Rozdział 18. ten uśmieszek...

62 3 0
                                    

Siedziałam w poczekalni...
Leo wyszedł jakieś 20 min temu...
Kontakt z nim się urwał...
Żadnych SMS-ów,  telefonów. ..
Nic...
Czekając na wypis myślałam o tym jaka okropna musiałam być...
O tym jako potraktowłam i o tym jak on teraz musi się czuć....
Nagle nagle mój telefon zaczął drżeć...
To pewnie Leo!
Spojrzałam na wyświetlać i przeżyłam kolejne rozczarowanie....
Dzwonił mój tato...
Odrzuciłam połączenie tak samo jak 15 poprzednich...
Jak mogłam z nim rozmawiać?
Po tym co mi zrobił?

-Proszę to twój wypis księżniczko. ..

W zamyślenia wyrwał mnie lekarz który przyniósł mi mój wypis...
Nawet mu nie podziękowałam. ..
Jego dziwny, śmiały uśmieszek powodował u mnie dyskomfort. ..
Poczułam że chcem jak najszybciej wyjść i zapomnieć o jego niestosownym wyrazie twarzy...
Nie potrafiłam sobie wytłumaczyć jego dziwnego zachowania...
Tak nie powinien się zachowywać lekarz. ...a do tego to "księżniczko"
Byłam zmieszana. .. Wyszłam pośpiesznym krokiem i udałam się w stronę...
Ehh. ..
Tak właściwie nie wiedziałam gdzie mam się udać...
Bałam się że w hotelu będzie mój ojciec....
A ja jeszcze nie byłam gotowa na rozmowę z nim...
Chociaż nie byłam pewna czy kiedykolwiek będe na to gotowa...
W jednej chwili poczułam jak bardzo brakuje mi Leo...
Co ja zrobiłam...!?

Szłam bez celu przez las....
Przez cały czas czułam na sobie kogoś wzrok...
Czułam... Jakby ktoś mnie obserwował...
Przeszedł mnie dreszcz. ..
Nagle zza krzaków wyszedł mężczyzna....
Był zaledwie kilka metrów ode mnie...
Wiedziałam że skąś kojarze ten jego uśmieszek...
Tylko skąd?
Aha tak!
To przecież ten lekarz ze szpitala który wręczył mi wypis!

Szedł pewnie w moją stronę....
A ja z każdym jego jednym krokiem w moją stronę robiłam dwa kroki w tył...
Bałam się go... Chyba był pijany i Noe wyglądało na to jakby miał.się zatrzymać....

-Przede mną nie uciekniesz księżniczko....

Miałam ciarki słysząc jego głos...
Na początku myślałam że uda mi się uciec jednak w pewnej chwili się.potknęłam!
On podszedł do mnie i zaczął swoimi zimnymi rękami dotykać mnie po nogach....
Próbowałam go odepchnąć ale był ode mnie silniejszy....
Złapał mnie z całej siły za nadgarstek i zaciągnął w krzaki...
Czułam że nie ma już dla mnie ratunku. ...

escape from reality. ||  Leondre Devries ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz