Problem z Faromin'em? #8

642 39 4
                                    

Mijały dni, a ja cały czas płakałam po śmierci pana Yako. Nie podobało mi się to.Żadko płakałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie chciałam wychodzić z pokoju. Nie jadłam nic. Nie miałam apetytu. Nigdy się tak nie czułam. Jedyne co robiłam to płakałam. Do teraz. Ktoś pukał do drzwi mojego pokoju.

-N-Nie wiem k-kim j-jesteś, ale idź sobie.- Powiedziałam łamiącym się głosem. Drzwi mimo to się otworzyły.- Powiedziałam, że masz mnie zostawić w spokoju!- Zakryłam się kołdrą.

-A ja nie posłuchałem i do niego wszedłem. Hino? Nadal płaczesz?- Uchyliła trochę swoją "zasłonę", aby zobaczyć kto to był. To był Nevra. Wyglądał na zmartwionego. Podszedł i usiadł na łóżku.- Martwimy się. Nie możesz cały czas siedzieć w pokoju.

-Nie? A to czemu? Nikt mi nie zabroni.- Jeszcze mocniej wtuliłam się w pościel. Poczułam jak łapie za kołdrę i ją ze mnie zrywa. Próbowałam mu przeszkodzić, ale był silniejszy.

-Ja ci zabronię.- Postawił mnie tak abym siedziała na jego kolanach.- Cały czas płaczesz? Wiesz jak to wpłynie na twoją urodę?- Oburzył się. To ja powinnam się oburzyć, a nie. Przytulił mnie do siebie i zaczął gładzić po głowie i plecach. W pewnym momencie odsunął mnie trochę. Położył mi dłoń na policzku. Gładził kciukiem. Wtuliłam się w jego palce. Gdy przestał złapał mnie za podbródek i podniósł tak, bym patrzyła w jego oko. Złączył nasze wargi. Pocałował mnie. Oniemiała siedziałam i nic nie robiłam. Czułam jak fala gorąca oblewała mi twarz. Nie wiedziałam jak zareagować.

Siedzieliśmy tak chwilę, cały czas czułam słodki smak jego warg. Nadal mnie całując zjechał ręką na moją szyję. Odgarnął włosy do tyłu, a bluzkę lekko odchylił. Zaprzestał pocałunku, aby wbić swoje kły. Syknęłam. Nevra jednak nie przestał. Siedzieliśmy tak w bezruchu. Jedyny ruch był wykonany przez pijącego moją krew chłopaka.

Ta chwila nie trwała jednak długo, ponieważ usłyszeliśmy gwizd od strony wejścia do pokoju. Wampir oderwał się i oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. Stał tam oparty o framugę niebiesko-włosy elf.

-A ja się zastanawiałem gdzie jest Nevra. No, no. Chyba wam nie przeszkodziłem, prawda?

-Eza...- Nevra nie dokończył, bo Ezarel zaczął uciekać. Odstawił mnie na łóżko. Byłam cała czerwona. Nevra wybiegł z mojego pokoju.

Nevra PoV.

Piłem jej krew. Była taka słodka. Wiedziałem, że się rumieni. To urocze. Ona jest piękna.

Gdyby to zależało ode mnie to ta chwila trwała, by wiecznie. Niestety. JAKIŚ GŁUPI ELF ZAWSZE MUSI PRZERWAĆ! Patrzyłem na niego z nienawiścią. Wreszcie wybiegł z pokoju. Odstawiłem Hino na łóżko. Była taka urocza z tym rumieńcem... Nie! Nie o tym teraz. Trzeba dogonić tego błazna zanim komuś o tym powie.

Wybiegłem z pokoju.

-STÓJ! MÓWIĘ COŚ!- Krzyczałem do niego cały czas. Zatrzymał się dopiero w momencie, w którym wpadł na mojego kochanego ojca.

-Co wy robicie?

-P-Pan Faromin. D-Dzień dobry.- Głupi złapał się za tył głowy.

-Nevra? Czemu go gonisz jakby Ezarel zrobił coś złego?-- Spojrzał na mnie oburzony. Pff. Jeszcze czego. Dajcie mi tego elfa, a gonitwa się skończy i ucierpi tylko on.- Nevra?

-To nic takiego. Ale wole nie widzieć tego natręta przez pewien czas, bo to się źle dzla niego skończy.- Odwróciłem się tyłem do ojca i już miałem iść.

-Chodzi o tą małą wiedźmę?- Stanąłem w miejscu.- Czyli jednak. Ile razy mam ci powtarzać, że masz trzymać się od niej z daleka?

-Ile chcesz! Ja i tak nie posłucham.- Poszedłem.

Wampirza Wiedźma- Eldarya [Odnawiane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz