Zaskoczenie i Łzy

142 3 0
                                    

Pov Blair

A teraz najważniejsze trzeba powiedzieć rodzica o ciąży ...
Tylko jak...

Nie dokończyłam zdania. Głos uwiązł mi w gardle a ręce trzęsły się ze zdenerwowania. Każdy obecny w salonie spojrzał po sobie nierozumiejącym wzrokiem a ja bardziej wtuliłam się w tors Remusa. Westchnęłam głośno i zbeształam się w myślach. Przecież jestem Gryffonką a Gryfonów cechuje odwaga a ja boję się wyznać prawdy rodzicom. Spojrzałam porozumiewawczo na chłopaka i postąpiłam krok w przód dokonując decyzji.

- Zostaniecie dziadkami , jestem w trzecim miesiącu ciąży. - spojrzałam na wszystkich zgromadzonych kiedy poczułam ciepłe dłonie mojego ukochanego opatulające mój brzuch.

Spojrzałam ukradkiem na Remusa który uśmiechał się do mnie słabo. Miałam właśnie odwzajemnić uśmiech kiedy usłyszałam że coś osuwa się na ziemię. Zerknęłam w tamtą stronę i zobaczyłam jak mój brat łapie w locie mdlejącą mamę. Wytrzeszczyłam oczy w szoku bo nie wiedziałam że ta nowina doprowadzi do takiej sytuacji.

- Na Merlina. - wyszeptałam zakrywając dłonią usta.

- Mamo? - dodałam zaniepokojona powoli podchodząc do Mamy którą podtrzymywał Tata.

- Blair dziecko , wy dopiero macie szesnaście lat. Jak wy to Sobie wyobrażacie? - zapytała mnie rodzicielka pijąc powoli wodę którą podał jej Remus.

- Blair jak mogliście być tacy lekkomyślni?- zapytał się tym razem Ojciec który wcale nie był pocieszny faktem , że w takim młodym wieku zostanie dziadkiem. Wcale mu się nie dziwie. Gdy ja dowiedziałam się o ciąży przeżyłam szok ale i ucieszyłam się.

- Na Godryka Gryffindora! Remusie Johns Lupinie jak mogłeś dopuścić do takiej sytuacji? Ja rozumiem , że za pewne planujecie ze Sobą przyszłość i chwała Merlinowi za to ale DZIECKO?!!!!!? Teraz?!? W takim młodym wieku , Chryste dzieci ... - załamywała nad nami ręce Pani Hope gdy Remus podrapał się nerwowo po karku z niewinnym uśmieszkiem.

- Nooo synu to żeś się popisałeś . - powiedział rozbawiony Pan Lupin patrząc na Remusa z dumą w oczach.

Zmarszczyłam brwi w zadumie i spojrzałam na rodziców mojego chłopaka. Mama Remusa wręcz mordowała swojego męża wzrokiem a ten zadowolony posyłał w naszą stronę uśmieszki dumy i radości.

- Pan ... Pan nie jest na nas zły? - zapytałam zdziwiona ale i szczęśliwa tym , że chociaż jedna osoba oczywiście oprócz naszych przyjaciół cieszy się naszym szczęściem.

- Ja? Ależ skąd dziecko dlaczego miałbym być zły? Będę dziadkiem. - zaśmiał się radośnie i spojrzał się na nas rozbawionym wzrokiem.

- Nie jesteście na nas źli? Żadnych wrzasków? Krzyków? Wyzwisk? Nic? - zapytał Remus patrząc zdumiony na wszystkich w szoku.

- To nie tak , że jesteśmy źli . Bardziej nas zaskoczyliście. - wyjaśniła moja Mama z lekkim uśmiechem na twarzy.

Popatrzyłam na wszystkich z osobna oniemiała i nie mogłam w to uwierzyć. Nie byli źli ... Nie mieli żadnych " ale ". Coś mi tu nie pasowało.

- Nie macie do nas żadnych ale? Żadnych pretensji? Nic? - powiedziałam nadal niedowierzając i patrząc się na dorosłych w osłupieniu.

-Kochanie to nie tak. Po prostu martwimy się o was. Zauważ jedno. Nie skończyliście szkoły , nie macie pracy jak wy sobie to wyobrażacie? Dziecko to nie zabawka. Potrzebuje miłości i opieki na całą dobę ,a wy nie skończyliście szkoły. A co jeśli się pokłócicie ? Jesteście młodzi , często zdarzają się nieporozumienia. Wiem jak to jest bo sam byłem kiedyś młody ale wracając do sedna martwię się . Co jak któregoś dnia się tak pokłócicie i rozejdziecie? Dziecko będzie miało tylko jednego rodzica. Myśleliście o tym? Oczywiście pomożemy wam , możecie być tego pewni ale postąpiliście nieodpowiedzialnie. - wyjaśnił mój Tata ze zmartwieniem w głosie i patrzył się na nas z troską.

Hogwart z Tamtych LatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz