Zbliżamy się do końca, kochani.
______________________________________
- Przepraszamy. Ten numer jest obecnie zajęty.
Zaklęłam po raz kolejny i zostawiłam telefon w spokoju. Sophie wyszła z jakąś godzinę temu, a ja próbowałam od tych cholernych sześćdziesięciu minut dodzwonić się do Alexa. Albo włączała się poczta głosowa, albo numer był zajęty, albo i też numer był poza zasięgiem. Chodziłam w kółko po swoim pokoju i wyrywałam włosy z głowy z wściekłości i niepokoju. Dlaczego ten cholerny idiota nie odbierał?
Usłyszałam na dole jakiś hałas, więc bez namysłu wybiegłam z pokoju i zeszłam szybkim krokiem na dół, uważając na stopnie. Alex oparł się jedną ręką o ścianę, próbując drugą odwiązać swojego buta. Policzyłam w myślach do dziesięciu i potrząsnęłam głową.
- Masz mi coś do wyjaśnienia?
Podniósł głowę i uśmiechnął się, prostując następnie.
- Nie cieszyłabym się tak na twoim miejscu, Ward. Dzwoniłam do ciebie z miliard razy!
- Uspokój się. Przecież nic się nie stało. - Wyminął mnie i poszedł do kuchni. Obejrzałam się za nim i podążyłam zaraz za nim.
- Chcę, żebyś zadzwonił do swojego uprzejmego przyjaciela i go tutaj sprowadził.
- Chodzi ci o Luisa? - Wyjął z lodówki butelkę wody i spojrzał na mnie. - Sama nie możesz tego zrobić?
- Nie wiem, o co chodzi, ale musicie mi coś wyjaśnić. Chyba.
Uniósł brew i zastanowił się, o co mi mogło chodzić. Założyłam tylko ręce na piersiach bezradnie, obserwując jego twarz.
- Ja naprawdę nie wiem, o co ci biega.
- Sophie - powiedziałam tylko i podałam mu swój telefon komórkowy. - Zadzwonisz i poprosisz, żeby przyjechał?
Spojrzał na urządzenie, a po chwili wziął je w dłoń, pod pachę biorąc butelkę. Wyszukał odpowiedni kontakt i przyłożył do ucha.
- Sie masz, Luis... Nie, wszystko w porządku, tylko ja mam jakieś problemy z telefonem. Mógłbyś wpaść na kilka minut? Mamy kilka spraw... - Patrzyłam na brata, zagryzając nerwowo wargę. - To tylko zajmie chwilę. Praca ci nie ucieknie... Dobra, w takim razie do zobaczenia.
Schowałam telefon do kieszeni, kiedy zakończył połączenie. Uniosłam brew wyczekująco.
- Przyjedzie za moment. - Przewrócił oczami i odstawił butelkę z wodą na stół.
- Wyśmienicie - wymamrotałam i odwróciłam się, idąc do salonu.
________________________________________________
Wpuściłam do środka Luisa, zamykając za nim drzwi. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął, przechylając głowę na bok.
- Już się za mną stęskniłaś? - Podszedł do mnie i położył dłoń na moim lewym policzku, gładząc go czule. Przez chwilę zapomniałam o języku w buzi.
- Musimy porozmawiać. Ty, ja i Alex.
- Czy dowiedział się o nas...
- Sophie mi coś powiedziała rano, ale była bardzo tajemnicza - westchnęłam, szybko analizując słowa Sophie z rana w swojej głowie. - Nie wiem o co chodzi, Luis, więc nie będę ci nic mówiła. To wy podobno macie coś mi do powiedzenia.
- My? - Uniósł brew i odkaszlnął. - Nie domyślam się, żeby...
- Zostaw ją, Owen.
Odwróciłam głowę i ujrzałam w otwartych drzwiach kolorwłosą. Poczułam, jak dłoń Luisa odsunęła się od mojego policzku i nie czułam już tego znajomego ciepła na skórze. Odsunęłam się w bok i spojrzałam na dziewczynę zmieszana.
CZYTASZ
Tylko Ty | Tylko #1 | ZAKOŃCZONE
RomanceJedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej. _____________________________ Audrey Wilson przylatuje z wizytą do swojego przyrodniego brata, aby zapomnieć o przeszłości i dręczących ją duchach. Poznaje tam Luisa Owena - przyjaciela Alexa...