Nocowanie

704 23 3
                                    

Wczoraj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wczoraj

Ja: Rodziców nie będzie jutro w domu. Możesz zostać u mnie na noc, jeśli chcesz.

Palette: Ok! Będę o 19!

Dziś

Ja: Pada deszcz. Zmiana planów. Nie przychodź, bo się przeziębisz, Palette.

Czekałem z dziesięć minut. Nie odpowiedział. Zawsze odpowiadał po kilku minutach. Mam nadzieję, że nie zamierza naprawdę do mnie przyjść... Pewnie jest teraz tylko zajęty, pisze z kimś innym albo coś. Mam nadzieję, że właśnie tak jest.

Odłożyłem komórkę na stół obok szarej kanapy, na której siedziałem i sięgnąłem po książkę. Zacząłem szukać strony, na której skończyłem. Gdy ją znalazłem, rozłożyłem się wygodniej na kanapie i oddałem lekturze. Książka nie była zbyt ciekawa, ale nie miałem dziś za bardzo nic do roboty.

- - - -

Czytam ją od jakiejś godziny... zaczyna robić się potwornie nudna. Będę musiał poszukać czegoś lepszego w--

Usłyszałem dzwonek do drzwi. Mam nadzieję, że to nie Palette... Nie chcę, żeby był chory. I by jego rodzice byli na niego źli. I na mnie w sumie też, ale to jest mniej ważne.

Otworzyłem drzwi. Niestety, moim oczodołom ukazał się cały mokry od deszczu i przemarznięty do kości, Palette. Powiedziałem ciche "wejdź" i zamknąłem za nim drzwi, przy okazji uciszając zakłócający ciszę deszcz, a raczej już ulewę.

- Przecież pisałem ci, że pada, więc nie musisz przychodzić...

- Ale chciałem! Deszcz mi nie s-straszny! Nawet jakby było t-tornado, to bym przyszedł! - wyszczerzył się, nadal trzęsąc się z zimna.

Jakimś cudem mimo tego, że wyglądał niemal jak siedem nieszczęść, w jego oczodołach nadal widniały te wielkie, zielono żółte gwiazdki, a on sam wciąż był pełen entuzjazmu. Co za optymista... czasem jest odrobinę wkurzający i dziecinny, ale może właśnie przez to go lubię? Pewnie tak.

- Powiedziałeś rodzicom, że do mnie przyjdziesz?

- Oczywiście, że nie. Nie zgodziliby się!

- Na ich miejscu też bym się nie zgodził...

- Nie cieszysz się, że przyszedłem? Mogłeś napisać, że nie chcesz mnie dzisiaj widzieć... - posmutniał.

- Nie o to chodzi, Palette... Po prostu nie chcę, żeby byli na ciebie źli i żebyś był chory.

- Małe przeziębienie mi nie straszne. Nie jestem dzieckiem! - nadymał policzki.

Westchnąłem.

Nie pozostało mi nic innego jak pozwolić mu na nocowanie u mnie.

- Za bardzo się nie przygotowałem, ale możemy obejrzeć jakieś filmy, zrobić sobie popcorn i coś tam jeszcze. Pasuje ci? - spytałem. Energicznie pokiwał czaszką na "tak" w odpowiedzi. - Czuj się jak u siebie, a ja pójdę po popcorn.

- - - -

Obejrzeliśmy kilka filmów, pograliśmy razem trochę na moim laptopie i pogadaliśmy o... o wszystkim. A, i jeszcze dałem mu jeszcze jakieś moje ubrania, żeby mieć większą pewność, że nic mu nie będzie.

Ogólnie to było fajnie.

Aktualnie "kłóciliśmy" się, kto będzie spać na podłodze, a kto na łóżku, bo nie mogłem znaleźć żadnego materaca. Spanie tak blisko kogoś było mi bardzo nie na rękę, ale... z tej "kłótni" wyszło tyle, że mieliśmy spać obaj na dywanie lub na łóżku.

I... druga opcja wygrała.

- - - -

Moje ręce umierają od rysowania

help

One-Shoty | Undertale&AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz