🚹🚹 17

6.3K 539 296
                                    

Delikatnie zapukał do drzwi i poczekał, aż Jungkook je otworzy.

Brunet wyglądał o wiele, wiele lepiej. Nie miał tłustych włosów, wory pod oczami stały się mniejsze, oczy nie były już czerwone, a on miał na sobie czystą koszulkę i jakieś szare dresy. Jego twarz również przybrała weselszy wyraz, chociaż nawet się nie uśmiechał. Jednak jego usta po chwili ukazały szczęście, wykrzywiając się w mizerny uśmieszek. Taehyung na ten widok poczuł się lepiej i wszedł do środka.

Młodszy zamknął drzwi i wyprzedził blondyna w udaniu się do salonu. Drugi powędrował za nim po ściągnięciu butów, od razu siadając na kanapie obok towarzysza.

- Chcesz coś do picia? - spytał gospodarz, a Kim odpowiedział kiwnięciem głowy. Brunet wstał i poszedł do kuchni, na chwilę znikając za ścianą, by zaraz wyłonić się zza niej i stanąć przed blatem, nalewając wodę do szklanek.

Postawił szkło na stoliku i ponownie usiadł obok Taehyunga. Oboje sięgnęli po szklanki, ale w odróżnieniu do Kima, młodszy się nie napił.

- Chciałeś o czymś pogadać, prawda? - Przypomniał sobie blondyn.

Kiedy spoglądał na Jungkooka, dostrzegał w nim wszystkie negatywne emocje zmieszane w jedno. Nie w tamtej sytuacji, ale zawsze i zauważył to już o wiele wcześniej. Nie zwracał na to uwagi, lecz ich znajomość pozwoliła mu przybliżyć stan tamtego. Te emocje starały się nie wychodzić na wierzch, ale Jeon nie był na tyle silny, by zatrzymać je w sobie, więc zwyczajnie pozwalał innym na wgląd do swojej duszy. Radość wydawała się sztuczna i Taehyung wciąż zastanawiał się, jak mógł nie dostrzec tego nigdy, kiedy uśmiechnięty chłopak obserwował go, do momentu, aż nie dostał w twarz. To samo wiązało się z pisaniem z Jungkookiem. W rozmowach był szczerze zabawny, sprawiał wrażenie szczęśliwego, normalnego chłopaka, a Taehyung poznał prawdę, dodatkowo prawda ta została poznana przez niego przypadkiem i może nigdy nie dowiedziałby się o tożsamości internetowego przyjaciele, gdyby nie wysłanie przez Jungkooka dziwnego fragmentu, własnego autorstwa. Ta myśl sprawiała, że Taehyung myślał, iż był głupi, nie widząc podobieństw, które później wyłapał, lecz Jeon zaprzeczał. Wiedział, ale wolał myśleć inaczej, a kłamstwa Jungkooka pocieszały go. Wtedy Kim wiedział, że jest żałosny.

- Możemy pogadać o tym później. - stwierdził z uśmiechem brunet. Kolejny sztuczny uśmiech, bo na prawdziwy nie mógł się zdobyć. - Chciałbyś obejrzeć ze mną jakiś film?

Taehyung chciał odmówić i porozmawiać o tym, o czym Jungkook chciał przy pisaniu z nim, lecz pomyślał, że może tym drobnym gestem, obejrzeniem filmu wspólnie z drugim, sprawi, iż tamten szczerze się uśmiechnie. Bardzo tego chciał.

Kim pokiwał twierdząco głową i poczekał aż Jeon wróci do niego z laptopem oraz usiądzie i załączy jakąś denną komedie.

Oglądali film w ciszy, do czasu, gdy bateria w urządzeniu postanowiła odebrać im tą przyjemność. Wyłączyli więc laptopa i spojrzeli po sobie.

- Teraz możesz mówić. - stwierdził Taehyung, badawczo śledząc oczy młodszego.

Dostrzegł w nich niepewność, samemu dziwiąc się, że potrafi to stwierdzić. Było to trochę dziwne, jednak dokładnie to wiedział.

Jungkook nerwowo zaczął bawić się spoconymi ze stresu dłońmi i spuścił wzrok.

- Zadajesz się ze mną tylko przez poczucie winy? - zapytał brunet, a starszy poczuł, że na chwilę traci oddech. Jeon trafił w sedno, ponieważ Taehyung sam nie potrafił powiedzieć, czy tak było.

Polubił Jungkooka, lecz nie wiedział, czy to przez winę, którą odczuwał za każdym razem. Czy to jego rozum narzucił mu tą relację? Zdarzenia z ostatniego czasu mogły pokazać mu, jak bardzo zależało mu na przyjaźni z tym chłopakiem, ale z jego fałszywym wcieleniem - Je. Lubił charakter osoby, z którą pisał, która była zabawna, miła, sarkastyczna, przyjacielska, a nie chłopaka ze słabą psychiką. Zaprzyjaźnił się z humorystycznym człowiekiem, nie pokazującym nic, co mogłoby wskazywać na cierpienie, wówczas, gdy naprawdę potrzebował pomocy. Czuł się przyjemnie żartując z Je, pisząc z nim o każdej błahostce i była to zwykła przyjacielska relacja, której nigdy nie chciał tracić. Polubił Je, nie Jungkooka, jednak Je był Jungkookiem, więc lubił też jego. Nikt nie narzucił mu tej znajomości, no może trochę, ale on chciał ją podtrzymać. Jungkook był osobą, którą Kim polubił.

- Zadaję się z tobą, bo cię polubiłem, Jungkook.

Wyraz twarzy Jeona drastycznie się zmienił. Smutna, niepewna mimika przerodziła się w lekkie przerażenie pomieszane ze szczęściem.

Jungkook cieszył się z odpowiedzi swojego obiektu westchnień, ale wiedział, że Taehyung długo nie podtrzyma swojego zdania, ponieważ nie mógłby wytrzymać ze zmiennymi nastrojami bruneta, zmieniającymi się jak u nastolatki z okresem. Częste popadanie w histerię po pewnym czasie stałoby się zauważalne przez Kima i pewnie nie dałby rady na dłuższe zadawanie się z Jeonem. Jungkook wiedział, że tak będzie, lecz wolał cieszyć się tamtym momentem i zignorować przyszłość, napawającą go strachem.

- Kim w ogóle dla ciebie jestem? - zadał kolejne pytanie młodszy.

- Jesteś moim przyjacielem. - odpowiedział, ponownie przypominając sobie swoje wcześniejsze myśli. - Najdroższym przyjacielem i ja bardzo przepr - przerwał mu Jungkook kładąc dłoń na jego ustach.

- Jeśli znowu chciałeś mnie przeprosić, to nie kończ. Zrobiłeś to już wiele razy. - opuścił rękę. - Ja cię przepraszam.

Taehyung nie do końca wiedział co ma powiedzieć, więc pozwolił Jungkookowi kontynuować.

- Za to, że teraz znosisz moje problemy, że musisz tu ze mną być, że tu jesteś. Za to, że starasz się traktować mnie dobrze, że musisz odpowiednio dobierać słowa, bo nie chcesz mnie zranić - tym razem Taehyung nie pozwolił drugiemu dokończyć, ponieważ kopnął go dosyć mocno w kostkę.

- Jesteś idiotą skoro tak uważasz. Jestem tu, bo chcę, jakbym nie chciał, dawno olałbym cię. To prawda, nie chcę cię zranić, ale mówię wszystko, co mam na myśli, nie dopowiadam sobie nic w głowie i traktuję cię normalnie, jak przyjaciela, więc zamknij się i zrozum, że wiem, co ci zrobiłem, że zmieniłem się i cię polubiłem.

- Ślicznie rymujesz, Tae. - zaśmiał się cichutko, słuchając ostatniej linijki wypowiedzianej przez towarzysza.

- Możesz wziąć to na poważnie? - uśmiechnął się ciepło Taehyung.

- Mam już dosyć powagi. Chcę przez chwilę zapomnieć o wszystkim.

Jungkook położył głowę na oparciu kanapy, a Kim uczynił to samo. Oboje z zamkniętymi oczami nie zmienili pozycji przez dłuższy czas. Jeon przechylił głowę i spojrzał na Taehyunga. Drugi jakby czując na sobie wzrok otworzył oczy i ustawił się w podobnej pozycji. Taehyung patrzył młodszemu w ciemne oczy i miał wrażenie, jakby zaczynał w nich tonąć. Przezwał się w duchu parę razy, po czym dłużej się nie powstrzymując, pokonał dzielącą go odległość względem Jungkooka i złączył ich usta.

To się porobiło hihi
Taeś ty homofobie

☢ Homunculus ♂♂ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz