15.

355 16 11
                                    

- Oj już tak nie przeżywaj, przy mnie jesteś bezpieczny. - uśmiechnęła się i wstała. Pełna optymizmu Minako podała mi rękę, żeby pomóc wstać.

Złapałem ją za rękę i wstałem. Była silniejsza niż na jaką wyglądała.

- Prędzej z tobą wpadnie w tarapaty. - mruknął Haru.

- Nie strasz go. - po tym jak to powiedziała spojrzałem przerażony na dwójkę i uznałem, że Haru mówi prawdę. Z kim ja się zadaję.

Byłem bardzo ciekawy, gdzie jest teraz mój opiekun, powinien być teraz przy mnie. Zrobiłem się trochę zły na niego, w domu popamięta mnie jeszcze! Podrapie mu wszystkie poduszki i firanki. O tak! To jest idealna zemsta. 

Z moich przemyśleń nad zemstą wybiła kłótnia moich przyjaciół, o mało nie dostałem w głowę zeszytem, który leciał w stronę emosa, ale on go wyminął.

- O mój boże! Takahiro! Przez ciebie by oberwał zeszytem! - wskazała na chłopaka obok mnie.

- Przeze mnie?! A kto rzucił zeszytem? - złapał mnie za rękę i schował za sobą. - Chować go trzeba przed tobą!

- Co ty robisz?! - złapała mnie za drugą rękę. - On nigdzie z tobą nie pójdzie. I ty go nie obronisz tak jak ja! - pociągnęła mnie w swoją stronę.

Ludzie przechodzący obok nas dziwnie się patrzeli. Proszę.. Zaraz spalę się ze wstydu. Ich kłótnia przeszła na mój temat. Kto mnie najlepiej obroni. Błagam niech ta przerwa się szybciej skończy. Dlaczego tak wolno w tym momencie płynie czas?! Urwą mi zaraz ręce. Z bólu aż miauknąłem aż w końcu przerwali kłótnię, przestali ciągnąć za ręce i nastała chwilowa cisza.

- Kawaii!!!- Minako pisnęła i rzuciła się w moją stronę, a Haru zaczął się cicho śmiać pod nosem, a swoją rękę przyłożył do twarzy.- Miauknij jeszcze raz!!

Miałem ich dość więc jak najszybciej zwiałem.

- Przestraszyłeś go.

- No chyba ty jego tymi swoimi piskami. Wszystkie szyby prawie pękły.

- Co powiedziałeś?!

Usłyszałem krzyk Minako, zatrzymałem się i spojrzałem na boisko. Minako goniła Haru i rzucała w niego tym co miała w plecaku. Bym mu pomógł, ale za bardzo się jej bałem. Ale też czułem szczęście, że to jednak nie ja. Zadzwonił dzwonek, a ja dalej patrzyłem jak się gonią.

Od tyłu zaszedł mnie nauczyciel. Przybliżył się do mojego ucha.

- Już po dzwonku. - podskoczyłem, gdy usłyszałem przy uchu głos Mamoru. Spojrzałem na niego przestraszony, on cicho się zaśmiał. - Jak się czujesz?

Odwróciłem się zły i ruszyłem w stronę klasy, w której miałem mieć lekcje z uniesionym ogonem. Przez całą drogę myślałem czy to co przed chwilą zrobiłem nie było za ostre. Może nie powinienem go aż tak ignorować.. Okropnie się po tym czułem, ale muszę być twardy.

Zauważyłem jak wchodzili do klasy dziewczyna i chłopak, wystraszyłem się bo było u mnie wolne jedno miejsce, ale oni zaczęli szybko biec żeby je zająć. Szybko postawiłem na krześle swoją torbę, żeby nikt nie usiadł.

- To przez ciebie. - dziewczyna popchnęła chłopaka.

- Nie. To przez ciebie, bo się ciebie boi.

- Usiądźcie już. - powiedział nauczyciel i wszyscy usiedli.

Ta dwójka musiała siedzieć niestety razem, przez całą lekcje bałem się, że im coś odwali i będzie ogromna afera na całą szkołę. Dzięki dobremu słuchowi mogłem usłyszeć..

- Po tej lekcji urwę się. - powiedział Haru do Minako.

- Znowu będziesz wagarować? Niedługo usuną ciebie ze szkoły.- odszepnęła dziewczyna.

Odwróciłem głowę w ich stronę, a chłopak obok niej tylko wzruszył rękoma i spojrzał zza szybę. Postąpiłem tak samo. Zauważyłem za terenem szkoły chłopaka z gitarą. To chyba był chłopak Haru. Wyglądał dość podobnie więc to dość możliwe.

Po lekcjach wyszedłem ze szkoły na świeże powietrze, zauważyłem jak chłopak wita się z drugim chłopakiem i razem poszli. Też bym chciał uciec z tej okropnej szkoły. A może zrobię tak na złość Mamoru? Trochę pomyślałem i zdecydowałem. Uciekłem ze szkoły i podbiegłem do pary.

- M-Mogę iść z wami..? Czy będę wam przeszkadzać? - zapytałem nieśmiało.

Spojrzał na mnie Haru potem na swojego chłopaka i uśmiechnął się lekko.

- Jasne.

Poszedłem razem z nimi na pizze, potem na lody. Było fajnie, ale jego chłopak chyba chciał spędzić ten czas tylko z nim, więc trochę szybciej opuściłem ich mimo, że Haru przekonywał mnie, że im nie przeszkadzam. Miałem jeszcze inną sprawę do załatwienia.

Wróciłem do domu, zdjąłem buty na środku korytarza, po chwili się przemieniłem i uczyniłem swój plan w rzeczywistość. Poszedłem do jego sypialni, tylko jego poduszkę podrapałem, a swoją zostawiłem. Położyłem się na niej i zasnąłem bez zastanawiania się jakie mogą być tego konsekwencje.

Po kolejnych godzinach do domu wrócił Mamoru omal nie przewracając się przez moje buty i ubrania.

- Takahiro..? - podniósł się i zaczął mnie szukać. Zauważył podrapane wszystkie poduszki i firanki. Wkurzony szukał mnie po całym domu. 

W końcu znalazł mnie śpiącego na poduszce, chwycił mnie mocno za futro, miauknąłem przerażony.

- Co to ma być?! Najpierw mnie ignorujesz, później opuszczasz lekcje.. Wszystkich pytałem gdzie jesteś. Dzwoniłem do ciebie! I jeszcze to?! Co z tobą się dzieje?! - trząsł mną, byłem okropnie przerażony. - Przemieniaj się! Już! - puścił mnie na łóżko.

Przemieniłem się nie chcąc, żeby był jeszcze bardziej wkurzony, spuściłem głowę w dół i pociągnąłem nosem. Klęczałem na łóżku lekko skulony. Mogłem pomyśleć wcześniej o konsekwencjach, ale nie spodziewałem się, że aż tak będzie zły.

- P-Przepraszam...

- Na co mi twoje przeprosiny?! - wrzasnął. - Mam ci dać karę?! - pokręciłem głową na nie. - Zasłużyłeś sobie na to wiesz o tym? - przytaknąłem, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Mężczyzna usiadł obok mnie i chwycił mnie za szyję i pociągnął tak, że leżałem na jego kolanach. Przytrzymał moje ręce, żebym nie mógł się wydostać, zacząłem płakać.

- Nie rób mi krzywdy... J-ja bardzo przepraszam!

Mężczyzna się zamachnął, zacisnąłem zęby, żeby wytrzymać ból.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Polsat! Nienawidźcie mnie za to xd

Miałam napisać kolejny rozdział w czerwcu od razu po maturach... Ale cóż bywa i tak. Brak chęci > <

Spróbuję następny rozdział wstawić nieco szybciej ^-^

Niebieski koteczek [YAOI]Where stories live. Discover now