12.

533 24 28
                                    

Takahiro

Na każdej lekcji lub przerwie czułem na sobie wzrok rówieśników i szepty za plecami, a że mam lepszy słuch przez moje kocie uszy mogłem wychwycić niektóre słowa. Wiedziałem, że były kierowane w moją osobę. Byłem inny niż te wszystkie dzieci. Robiło mi się przez to przykro, bo nie mogłem być normalny. Zawsze prześladowany. Jak takie istoty nie miały życia przez ludzi. Zwłaszcza dzieci, bo one musiały nauczyć się całkowitego przemienienia się z pomocą własnej matki. Ona uczyła je wszystkiego. Niestety ja tego nie doświadczyłem i trudno będzie mi samemu tego zrobić. A może nie będę miał spokoju aż do końca życia? Bo nigdy mi się to nie uda? Aż w końcu znowu zaczną się prześladowania. 

Ten pierwszy dzień w szkole o dziwo szybko mi zleciał. Minako nie przestawała do mnie mówić, opowiadać o swoich przygodach czy o innych przygodach ludzi z naszej szkoły. Pokazywała do kogo lepiej nie podchodzić i omijać szerokim łukiem, a najlepiej, żeby nie sprawiać im problemów, bo mogło skończyć się to źle, ale powiedziała, że dzięki niej nic mi nie będzie groziło, aż sam zacząłem się jej bać, gdy zaczęła patrzeć i śmiać się jakby była opętana. Naprawdę jest pokręcona, ale da się ją nawet polubić, cieszę się, że możemy zostać przyjaciółmi. A jeśli chodzi o Haru to za każdym razem próbował nawiać gdzieś gdzie mógł spokojnie odpocząć od niej przynajmniej na przerwach. Za każdym razem śmiać mi się chciało, gdy stwarzał różne wymówki, aby jej unikać, ale też trochę przykre jeśli chodzi o takie ignorowanie. Chociaż, że jest obojętny na wszystko, na mnie czy na Minako też go polubiłem.

Po lekcjach koleżanka zaproponowała, że pokaże mi miasto i tak dalej, ale bałem się co o tym pomyśli Mamoru. Nie jest moim prawowitym ojcem czy opiekunem, więc chyba raczej mogłem pójść nawet bez pytania, ale bardzo mi zależało na jego zdaniu. Haru jak zwykle był na to obojętny i próbował się z tego wymigać mówiąc, że spotka się ze swoim chłopakiem, więc Minako powiedziała, że ma przyjść ze swoim chłopakiem, głosem, który nie znosi sprzeciwu. Straszne. Nie miał wyboru i musiał wybrać taką opcję. 

Czekaliśmy przy bramce od terenu szkoły na nauczyciela Biologii, aby zapytać go o zgodę. Ja jednak nie byłem zbytnio chętny na takie zwiedzanie z nimi. Wolałem z Mamoru. 

Siedząca na płocie dziewczyna, wymachując nogami wskazała palcem w mężczyznę wychodzącego ze szkoły.

- Tam jest!- krzyknęła tak, że nauczyciel rozejrzał się na boki myśląc, że ktoś chciał kogoś dopaść.

Zauważył nas i pomachał. Ja podbiegłem do niego w podskokach i przytuliłem się do niego, nie zwracałem uwagi na osoby, które dziwnie się patrzyły na nasze osoby. Bardzo za nim tęskniłem, no parę godzin się dzisiaj nie widzieliśmy! Co się dziwić?

- Miałem się zapytać czy mogę z nimi wyjść na miasto...- nie oderwałem się od niego i dodałem cicho.- Powiedz, że nie...

Widać było na jego twarzy zdziwienie. Następnie spojrzał na dwie osoby, które szły w naszym kierunku.

- Pewnie, możesz.- uśmiechnął się do mnie wrednie.

Spojrzałem się na niego jakbym chciał go zabić, ale coś mi chyba nie wyszło, bo zaczął się śmiać. Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni w domu. Podrapie Ci kanapę!

- Ale super!- krzyknęła dziewczyna.

- Przyjadę po niego około dziewiętnastej przy tym centrum handlowym. Jeśli nie będzie na czas to nigdy więcej się z wami po lekcjach nie spotka.- pogroził palcem.

- Tak jest!- zasalutowała Minako, a Haru pokręcił tylko oczami i wrócił do pisania do kogoś SMS-a.

Mamoru poczochrał mnie po głowie i szepnął do kociego ucha.- Uważaj na siebie.

Niebieski koteczek [YAOI]Where stories live. Discover now