Rozdział 9. Panda

1K 76 3
                                    

- Naomi!- usłyszałam donośny głos Tony'ego. O nie.

***

Nie wiem czemu, ale pierwszą moją reakcją było schowanie się za Steve'm. Wyjrzałam lekko znad jego ramienia, kiedy Tony wszedł do salonu. Omiótł wzrokiem całe pomieszczenie, a gdy tylko mnie zauważył, zaczął do mnie powoli podchodzić. Uśmiechnęłam się do niego przepraszająco. Stanął przede mną z założonymi rękami, po czym podał mi jakiś płaski ekranik. Wzięłam to delikatnie w ręce. Rzuciłam na to okiem. Tu jest napisane, co kupiłam i ile to kosztowało. Ups.

- Możesz mi to wytłumaczyć?- zapytał po chwili ciszy. Westchnęłam lekko, po czym zaczęłam mu tłumaczyć.

- No bo jak weszłam do tego sklepu, to wszystko było takie drogie. To były jedne z tańszych rzeczy. Ja mogę oddać te ubrania do sklepu, jeśli tylko chcesz. Mogę iść nawet dzisiaj. Przepraszam! Nie wiedziałam co mam wziąć, a to wydawało mi się w miarę okej. Ja pójdę to oddać i przyniosę ci te pieniądze! Przepraszam!- Tony przyglądał mi się chwilę zszokowany, po czym uderzył się otwartą ręką w czoło.

- Nie o to mi chodziło- mruknął, spoglądając w moje oczy. Podniosłam jedną brew. Jak nie o to, to o co mu chodzi?

- Powiedz mi jedno. Jakim cudem, mając moją kartę kredytową i całe centrum handlowe kupiłaś tylko kilka rzeczy?- zapytał spokojnie. Czyli, on nie jest na mnie zły?

- No bo to twoje pieniądze, nie mogę ich wydawać- odpowiedziałam mu szczerze. Westchnął zrezygnowany, po czym podał kartę Natashy, która przed chwilą weszła do pomieszczenia.

- Weź mój samochód, pojedź do galerii handlowej i kup jej więcej ubrań. Ja mam dosyć- po tym poszedł zapewne do warsztatu, coś pomajsterkować. Siedziałam w tym samym miejscu jeszcze kilka minut. Próbowałam zrozumieć, co tu się właśnie stało.

Znowu usiadłam na kanapie, lecz przypomniało mi się, że miałam iść do biblioteki. Po wejściu otworzyłam szerzej oczy zachwycona. Ile oni tu mają książek! Zadowolona krążyłam między półkami, szukając czegoś ciekawego do czytania. Po kilku godzinach weszłam do swojego pokoju z trzema książkami w ręce. Znalazłam serię „ Dotyk Julii". Wydaje się być całkiem ciekawa ( osobiście polecam te książki, są boskie! ^^). Zaczęłam czytać pierwszą część. Po przeczytaniu kilku rozdziałów, postanowiłam pójść pod prysznic jeszcze przed kolacją. Pójdę tam w piżamie.

Umyłam się kokosowym żelem pod prysznic, po czym owinięta ręcznikiem podeszłam do szafy, otwierając ją. O mój Boże! Ile tu jest rzeczy!

Oglądałam ubrania, gdy natrafiłam na coś bardzo ciekawego. Była to jednoczęściowa piżama, przypominająca pandę. Wzięłam ją do ręki i poszłam się ubrać. Na głowę nałożyłam kaptur z głową pandy i ruszyłam do kuchni, gdzie wszyscy powinni jeść kolację. Nie myliłam się.

- Cześć wszystkim!- powiedziałam zajmując miejsce obok Nat. Nałożyłam sobie kanapkę z czymś tam, nie wiem co to jest.

Wszyscy zaczęli mi się przyglądać. Rozejrzałam się po nich zdezorientowana.

- Co, mam coś na twarzy?- zapytałam, nalewając sobie soku.

- Jak ty słodko wyglądasz! – krzyknęła Wanda, robiąc mi jednocześnie zdjęcie. Ja słodka? Niby od kiedy?

Kolacja minęła w bardzo przyjemnej atmosferze. Po kolacji wróciłam do swojego pokoju. Odłożyłam książki na biurko, po czym położyłam się na łóżku. Zasnęłam po kilku minutach.

***

Zostań ze mną I AvengersWhere stories live. Discover now