Rozdział 3. Nie bój się

1.5K 84 10
                                    

Poczułam, że ktoś mnie podnosi. Otworzyłam leciutko oczy. To Steve. Wychodzimy właśnie z tej latającej maszyny. Jest zbyt ciemno, abym mogła cokolwiek zauważyć. Spojrzałam jeszcze raz na twarz blondyna. Akurat mi się przyglądał. Uśmiechnął się lekko w moją stronę, co odwzajemniłam. Wtuliłam się w niego i znowu zasnęłam. Tym razem nic mi się nie śniło.

Światło zaczęło razić mnie w oczy, przez co obróciłam się na drugi bok. Zaraz. Czemu ten materac jest taki miękki? Jak oparzona wstałam na nogi, o mało się przy tym nie wywalając. Gdzie ja jestem?

Rozejrzałam się naokoło. Jest to ogromny pokój z niebieskimi ścianami. Na podłodze znajduje się puszyste coś o kolorze fioletowym. Na środku pokoju stało łóżko z wieloma poduszkami. Na prawo od łóżka, w kącie, stała ogromna szafa. Po drugiej stronie, przy samym łóżku stała malutka szafka z lampką. Były tu też dwie pary drzwi. Zauważyłam jeszcze dwa fotele z wieloma kolorowymi poduszkami. W kącie pokoju stał biały stolik, a obok niego jedno krzesło. Jedna ściana była przykryta granatowym materiałem, który wisiał na metalowej rurce. Co to jest za pokój? I co ja tu robię.

Ach, no tak. Wczoraj grupa ludzi uratowała mnie z Hydry! Jestem w ich bazie? Ciągle byłam ubrana w bluzę Clinta. Była bardzo wygodna, mimo, że o wiele za duża. Postanowiłam sprawdzić jedne z drzwi. Wybrałam te po lewej stronie. Powoli do nich podeszłam i położyłam rękę na klamce. A może nie powinnam stąd wychodzić? Ech, raz kozie śmierć. Otworzyłam drzwi i zrobiłam kilka kroków. Znajdowałam się w jakimś długim korytarzu. Na ścianach było pełno obrazów. Poszłam w prawą stronę. Na końcu korytarza znajdowały się dziwne drzwi. Czemu one nie mają żadnej klamki? Już miałam się nawrócić do pokoju, ale zauważyłam niedaleko tych drzwi jakiś biały przycisk. Bez wahania go nacisnęłam, co spowodowało otwarcie się drzwi. Wystraszona cofnęłam się do tyłu. Za drzwiami było malutkie pomieszczenie. Weszłam bardzo powolnym krokiem do środka. Gdy tylko znalazłam się wewnątrz, drzwi za mną się zamknęły. Co to jest!

Na ścianie znajdował się panel z wieloma przyciskami, na których były napisane liczby. Po co to tu? Wcisnęłam byle jaki przycisk, ciekawa, co się stanie. To pomieszczenie zaczęła się ruszać! Wystraszona pisnęłam cicho i stanęłam w samym kącie. Ja chce z powrotem do tego pokoju! Poczułam, jak po policzku zaczęły lecieć łzy.

Pomieszczenie stanęło po chwili w miejscu i otworzyły się drzwi. Szybko przez nie wybiegłam i zatrzymałam się dopiero w połowie jakiegoś innego korytarza. Oparłam się plecami o ścianę i zaczęłam szybko oddychać. Czy ja umarłam?

Siedziałam tam dobre kilka minut. Nie miałam zamiaru wstawać.

- Naomi? Czemu siedzisz na korytarzu?- spojrzałam w prawą stronę, skąd usłyszałam ten głos. To Steve zbliżał się w moją stronę. Klęknął przy mnie i spojrzał mi w oczy.- Coś się stało?

Nic nie powiedziałam, tylko wskazałam na to dziwne pomieszczenie, które się poruszało. On spojrzał w tamtą stronę, lecz po chwili spojrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy.

- Ale tam nic nie ma- jeszcze raz spojrzał w tamtą stronę.

- To pomieszczenie za drzwiami, ono zaczęło spadać- powiedziałam cicho, a z oczu wypłynęły kolejne łzy. Bardzo dawno aż tak się czegoś nie wystraszyłam.

- Ej, spokojnie. To tylko winda, ona tak ma działać. Przemieszcza się między różnymi piętrami. Nie bój się.- zbliżył się do mnie a ja się do niego przytuliłam. Po chwili wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś nieść. Ja nadal wtulałam się w zagłębienie w jego szyi. Gdy się uspokoiłam rozejrzałam się, gdzie idziemy. Znajdowaliśmy się w ogromnym pomieszczeniu. Steve usiadł na kanapie i zaczął mnie głaskać po moich włosach, które o dziwo mają kolor niebieski. Nie wiem czemu tak jest, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.

_________________

Rozdział 3!

Nie chce mi się pisać zakończenia, więc po prostu do zobaczenia! <3

Zostań ze mną I AvengersWhere stories live. Discover now