Rozdział IX

4.6K 289 35
                                    

Wpływając do jaskini pierwsze co rzuciło mi się w oczy to szkielet człowieka na wpół zagrzebanego w piasku z wbitą między żebrami szablą. Powietrze tu było niemiłosiernie duszne, ale także wilgotne jak to bywa w takich miejscach. Jack wiosłował, natomiast my uważnie się rozglądaliśmy. Cały czas słyszałam w głowie słowa Gibbsa. Czy to aby na pewno możliwe? Niby wszystko pasuje. Jednak nadal nie mogę w to uwierzyć.
- Jakiego kodeksu ma się trzymać Gibbs w razie, gdyby zdarzyło się najgorsze? - zapytał Will z ciekawością.
Jack mocniej naprał na wiosła, po czym westchnął.
- Kodeksu piratów. Kto zostaje w tyle, tego się zostawia - wytłumaczył.
- Nie ma bohaterów wśród złodziei - stwierdził mój brat.
- Lecz mimo marnego zdania o piratach stajesz się jednym z nas - odparł Jack. - Uwolniłeś skazańca, porwałeś królewski okręt, żeglowałeś z korsarską załogą i oszalałeś na punkcie skarbu - podsumował Sparrow widząc na co spogląda Will.
- Nie prawda. Nie dbam o żaden skarb - oznajmił Turner kiedy przybiliśmy do brzegu. Po wyjściu z łódki od razu udaliśmy się na górę. Ostrożnie zajrzeliśmy przez próg wielkiej sali, jaką tworzyła jaskinia. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Całą przestrzeń zajmowały najróżniejsze skarby mieniące się w blasku pochodni. Piraci stający na środku wysypywali z kufrów wokół Elizabeth najróżniejsze bogactwa, a moja podopieczna stała przywiązana do kamiennej azteckiej skrzyni.
- Skarb to nie tylko złoto i klejnoty - odparł Sparrow spoglądając na mnie. Czyli to prawda. Nie mam już co do tego wątpliwości.
Zaniepokojony o swoją ukochaną, Will zaczął wdzierać się coraz wyżej na skałę, ażeby ją ratować. Jack jednak go powstrzymał.
- Zaczekajmy na stosowna okazję - rzekł pirat, lecz Will najwyraźniej nie miał zamiaru czekać.

- Wybacz Jack, ale ani ja, ani Anne nie mamy zamiaru być twoją dźwignią - powiedziawszy to uderzył Sparrowa prosto w głowę, a ten stracił przytomność.

- Coś ty zrobił Will! - lekko uniosłam głos, klęcząc nad nieprzytomnym piratem. - Oszalałeś?!

- Zrozum, on nas tylko wykorzystywał - upierał się mój brat. - Idziesz ze mną, czy zostajesz?
- Jack. Jack, obudź się - próbowałam go obudzić, całkowicie ignorując brata.
- Dobra, jak chcesz, ale proszę uważaj na siebie - i tyle go widziałam.
- Dalej Jack, wstawaj. No już. To ja Anne, proszę obudź się - zmartwiona delikatnie dotknęłam jego policzka. - Ostrzegam Jack, nie zostawiasz mi wyboru - to powiedziawszy uderzyłam pirata w twarz.
- Co do... - wymamrotał pirat ledwo co kontaktując.
- Dzięki Bogu, Jack! - westchnęłam z ulgą.
- Zaraz, zaraz - odparł wstając. - Gdzie młodszy Turner i ta jego ślicznotka?

- Zapewne już dawno są w drodze do Port Royal - stwierdziłam również się podnosząc.
- To dlacze... - nie zdążył dokończyć, ponieważ na raz zbiegli się wszyscy piraci, których wcześniej widzieliśmy.

- Ty! - krzyknął jeden z nich zwracając się do Jacka. - Miałeś być martwy!
- A nie jestem? - zapytał z udawanym zdziwieniem.

Piraci wyciągnęli w naszą stronę miecze oraz wycelowali pistolety. Jestem prawie pewna, że jak na razie mnie nie zauważyli, ponieważ zdążyłam ukryć się za wystającą skałą. Miałam doskonały widok na całą sytuację. 
- Chcę rokowań - oznajmił Sparrow.
Piraci na chwilę opuścili broń.
- Rokowań?! - krzyknął zły Pintel.
Czując co się święci, najszybciej jak tylko mogłam zaczęłam się rozglądać za jakąś chustą zasłaniającą chociażby część twarzy. Na moje szczęście wśród łupów znalazłam kobiecy strój Sari pochodzący bodajże z Indii. Czym prędzej się przebrałam, po czym pędem ruszyłam w stronę coraz to głośniejszych rozmów.
- ...krwi potrzebujecie - skończył Jack.
- Zabrać go na pokład! - wydał rozkaz Barbossa.
- Stać! - krzyknęłam wybiegając z ukrycia i stając u boku Sparrowa. Pirat niepewnie zerknął w moją stronę, lecz widząc moje przebranie nieznacznie się uśmiechnął. Przyznaję, że dość odsłonięty brzuch nie był dobrym pomysłem zważywszy na sytuację w jakiej się znalazłam, no ale nic na to nie poradzę, przynajmniej nikt mnie nie poznał.
- A ty to kto, jeśli można spytać? - zapytał zdenerwowany kapitan.

Piraci z Karaibów - Klątwa czarnej perłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz