie lubią.

- Tak naprawdę zaczęło się od tego, że uwielbiałam cały MagCon... oprócz ciebie. Próbowałam się do ciebie przekonać, ale po prostu cię nie lubiłam, mimo że cię nie znałam. Pewnego dnia, byłam strasznie zdołowana. Postanowiłam pooglądać trochę filmów z M&G. Wtedy skupiłam się tylko na tobie i tak to się zaczęło. Rozśmieszałeś mnie i zawsze poprawiałeś humor. Dopiero gdy skupiłam się na tym co robisz, zobaczyłam że tak naprawdę masz dobre serce i nie jesteś aż tak bardzo wkurzającym dupkiem.

- Wow, dzięki - zaśmiał się - nigdy nie usłyszałem takiej historii od fanki.

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam do niego.

***
Przez następną godzinę jeździliśmy bezczynnie po ulicach, a mnie najbardziej zachwycały ogromne palmy. Trochę żartowaliśmy i śmialiśmy się. Nie sądziłam, że Cam jest taki na codzień. Myślałam, że będzie bardziej gburowaty i niemiły, ale się myliłam. Atmosfera była miła, a mi zdawało się, że znamy się przynajmniej kilka lat.

O czym piszą fanki? || Cameron DallasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz