Dotarliśmy do końca mojej kolejnej historii. Historii, która narodziła się wtedy, gdy najbardziej tego nie chciałam. Ale coś w głowie powtarzało mi: "czemu nie?" albo "dlaczego nie chcesz spróbować?", więc w końcu się przełamałam i dałam radę. Jak wiecie, lub też nie, miałam pełno potyczek podczas ostatnich kilku tygodni i naprawdę czasami aż bałam się, że mi nie wyjdzie, i że choć mam pomysł i cały zarys na tę historię, to jej nie dokończę. Ale czytacie teraz podziękowania i chciałabym, abyście wiedzieli, że gdyby nie Wy, nie wiem, czy w ogóle bym dotrwała do tego momentu. Dlatego z całego serca dziękuję Wam za wsparcie, które okazywaliście mi na każdym kroku, od głosów, poprzez nowych obserwatorów, aż po ciekawe, interesujące, mądre, a czasem nawet zabawne komentarze. Dziękuję, że daliście mi siłę i pozwoliliście sobie na mnie zaczekać. Mam nadzieję, że było warto.
W dniu, w którym oficjalnie kończę historię naszego biednego Williama, książka ma dokładnie 363 miejsce w kategorii dla nastolatków, a najwyższe miejsce to 356 w tej samej kategorii, więc ogromnie gratuluję Wam (nie, nie sobie, ale Wam), że przyczyniliście się do tego małego, a jednak ogromnego sukcesu. Mam nadzieję, że będzie Was przybywać, dlatego też serdecznie zapraszam na moje kolejne dzieła. Do zobaczenia w kolejnych pracach i wierzę, że razem zdziałamy dużo!

CZYTASZ
lose control
FanfictionWilliam ma za sobą piekielnie trudną przeszłość, która na każdym kroku go prześladuje. Kiedy jego narzeczona oznajmia mu, że jest w ciąży, mężczyzna nie wytrzymuje i atakuje kobietę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. William, chcąc uciec od pr...