Rozdział 3

120 35 7
                                    

„Przyjaciele podobno nie mają przed sobą sekretów, ale czasem lepiej pominąć najbardziej istotną część historii."

~Gloria

~Gloria

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mężczyzna otworzył frontowe drzwi przed córką i żoną. Liv początkowo nie była pewna, czego ma wypatrywać, dopóki ojciec nie podał jej czarnego kluczyka.

– O matko – wydusiła, kiedy jej wzrok spoczął na małym niebieskim garbusie, zaparkowanym po drugiej stronie ulicy.

– Uznaliśmy z mamą, że samochód ci się przyda.

– Poza tym Oliver na swoje osiemnaste urodziny dostał motocykl, bo nie ma prawa jazdy, więc tobie należy się auto* – wyjaśniła jej matka.

– Dziękuję wam – zawołała podekscytowana Liv i uściskała rodziców.

– Jak raz nie muszę na ciebie czekać – odezwał się Levi, zatrzymując się przed ich domem.

Dziewczyna musiała przyznać, że chłopak prezentował się całkiem nieźle. Nie był ubrany zbyt elegancko, ale też nie był to ubiór codzienny. Miał na sobie białą koszulę, której rękawy były podwinięte, do tego czarne jeansy i tego samego koloru krawat bez wzorów.

– Nie moja wina, że zawsze przychodzisz pięć minut wcześniej – rzekła. – Ja jestem zawsze na czas.

– Możemy już iść? – westchnął Oliver, wymijając siostrę.

– Już idę – odparła Liv. – Jak wrócimy, to przetestuję mój samochód – dodała podekscytowana.

– Bawcie się dobrze – powiedział pan Hale i przytulił córkę.

Levi i Oliver przewrócili oczami. Zaskakujące było, jak pod pewnymi względami byli do siebie podobni – oboje nie lubili widoku beztroskiej i szczęśliwej rodziny. Mieli oni jednak całkiem odmienne powody, do których żaden z nich nie miał zamiaru się przyznawać.

Liv podeszła do chłopaków i triumfalnie spojrzała na swojego narzeczonego z góry. On jedynie prychnął i bez słowa ruszył w stronę domu państwa Knight. Dziewczyna ruszyła za nim, dumna z tego, że była w stanie go zdenerwować. Szybko go dogoniła i uśmiechnęła się z wyższością.

– Idziesz na tych szpilkach jak nowo narodzona żyrafa – Levi szybko ostudził jej zapał.

– Jakbyś wiedział, jak się chodzi na szpilkach – mruknęła.

– Widziałem dziewczyny, które na szpilkach chodzą seksownie, zamiast stawiać nogi w losowych miejscach.

– Wasze kłótnie stają się już nudne – rzucił poirytowany Oliver idący za nimi.

Wszyscy troje umilkli. Oliverowi ta cisza nie przeszkadzała, ponieważ ją lubił i wolał unikać jakichś głupich i nic nieznaczących dyskusji. Liv i Levi czuli się dziwnie. Obydwoje potrafili się tylko kłócić, znalezienie zwyczajnego tematu do rozmowy tylko we dwoje było dla nich czymś niespotykanym. Byli pewni, że nie ma kwestii, w której byliby zgodni.

Gwiazdy Spadają Tylko O PółnocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz