Po pierwsze - kim jestem i dlaczego akurat ja?
Na potrzeby recenzji przywołuję ponownie do życia moje alter ego - DivineRapture. Jestem kobietą kochającą informatykę i komputery równie bardzo jak książki. Zwracam ogromną uwagę na poprawność w języku polskim i na osobowość bohaterów. Moje recenzje mogą być surowe, ale na pewno sprawiedliwe. Enjoy! ;)
*****
Dzisiaj recenzuję książkę, pt. ,,Dzienniki Apokalipsy''.
Autor: DasMaus
Status: 7 rozdziałów, nieukończona.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy na początku czytania tego opowiadania to ilość zaimków i powtórzeń - ,,jakiś'', ''jakiejś''. Daje się odczuć, że autor próbuje - co oceniam na plus - trzymać się zasad interpunkcji i stosuje związki frazeologiczne, żeby urozmaicić nieco swoją historię. Niestety, odnoszę wrażenie, że przecinki i kropki są stawiane bardziej na zasadzie ,,a cóż, tutaj sobie postawię'', aniżeli tam, gdzie faktycznie powinny się znajdować.
Główny bohater ma na imię Szymon, z jego własnych słów wywnioskować można, że jest to typowy ,,no-life'' - spędza wiele godzin przed grami komputerowymi. Gatunek opowiadania to pamiętnik, więc miałam nadzieję, że dowiem się dużo na temat jego postaci, przeżyć wewnętrznych, myśli i opinii na temat otaczającego go świata oraz towarzyszy - myliłam się. Ale po kolei!
Świat przedstawiony, to świat apokalipsy zombie, która wybucha pod nosem głównego bohatera. Szymon, mimo wielu godzin spędzonych przed grami o takiej tematyce, zupełnie niczego nie zauważa. Akcja zaczyna się w szkole i bardzo szybko toczy się dalej; główny bohater wraz z kilkoma przyjaciółmi postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i nie czekać na pewną śmierć. W mgnieniu oka, niepozorni nastolatkowie z bezbronnych dzieciaków zamieniają się w mistrzów przetrwania, zdobywają broń i pozbywają się zombiaków jeden za drugim. No cóż...
W grupie znajduje się jedna dziewczyna i trzech chłopaków, oczywiście, postać Mai jest ukazana jako ta, która walczy najgorzej. Główny bohater bardzo się martwi o życie dziewczyny, więc - uwaga - postanawia zostawić ją całkiem samą w domu, który służył im za schronienie. Tak to się robi, moi drodzy! Wątki w opowiadaniu są wzięte znikąd, nie są w ogóle wytłumaczone; nie wiadomo, dlaczego i jak do tego doszło (szczególnie fragment w piwnicy). Niektóre sytuacje wręcz wkraczają na granicę absurdu, przykład: skradająca się dziewczyna przykuwa uwagę zombie, który zwabia następnych i osaczają ją w sklepie. Co robią nasi bohaterowie? Biegną jej na ratunek, skacząc po dachach samochodów, a zombie zupełnie nie zwracają na nich uwagi. Magia! Nie wyobrażam sobie, ile hałasu musieli narobić podczas tej akcji, ale jak widać, na umarlakach nie zrobiło to żadnego wrażenia.
Bohaterowie są płytcy, bezpłciowi i wyzbyci ludzkich emocji. W ogóle nie wspominają o swoich rodzinach, o emocjach - zupełna pustka. Nie wspominając już o tym, że nasz drogi Szymon ,,no-life'' jest super-sprawny, a powinien przecież mieć pewne trudności z kondycją przez swoją miłość do gier. Cała grupa szybko staje się nieustraszoną maszyną eliminującą zombiaki.
Jednak, widać w tym opowiadaniu potencjał. Czytelnikowi chce się czytać kolejne rozdziały, a ze świata przedstawionego można wycisnąć naprawdę bardzo dużo.
Podsumowując:
+ wciągająca fabuła,
+ świat przedstawiony,
+ gatunek (pamiętnik),
+ autor z każdym rozdziałem rozwija się w dobrym kierunku,
- nudni bohaterowie bez emocji,- skoki akcji (raz nic się nie dzieje, po chwili szybka akcja i znów nic się nie dzieje),
- główny bohater jest wprost idealny,
- interpunkcja i związki frazeologiczne.
CZYTASZ
Recenzje Strażników Wattpada
De TodoZnajdziesz tu recenzje książek z każdej kategorii. Szukasz czegoś na wattpadzie i nie wiesz co wybrać? Zajrzyj do nas. Nie obędzie się tutaj także, od krytyki konstruktywnej.