9.

751 47 6
                                    

TAKAHIRO

- Muszę trochę popracować. Wiesz... wystawić oceny z kartkówek i w ogóle. Jak coś będę na górze. Możesz sobie pooglądać jakieś filmy czy coś.- uśmiechnął się do mnie ponownie i wyszedł z pomieszczenia.

Udałem się do salonu i zacząłem szukać jakieś płyty z dobrym filmem.

Po jakimś czasie znalazłem jakąś płytę. Nie do końca wiedziałem co to za film, ale okłada wyglądała fajnie.

Włączyłem film i usiadłem na kanapie po turecku. Zacząłem oglądać.

Na początku nic takiego się nie działo, do końca nie rozumiałem o co chodzi. W pewnym momencie muzyka zaczęła budować napięcie i coś wyskoczyło przed twarzą.

Krzyknąłem i wybiegłem z pomieszczenia wołając Mamoru, miałem w oczach łzy. Otworzyłem drzwi od jego gabinetu i wpadłem na jakąś postać. Musiałem się odsunąć, żeby zobaczyć kto to. To był Mamoru, patrzał na mnie wystraszony. Przytuliłem się do niego.

-To było straszne...

-Co się stało?- objął mnie.

-Oglądałem film i... i... coś wyskoczyło... - mocniej się do niego przytuliłem.

-Co ty oglądałeś?- wziął mnie na ręce i poszedł na dół.

Aby znowu nie widzieć tego czegoś wtuliłem twarz w jego zagłębieniu szyi. Bardziej bezpieczniej się czułem w jego objęciach i nawet mi się to podobało. Podszedł do telewizora, a ja musiałem słyszeć okropne dźwięki wydobywające się z niego. Zamknąłem oczy.

Wyłączył film.

-Oglądałeś jakiś horror...- postawił mnie na podłodze- Następnym razem ja ci wybiorę film. -pogłaskał mnie po głowie na co cicho zamruczałem. 

Po chwili odstawił płytę.  Znowu wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie, do gabinetu. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. Nie bardzo wiedziałem po co mnie tu przyniósł, chyba wolałby żeby mu nikt nie przeszkadzał. Postawił mnie na miękkim dywaniku. Położyłem się na nim, był naprawdę miękki. Mamoru rzucił w moją stronę kłębek wełny, znowu spojrzałem na bruneta, który siedział już przed biurkiem. Nawet nie wiem kiedy on tam się znalazł.

-Żeby Ci się nie nudziło. -mrugnął do mnie.

Przemieniłem się w kota, na szczęście moje ubrania się nie rozerwały. Nie jestem na szczęście takim dużym kotem, bo było by już po moich ubraniach. Wygramoliłem się spod moich ubrań i rzuciłem się na kłębek, ciągle mi uciekał, a przez to bardziej się denerwowałem. Co jakiś czas słyszałem przyjemny śmiech Mamoru. W końcu rzuciłem się na ten kłębek, gryzłem go i drapałem, aż doszło do tego, że cały się w nim zaplątałem. Próbowałem się uwolnić. Do moich uszu doszedł głośniejszy śmiech bruneta. Spojrzałem na niego i miauknąłem mówiąc mu, żeby mi pomógł. Wyglądał jakby zrozumiał co powiedziałem, bo podszedł do mnie.

-No już nie szarp się tak.- próbował mi pomóc się uwolnić.

Ciągle się wierciłem przez co nie udało mu się mi pomóc. Westchnął.

-Pójdę po nożyczki.- podszedł do szuflad dzięki czemu nie widział mnie.

Przemieniłem się w pół człowieka i w pół kota, nadal nie umiem przemienić się w człowieka na sto procent. 

Włóczka bardziej się na mnie zacisnęła, jęknąłem z bólu, okropnie bolało. Mamoru się odwrócił do mnie  i szybko podszedł z nożyczkami w ręku. Zaczął rozcinać sznurek, na mojej skórze pozostałe czerwone ślady po nim. Chyba nie bardzo zwracał wtedy uwagi na to, że  jestem nagi, ważne było to by mnie uwolnić od tego. Zarumieniłem się lekko. Przecież jestem nagi.

Niebieski koteczek [YAOI]Where stories live. Discover now