13.

515 28 24
                                    

Nie pamiętam co miałam tu napisać xd a miałam pomysł i chuj. Nie pamiętam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Takahiro

Obudził mnie zapach przyrządzonego, dobrego jedzenia bodajże robionego przez Mamoru, bo kto by inny byłby w domu. Przewróciłem się na plecy i powoli otworzyłem oczy. Mimowolnie uśmiechnąłem się widząc przed sobą starszego mężczyznę z tacą pełnego śniadania. 

- Dzień dobry koteczku. - Mamoru usiadł na łóżku i położył na swoich kolanach tacę. 

Podniosłem się do siadu i ziewnąłem. 

- Dzień dobry. 

Przetarłem zaspane oczy pięściami z lekko oklapniętymi, kocimi uszami. Mężczyzna cicho się zaśmiał, a ja spojrzałem na niego trochę zdenerwowany jego zachowaniem, bo z czego mógłby się śmiać? Spojrzałem na lustro wiszące na szafie. Teraz już wiedziałem z czego się śmiał. Moje włosy sterczały z każdej strony. Skrzyżowałem ręce na piersi i zrobiłem zezłoszczoną minę. Zaśmiał się jeszcze głośniej. Zaczerwieniłem się lekko na twarzy więc zakryłem twarz w ręce. 

- Oj no już nie złość się. - podrapał mnie za uszkiem, a to sprawiało mi wielką przyjemność. Chcąc czy nie chcąc zacząłem mruczeć i łasić się do jego ręki. - A teraz zjesz ładnie śniadanko, dobrze? 

- Dobrze. - uśmiechnąłem się do niego. 

Spojrzałem na to co przygotował dla mnie Mamoru. Grzanki, jajecznica, sok pomarańczowy i paczka żelków? Zaświeciły mi się oczy widząc słodkie. Rzuciłem się na słodkie, ale zanim się obejrzałem mężczyzna zabrał paczkę. 

- No ej... Chcę żelki... Daj mi... - zrobiłem słodkie oczy i próbowałem dosięgnąć paczkę. 

- Najpierw zjedz śniadanie i dostaniesz żelki jak pójdziesz do szkoły.

Znowu patrzyłem na niego ze złością. No wiesz? Przekupić mnie chcesz żelkami, żebym poszedł do szkoły? O nie. Będę silny. 

- Pff.. Nie chcę żelków. - zacząłem jeść śniadanie ignorując to jak machał mi przed oczami paczką żelków. 

Zjadłem spokojnie całe śniadanie. Skrzyżowałem ręce na piersi i patrzyłem na niego zły. 

- Na pewno nie chcesz tych żelków? - zbliżył się niebezpiecznie do mojej twarzy, przez to lekko się zarumieniłem. - No cóż.. Szkoda. - przybliżył się do mojego ucha i szepnął do niego. - Sam zjem. 

Przeszedł po moich plecach przyjemny dreszcz. Ocknąłem się dopiero, gdy się odsunął i chciał otworzyć paczkę. Odstawiłem tacę na bok, na łóżku i rzuciłem się na Mamoru.

- Nieee to moje żelki!

Byłem blisko do tej paczki, ale gdy już prawie dorwałem ją w swoje ręce ten rzucił ją na podłogę. Zanim zdążyłem zareagować starszy mężczyzna przyszpilił mnie do łóżka, mocno trzymając moje ręce nad głową. Nie miałem rąk więc zacząłem ruszać nogami we wszystkie strony, ale zaraz potem nie miałem jak, bo usiadł na moich udach. Przez chwilę jeszcze się wierciłem mając nadzieję, że uda mi się jakoś jednak uwolnić, ale nic to nie dało. Był silny, więc się uspokoiłem i spojrzałem mu w oczy, które patrzyły trochę niżej. Spojrzałem w dół. Przez te szarpanie się podwinęła mi się koszulka odsłaniając mój brzuch i klatkę piersiową. Odwróciłem wzrok zawstydzony tą sytuacją. Brunet dotknął mojego brzucha opuszkami palców i przejechał nimi aż do klatki piersiowej. Sapnąłem cicho i mocno poczerwieniałem na twarzy. Spojrzał na mnie puszczając moje ręce i zbliżył swoją twarz do tej mojej. 

Niebieski koteczek [YAOI]Where stories live. Discover now