Rozdział 23

84 11 0
                                    

Renee

- Twój związek z Becky uspokoił mnie trochę – powiedziałam w stronę Fina.

- Nie nazwałbym tego związkiem. Becky zaproponowała częstsze spotykanie się, ale nic mi nie obiecała. Powiedziała, że jest jej dobrze.

- To już coś – rzekłam i popatrzyłam na niego. – Będzie dobrze.

- Nie wiem – wydusił z siebie i opuścił twarz w dół. – Becky rozważa wyjazd.

- Jaki wyjazd? – spytałam zaciekawiona.

- Paige zaproponowała Corbinowi wyjazd, ale on się nie zgodził, a więc jest jedno wolne miejsce dla kogoś z nas.

- I ona chce wyjechać? Opuściła by WWE?

- Myślę, że Becky potrzebuje tego – powiedział i odwrócił ode mnie wzrok.

Po chwili do pomieszczenia wszedł Dean i Corbin. Ambrose usiadł obok mnie, a Baron naprzeciw nas na skórzanym fotelu.

- Co jest? – spytał ciężkim, ochrypłym głosem.

- Finn właśnie mówi mi, że Paige wyjedzie do Francji, a wraz z nią chce jechać nasza Becky – zaczęłam mówić i bacznie obserwować reakcje Deana. – Myślałam, że jeśli dała sobie i Finowi szansę na miłość. Na związek to zostanie i będzie kontynuować karierę...

- Zwłaszcza teraz jak ma pas – wtrącił Baron.

- Dokładnie – rzekłam.

- Może zostanie – powiedział niepewnie Finn, a ja zerknęłam na Deana, który wstał. Potem podszedł do stołu bilardowego. Zaczął bawić się piłeczkami.

Pięć minut trwała jego zabawa. Ciągle patrzył na stół, a gdy w końcu zawodnicy wyszli, bo musieli przygotować się do walk spytałam mojego chłopaka bardzo szczerze.

- Będzie ci przykro, jeśli Becky wyjedzie, prawda?

- Co? – spytał, a ja zauważyłam, że był nieobecny przez ten cały czas. – Co mówiłaś?

Powtórzył pytanie, a mi zrobiło się przykro.

- Czy będzie ci brak Becky, jeśli wyjedzie?

- No chyba nie wyjedzie. Może wariacki pomysł przejdzie jej, no nie? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Dean czy ty...

Chciałam zadać pytanie, ale do pokoju wszedł Romek z Sethem i poprosili Deana, aby pojechał z nimi do centrum podpisywać autografy, bo Wyatt się wycofał. Mój Ambrose przytaknął. Obdarował mnie całusem w policzek i pospiesznie wyszedł.

Zostałam sama w pomieszczeniu i poczułam się trochę tak, jakbym dostała w twarz. Dean oddalał się ode mnie coraz bardziej i nie ma, co do tego wątpliwości. Był myślami, gdzieś bardzo daleko, a raczej szukał w swoich zakamarkach drogę... do niej.

- Ciekawe, co będzie, jeśli wyjedzie? – spytałam sama siebie.

Tego samego wieczoru Becky przegrała swój pas na rzecz Sashy Banks. Fioletowa pogratulowała Lynch, iż ta długo zachowała pas kobiecy. A Becky podziękowała jej za dobrą i przyjacielską walkę. Kiedy obie pojawiły się za kotarą Brie i Paige objęły je. Potem zaczęły gratulować Sashy. Becky powoli zaczęła ściągać ochraniacze z kolan i nadgarstków, a w końcu usiadła na dużym głośniku. Podeszłam do niej. Ukucnęłam i poklepałam ją po obolałym kolanie.

- I co teraz? – spytałam.

- Odchodzę – powiedziała. – Wyjeżdżam w piątek z Paige do Francji.

O Wszystko Albo NicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz