Ponieważ jesteś moim przyjacielem....

4.3K 359 223
                                    

Hej kochani! :) Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na kolejną cześć :( Rozdział był napisany już pięć dni wcześniej jednak cały czas coś mi nie pasowało i ciągle coś zmieniałam :( No ale już jest więc zapraszam wszystkich do czytania :*

Pov Naruto

Siedziałem jeszcze chwilę po tym jak Sasuke został wyprowadzony z mojego mieszkania. Jego słaby uśmiech i brak oporu z jego strony pozwala mi stwierdzić, że wie on o co chodzi, jednak co takiego złego on zrobił, że Tsunade zabroniła komukolwiek mówić? To napewno jakaś pomyłka, a ja się dowiem o co chodzi.

Wstałem od stołu i wyskakując przez okno skierowałem się w stronę budynku gdzie znajduje się gabinet Hokage. Po niecałych pięciu minutach znalazłem się pod drzwiami i nie zaprzątając sobie głowy żadnymi uprzejmościami uderzyłem w nie z całej siły pięścią, a te odleciały z hukiem przelatując nad głową Hokage i wylatując przez okno. Tsunade spojrzała zszokowana w moją stronę.

-Naruto co Ty sobie wyobrażasz?! - wrzasnęła zdenerwowana.

Jak gdyby nigdy nic podszedłem spokojnie do biurka i oparłem się o nie obiema rękami nachylając się nad nim po czym odparłem spokojnym głosem z uśmiechem na twarzy.

-Obaa-chan co tu się dzieje? Dlaczego wzywasz Sasuke do biura i zabraniasz komukolwiek cokolwiek powiedzieć? Nee odpowiedz mi Obaa-chan chyba mam prawo wiedzieć?

-Naruto nie wtrącaj się to nie jest Twoja sprawa.- odpowiedziała patrząc mi się w oczy.

-Oi chyba się nie zrozumieliśmy Hokage-sama - w jej oczach widać było poruszenie ponieważ wiedziała, że zwracam się do niej w ten sposób tylko wtedy kiedy nie mam ochoty na żarty i jestem całkowicie poważny - albo mi wszystko teraz wytłumaczysz co dokładnie się dzieje albo przestanie być miło. - mówiąc to uśmiech z mojej twarzy zniknął, a na jego miejscu pojawiła się powaga pomieszana z odrobiną złości resztę zdania dodałem szeptem tak aby czarnooki tego nie usłyszał - Uwierz mi, że nie będę zwracać uwagi na łączące nas relacje jeśli to dotyczy jego. - tymi słowami zakończyłem swoją wypowiedź i rozsiadłem się na kanapie gestem ręki dając znać aby zaczęła mówić.

-W takim razie nie mam wyboru - odparła wzdychając. Kątem oka zauważyłem jak Sasuke spogląda raz na Tsunade raz na mnie nie rozumiejąc chyba do końca co się dzieje - Sasuke-kun zaatakował dzisiaj Sakure po czym zostawił ją w opłakanym stanie, kiedy ją znaleźliśmy było już za późno by cokolwiek zrobić. Obecnie jej życie podtrzymuje aparatura szpitalna co jednak nie ma większego sensu ponieważ jest ona w stanie tak zwanego "warzywa". Ten czyn jest niedopuszczalny i grozi mu kara śmierci. Jednak zważywszy na jego oddanie dla wioski mogę zmniejszyć jego wymiar kary dzięki czemu nie będzie już wisieć nad nim widmo śmierci jednak będzie musiał on na zawsze opuścić wioskę bez jakiejkolwiek możliwości powrotu. - zakończyła swoją wypowiedź spuszczając wzrok w dół.

-W takim razie ja odejdę razem z nim - odparłem ze spokojem.

Wzrok Tsunade znów spoczął na mnie, a Sasuke patrzący na moją osobę już od dłuższej chwili ze smutkiem teraz spoglądał z niedowierzaniem.

-Naruto nie wolno Ci odejść z wioski - Hokage odparła oburzona.

-W takim razie skoro twierdzisz, że nie mogę odejść z własnej woli to Ty mnie wyrzucisz - wypowiadając te słowa całe moje ciało rozbłysło pomarańczową poświatą, ubranie zmieniło się ze zwykłego na długie kimono z wzorem lisa trzymającego znak rodu Uzumakich znajdującego się na plecach oraz pomarańczową tasiemką zawiązaną na głowie. Poświata okalała całe moje ciało tworząc z tyłu dziewięć wirujących ogonów i parę lisich uszu na głowie. Oczy przybrały lisiego kształtu oraz zielonego koloru, zęby przeobraziły się w kły, a znamiona na policzkach wyostrzyły się. Nigdy jeszcze nie stałem w tej formie poza treningami z Kuramą, a teraz chcę jej użyć przeciwko Obaa-chan. To wszystko jest naprawdę cholernie trudne ale nie mogę pozwolić sobie na stracenie Sasuke ponieważ jeżeli teraz odejdzie bezemnie to już nigdy więcej go nie zobaczę, a to jest nawet gorsze od życia przy nim wiedząc, że i tak nie mogę z nim być.

-Naruto co się dzieje?! Co to ma znaczyć?! - krzyczała oburzona Tsunade.

Nie czekając na nic w mgnieniu oka przebyłem cały gabinet by stać teraz twarzą w twarz z Hokage trzymając ją za ubranie i patrząc jej prosto w oczy aby wysyczeć do niej odpowiedź na zadane pytanie.

-To moja forma lisiego mędrca połączona z krwią rodu Uzumakich. Jeśli myślałaś, że sama forma lisiego mędrca jest przerażającą kiedy jest Twoim wrogiem to uwierz, że po połączeniu jej z krwią mego rodu jest ona niemożliwa do pokonania. - wytłumaczyłem jej, a po chwili dodałem -Nie zabiję Cię i nie zrobię z Ciebie warzywa jednak tylko dlatego byś mogła przekazać wszystkim, że Naruto Uzumaki-Namikaze od tej pory jest wygnańcem, a wszelkie próby pochwycenia go bądź zabicia skończą się bolesną śmiercią wszystkich śmiałków z rąk jinjuriki dziewięcioogoniastego.

Wypuściłem z rąk jej ubranie po czym spojrzałem na Sasuke. Jego twarz wyrażała przerażenie. Był przerażony moją postawą. Wyszedłem z trybu mędrca i ze spokojem zwróciłem się do czarnookiego.

-Sasuke czas na nas. Odpuszczamy wioskę. - widząc jego niezmieniony wyraz twarzy dodałem -Nie martw się nie musisz się mnie bać nie wejdę w tryb mędrca nie kontrolując go tak jak w dzieciństwie. Teraz Kurama nie przejmie mojego ciała i umysłu ponieważ jest on moim przyjacielem. Tak jak i Ty nim jesteś dlatego nie mogę pozwolić byś opuścił wioskę sam.

Wypowiadając te słowa nie łączyłem na żadną odpowiedź jednak takowa nadeszła.

-Naruto dopiero co wróciłeś i już masz zamiar odejść? I to tylko z mojego powodu? Dlaczego to robisz? Przecież masz tu przyjaciół. - ostatnie zdanie dodał szeptem jednak byłem w stanie je usłyszeć.

-Już Ci powiedziałem. Jesteś moim przyjacielem wiec nie pozwolę Ci odejść samemu nie chcę znów tracić przyjaciela, a ta wioska... - przetrwałem swoją wypowiedź żeby stanąć prosto i przybrać poważny wyraz twarzy by ostatnie zdanie wypowiedzieć donośnym głosem -W tej wiosce już nikt nie jest moim przyjacielem.

Po zakończeniu swojej wypowiedzi podszedłem do Sasuke i łapiąc go za nadgarstek ruszyłem prosto do bramy wioski.

Ponieważ jesteś tym, którego potrzebuje świat. SasuNaru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz