Nastepnie oby dwoje ubraliśmy się dość sprawnie i zadecydowaliśmy, że chętnie byśmy coś zjedli dlatego opuszczając nasze dormitorium trzymajcą sie za rece szlismy spokojnym krokiem w kierunku Wielkiej Sali kiedy nagle poczułam mocne szarpnięcie za ramie pzestraszona odwróciłam w tamtą strone głowe zauważajać przerażoną do granic możliwości Ruby.
- Na brode merlina! Ruby co się stało? - spojrzałam na wystraszoną dziewczyne chwytając ją za ramiona.
- Balir... Blair.. Chodzcie szybko... Diana.. ona..on .... Szybko..- zaczeła jąkać się i ciągneła mnie za rękę, instynktownie pociągnełam Remusa za rękę i zatrzymałam roabiegana Ruby.
- Ruby..spokojnie.. o co chodzi, wytłumacz mi... - dziewczyna wzieła głeboki oddech i spojrzała mi prosto w oczy
- Chodzi o Diane.. Jest w niebezpieczestwie.. Ma kłopoty -spogladajac wymownie na Remusa wiemy co robic dlatego w dwojke spogladamy na brunetke.
- Prowadz Ruby - mówimy jednocześnie.
Dziewczyna pospiesznie skina głową i rusza biegiem przed Siebie a my tuż za mną.
Pov Diana
Wracajac z zajec mugoloznawstwa marzyłam tylko o tym aby pokonac czekajace na mnie długie krete schody do pokoju i tam przeczytać dobrą książkę. Mając obok Siebie Ruby umówiłyśmy się, że wymienimy się książkami. Mijając ostatni korytarz zauważyłam grupę Ślizgonów idących prosto na nas. Przestraszona Ruby cofneła się o krok pociągając mnie za rękę.
- Chodzmy stąd szybko. - spoglądam na nią i obie odwracamy się na pięcie kierując pośpiesznie w inny korytarz.
- A ty dokąd kochanie, idziesz za mną. - usłyszałam ten charakterystyczny zachrypnięty głos.
- Nie możesz mnie kurwa wiecznie ignorować.- dodał zły
- A właśnie, że mogę..- odburknełam cicho
- Stawiasz mi się.. Okej to inczej Sobie porozmawiamy..- po tych słowach pociągnął mnie za łokieć
- Co ty robisz! Sacrebleu! Puść mnie w tej chwili. - czarnowłosy zaśmiał się gardłowo i przydusił mnie do pierwszej lepszej ściany zaułku.
- Popełniłaś ogromny błąd Diano mnie się nie wystawia... - syknął przesuwając Swoją twarz do mojej.
- Myślisz, że tak szybko zrezygnuje? - dodał i przejechał nosem po moim policzku
- Ale o czym ty do mnie mówisz? - powiedziałam drżącym głosem ze strachu.
- Ty dobrze wiesz o czym mówie, Kochanie. Mieliśmy się spotkać na randce, a ty się nie zjawiłaś...I co ja mam teraz z Tobą zrobić. - uśmiechnął się cynicznie.
Rozchyliłam powoli wargi bojąc się odezwać.
- Miałam inne plany, przepraszam Ivan.- chłopak warknął wściekle i uderzył pięścią ściane tuż obok mojej głowy kiedy ja przestaszona podskoczyłam w miejscu.
- Teraz już wiem przed czym ostrzegali mnie Blair i Remus. Meprisable - zmarszczyłam brwi i odważnie odepchnełam go od Siebie kiedy on zdąrzył chwycic moje nadgarstki.
- Kochanie mogłabyś mówić wyrazniej. - przyciągnął mnie z nie Swojej piersi.
- Nie podoba mi się Twoje zachowanie, Diano. Naprawdę chcesz zgrywać taką niegrzeczną dziewczynke. Dobrze Ci radze nie rób tego.- przycisnął Swoje krocze do mojego i zaczął się nim o mnie ocierać.
- Przestań nie rób tak. - powiedziałam prubując złapać oddech kiedy w odpowiedzi odstałam jego gardłowy śmiech.
- Czego nie mam robic, Kochanie. - mruknął i ponownie przydusił mnie do ściany
CZYTASZ
Hogwart z Tamtych Lat
FanficBlair Silver to 15-letnia czarownica o czystej nieskazitelnej krwi. Rodzice dziewczyny postanawiają przenieś ją i jej brata do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie z Instytutu Durmstrangu ponieważ postanowili przeprowadzić się do Anglii.