Przeczytaj notkę pod rozdziałem.
~*~
*Oczami Justina*
Siedzieliśmy w aucie w drodze do mojego mieszkania. No teraz to już naszego. Było to dość dziwne że zaproponowałem to Jen. Dziewczyna nerwowo pocierała dłońmi o spodnie.
-Jen uspokój się, wszystko będzie dobrze.
-Nie Justin,to wszystko jest jakoś kompletnie bez sensu. Jak to sobie wyobrażasz,co ? Że będziemy tak po prostu mieszkać razem i udawać pare ?
-Nie musimy udawać.
-Justin czy ty do cholery siebie słyszysz ? Ja nie kocham samej siebie a chcesz żebym pokochała kogoś innego. Sam mówiłeś że nie jesteś chłopakiem dla mnie wiec o co ci teraz chodzi co ? - Właśnie o co mi chodziło ? Zatrzymałem samochód i wysiadłem z niego kierując się do drzwi Jen.
-Wiesz co Jen? - Powiedziałem gdy znalazłem się obok niej.- Masz rację. Nie jestem chłopakiem dla ciebie ale chciałem nim być. Chociaż chciałem spróbować się zmienić i to jadynie dla ciebie.- Powiedziałem patrząc dziewczynie w oczy.- Myślałem że mi pomożesz ale jak się zdaje na próżno były moje intencje.
-Justin to nie tak. - Powiedziała nerwowo przygryzając swoją wargę.
-A jak ? Wytłumacz mi bo ja nie rozumiem.
-A jak wyobrażasz sobie nasze wspólne mieszkanie? Ja nie zarabiam żeby pomóc ci dokładać się.
-To o to chodzi? O pieniądze?Na prawdę?
-A co z twoimi przyjaciółmi, narkotykami paniankami na jedną noc ? - Spytała wpatrując się swoim wręcz palącym wzrokiem.
-To nie są moi przyjaciele. A jeśli chodzi o dziewczyny to..
-Nie musisz mówić.
-Ale do cholery Jen ja chce ci mówić wszystko. Pierwszy punkt udanego związku to szczerość.
-Związku w którym nawet nie jesteśmy.
-Jen !?
-Co ?
-Zostaniesz moją dziewczyną ?
-Justin nie żartuj sobie.
-Ja nie żartuje, pytam się poważnie czy zostaniesz moją dziewczyną.
-Spróbuje nią być. -Powiedziała obdarzając mnie lekkim uśmiechem na co dostała delikatnego buziaka w policzek.
-*-
-Jen gdzie jesteś? - Zawołałem dziewczynę gdy skończyłem robić dla nas kolację.
-W ubikacji zaraz przyjdę. - Czekałem na nią w kuchni w obawie że znowu coś sobie zrobiła. Gdy weszła do pomieszczenia i zaczęła naciągać rękawy swojego sweterka momentalnie znalazłem się obok niej.Chwytając nadgarstek zdezorientowanej dziewczyny odsłoniłem materiał.
-Co ty robisz? -Spytała gdy zacząłem przejeżdżać opuszkami po jej delikatnej skórze upewniając się że nie zdobi jej żaden nowy ślad.
-Tylko się upewniam. -Powiedziałem i chciałem pocałować dziewczynę w czoło ale ta skutecznie się uchyliła że cmoknęłem powietrze.
-Drugi punkt udanego związku to zaufanie Justin. - Powiedziała wymijając mnie i zajmując miejsce przy stole. Kolacja minęła nam w ciszy z napiętą atmosferą. Nasza pierwsza kolacja i pierwsza porażka na starcie.
-Pomóc ci ? - Spytała mnie Jen gdy zacząłem zbierać naczynia.
-Jeśli masz ochotę.- Powiedziałem obdarzając ją szczerym uśmiechem.
-To ty myjesz ja wycieram.
-No okey szefie. -Powiedziałem i skierowałem się do zlewozmywaka w celu umycia naczyć. Gdy już odłożyłem ostatni talerz do rąk Jen zacząłem przyglądać się jej skupionej twarzy. W chwili gdy odłożyła go do szafki chwyciłem napienioną gąbkę i przyjechałem po policzku Jen.
-Aaaa Justin.
-Hahaha.
-To nie było śmieszne. - Powiedziała wytykając do mnie czubek swojego języka.
-Masz rację nie było śmieszne. - Powiedziałem udając skruszonego. - Nie jednak ten twój bulwers był śmieszny.
-Ja ci się odwdzięczę zobaczysz.
-Czyżby Panna Jen wypowiedziała mi wojnę? -Zapytałem poruszając zabawnie brwiami.
-Wojna.
-*-
-Jen nie no proszę cie nie. - Prosiłem ją gdy na telewizorze ukazał się napis głoszący film wybrany przez dziewczynę Trzy metry nad niebem.
-Ohh czyżby pan Bieber nie lubił romansów.
-Zgadzam się z Tobą w 100%.
-Ale wybacz oglądamy to.
-Nie, oglądnijmy jakiś mecz.
-Nie Justin.
-No Jen.
-Ohm. Trzecia zasada udanego związku to kompromis kochanie.
-Więc co będzie tym kompromisem? - Zapytałem z ciekawością. Dziewczyna przeszukała filmy po czym na ekranie pojawił się kolejny napis Naznaczony.
-Nie będzie się pan bał, panie Bieber ?
-W pani ramionach pani Fillas za grosz.
-Mam taką nadzieję bo nie mam ochoty siedzieć na mokrej kanapie.
-Ja również.
-*-
-Jen śpisz ? - spytałem gdy ukazały się napisy końcowe w tym cholernym drugim filmie. Odpowiedziała mi głucha cisza. Wziąłem Jen na ręce i zamarłem bo nie wiedziałem gdzie ma spać. Po chwili leżała już w mojej pościeli a ja tuż obok niej.
-Cieszę się że tu jesteś. - Powiedziałem a dziewczyna lekko uśmiechnęła się przez sen.
~*~
Hejka. Jak wam podoba się rozdział ? Myślicie że uda im się stworzyć idealną parę ?
Mam do was bardzo ale to bardzo ważne pytanie a nawet to dwa.
1) Wolicie jak jest pół rozdziału z punktu widzenia Jen a drugie pół z Justina ?
2)Kto ma tak wielkie serce i zrobiłby mi okładkę ?
Dziękuje za komentarze,gwiazki i odczyty. KOCHAM WAS BARDZO MOCNO. ♥♥♥CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Udanego weekendu ♥
CZYTASZ
Zmienność / Fan fiction Justin Bieber
FanfictionOna skromna dziewczyna. On jej przeciwieństwo. Co jeśli ukrywa coś przed całym światem ? Coś co może go zniszczyć ? Czy spotkanie się tej dwójki wniesie coś do ich życia ? Coś dobrego ? A może przeciwnie wywróci je do góry nogami ? Czy oni wiedzą co...