Rozdział 20

7.7K 213 9
                                    

Kiedy tylko usłyszałam głos siostry Luisa, zrzuciłam go z siebie i zaczęłam w pośpiechu się ubierać.

 - Co ona tu, do kurwy, robi?

Nie słuchałam słów Luisa. Wolałam, aby jego siostra i przyjaciółka mojego brata nie zobaczyła mnie półnagą w łóżku swojego brata. To byłoby niestosowne. Co ta dziewczyna by pomyślała sobie o nas?

 - Muszę się schować.

 - Żartujesz sobie, prawda? - roześmiał się i zobaczyłam, że założył spodnie dresowe.

 - Nie pomyślałeś o tym, co sobie pomyśli? - Patrzyłam na niego zła. - Dobrze, że nie weszła do twojej sypialni, kiedy prawie...

 - Kiedy prawie się pieprzyliśmy - uśmiechnął się, roztrzepując swoje włosy i układając je na nowo. - Dokończymy to jeszcze, skarbie. Ale gdyby nawet moja siostra weszła do sypialni, nie przestałbym cię ruchać.

Ten idiota znowu wywołał u mnie dreszcze, stado motylków, gorąco i niekontrolowany oddech. Rozejrzałam się po rzecz, aby w niego rzucić, ale gdy się odwróciłam do łóżka, jego już nie było. Klnęłam w myślach, że zostawił mnie samą. I co ja miałam zrobić? Chować się czy wyjść za nim?

 - Co ty tu robisz o tej godzinie, Sophie?

Usłyszałam głos Luisa, kiedy wyszłam cicho z pokoju i podeszłam do rozpoczynających się stopni w dół .

 - Nie mów tylko, że spałeś albo zadowalałeś jakąś panienkę - jęknęła, na pewno się krzywiąc z wypowiedzianych przez siebie słów.

 - Nie powinnaś się interesować moim życiem erotycznym. Nie powinnaś interesować się w ogóle moim życiem.

Co miała na myśli Sophie? Czy Luis przyprowadzał tutaj inne kobiety i robił z nimi to samo, co ze mną?

Kiedy wycofywałam się w głąb korytarza, uderzyłam o szafkę, przez co na dywan zleciał wazon, rozpruszając się na małe kawałki. Fuck!

 - Co to było? - zapytała Sophie i usłyszałam jej kroki zbliżające się do schodów.

 - To pewnie wiatr coś zrzucił. Przeciąg zostawiłem w swoim pokoju.

 - Nie pieprz głupot, Owen. Pewnie masz tam jakąś laskę u siebie w pokoju, a nie przeciąg.

Boże, boże. Co ja miałam robić, do cholery? Jeśli Sophie mnie nakryje, będę w czarnej dupie. Alex dowie się o wszystkim i zrobi mi awanturę. Pochyliłam się do rozbitego wazonu, aby zbadać szkodę. Jęknęłam niestety, kiedy przez przypadek odłamek wbił mi się w skórę na wskazującym palcu.

 - Nie pójdziesz na górę, bo to mój dom. Pamiętaj o tym.

 - Ja przyszłam do ciebie z wizytą i jestem twoją siostrą. Nie chcesz pochwalić się nową sztuką, którą i tak wywalisz za kilka godzin?

Podniosłam się szybko i rozejrzałam się po korytarzu. Wpadłam do łazienki i zamknęłam ją ostrożnie. Gdzie ja mogłam się tutaj schować? Ona na pewno zajrzy do łazienki, a ja musiałam akurat to miejsce wybrać. Mój palec krwawił i czerwona ciecz spływała po palcu na płytki podłogowe. Znowu krew...

 - Powiedziałem ci coś, Sophie.

 - A w dupie mam twoje słowa, wiesz?

Musiałam coś w końcu zrobić. Prysznic Luisa miał ze sobą zasłonkę, którą się zasłaniało i odkrywało. To było moim jedynym ocaleniem. Odsunęłam zasłonkę i weszłam pod prysznic, zasuwając szybko z powrotem. Musiałam tylko zadbać o ciszę, o krwawiący ból i o to, aby się nie wywalić. Stałam i oddychałam spokojnie, zerkając na palec. Krew była dla mnie obrzydzeniem, ale przecież jeszcze nie tak dawno była cudnym ocaleniem i przepięknym widokiem.

Tylko Ty | Tylko #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz