William
Postanowiłem pojechać do mojego ojca, który zawsze chronił mnie przed problemami. Miałem nadzieję, że i tym razem mi pomoże.Starałem się jechać zgodnie z przepisami ruchu drogowego, bo cholernie bałem się tego, że złapie mnie policja. Ale nieszczęście chyba nigdy mnie nie opuści. Zagapiłem się i przejechałem na czerwonym świetle. Policjanci, którzy jechali za mną, niemalże od razu włączyli sygnały dźwiękowe, więc byłem zmuszony zjechać na pobocze.
- Tylko nie wariuj, William - powiedziałem sam do siebie, bo naprawdę się bałem. Uchyliłem szybę i czekałem, aż funkcjonariusze do mnie podejdą.
- Dzień dobry. Policja, ruch drogowy Oslo, młodszy aspirant Thomas Johansen - przedstawił się, stając tuż obok otwartej szyby. - Poproszę pana dokumenty: prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie pojazdu.
- Nie mam - kiwnąłem przecząco głową. - Zapomniałem.
- Rozumiem, a czy dowód osobisty posiada pan przy sobie? - zapytał, marszcząc czoło.
- Również zapomniałem - odparłem, wywracając oczami, bo to wszystko zaczynało mnie powoli irytować.
Miałem wrażenie, że zaraz znów stracę kontrolę, a nie chciałem ponownie wpakować się do więzienia.- W takim razie poproszę pana do radiowozu - poczekał, aż zgaszę silnik i wysiądę z auta, po czym odprowadził mnie do policyjnego pojazdu.
Niepewnie wsiadłem do tyłu i czekałem na rozwój wydarzeń.
- Panie kierowco, kontrola drogowa związana jest z nieprzestrzeganiem przepisów ruchu drogowego. Przejechał pan na czerwonym świetle, w dodatku nie ma pan żadnych uprawnień do prowadzenia pojazdu. Nie posiada pan także dowodu potwierdzającego tożsamość - pokręcił głową. - Myślę, że nie obejdzie się bez wizyty na komisariacie, ale w międzyczasie poproszę pana imię i nazwisko, sprawdzimy, czy nie był pan wcześniej karany za podobne wykroczenia - odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał na mnie.
- William Magnusson - westchnąłem, mówiąc prawdę, bo nie widziałem sensu w oszukiwaniu. Jeden z funkcjonariuszy wysiadł z auta i zaczął rozmawiać z kimś przez krótkofalówkę. Moje ręce zaczęły się pocić, a w mojej głowie pojawiało się milion pytań.
Co będzie, gdy zorientują się, że mam bogatą przeszłość kryminalną?
Czy po raz kolejny wpakują mnie do więzienia?
Czy wytrzymam?
Czy znów stracę kontrolę?
Czy mam uciec?- Spodował pan wypadek ze skutkiem śmiertelnym i uciekł pan z miejsca zdarzenia - powiedział policjant, wsiadając z powrotem do radiowozu. - W dodatku jest pan poszukiwany, dlatego natychmiast zabierzemy pana na komendę - dodał, a ja w tamtym momencie spanikowałem. Prędko wybiegłem z radiowozu i chciałem wsiąść do swojego samochodu, by uciec. Jednak nie udało mi się to, ponieważ w błyskawicznie szybkim tempie złapali mnie policjanci, przybili do auta i skuli w kajdanki. Próbowałem się wyrwać, ale nie mogłem. Nie pamiętam, ile czasu zajęła nam droga na komisariat, ale wiem, że nie trwało to długo. Szczerze mówiąc, byłem wtedy w totalnej dupie.
Czy naprawdę pech nigdy nie miał zamiaru mi odpuścić?
________________________________________Maraton 1/3; wszystko powstało dzięki cukierevzekchrisa. Bez niej nie byłoby tego maratonu! Kolejna część już o godzinie 15:00. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i będzie dużo gwiazdek oraz komentarzy! Piszcie, co sądzicie.
![](https://img.wattpad.com/cover/114929413-288-k271630.jpg)
CZYTASZ
lose control
FanficWilliam ma za sobą piekielnie trudną przeszłość, która na każdym kroku go prześladuje. Kiedy jego narzeczona oznajmia mu, że jest w ciąży, mężczyzna nie wytrzymuje i atakuje kobietę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. William, chcąc uciec od pr...