Odprężając się w gorącej wodzie zastanawiałam się czy jeszcze kiedyś spotkam Rayana. Nie czułam się przy nim bezpieczna jednak sprawiał wrażenie dobrego... Co ja tam mogę w sumie o nim wiedzieć. Brunet nie dość że jest wampirem to zrobił krzywdę Jamesowi. W głębi serca mam taką cichą nadzieję że to nie był on . W jego oczach widziałam... ciepło. Ciepło które musi ukrywać ze względu na to kim jest. Skoro mnie nie zabił od razu, to czemu miał by to zrobić później ? W głowie mam nadal jego piękne oczy. Nietypowe ich ubarwienie sprawia że jest wyjątkowy . Chłopak w chwili gdy do niego podeszłam, a raczej on do mnie, nie był ubrudzony krwią. Jeśli zrobił krzywdę Jamesowi był by w pewien sposób poplamiony.
Postanowiłam przerwać głupie teorie wychodząc z wanny. Delikatnie wytarłam się ręcznikiem i posmarowałam kremem kokosowym . Na półce czekała na mnie suszarka. Kiedy całe moje ciało było suche postanowiłam się pomalować. Since pod oczami zakryłam korektorem. Rzęsy delikatnie przejechałam wodoodpornym tuszem. Usta podkreśliłam delikatną , matową pomadką . Po chwili pracy wyglądałam idealnie. Ubrałam się w ciuchy naszykowane przez Alice. Piękna biała bluzka i brązowe spodenki . Na szyi zapięłam zielony wisiorek . Noszę go od małego. Z tego co pamiętam dał mi go tata. Mam duże braki w pamięci.
Jak miałam około czternaście lat spadłam ze schodów. Nie wiem czy to był jakiś przypadek. Pamiętam że ktoś przy mnie był i że byłam zła wtedy. Jednak cóż, Dostałam wstrząsu mózgu i straciłam część pamięci. Do tej pory nie pamiętam wszystkich rzeczy. Nie do końca pamiętam ojca. Całe moje dzieciństwo znikło. Z czasem przypominam sobie fragmenty wydarzeń jak i ludzi których wtedy znałam. Od tamtej pory, gdy wyszłam ze szpitala, cały czas się przeprowadzamy z mamą. Ona mi tłumaczy te przeprowadzki są chęcią podróżowania. Szerze mówiąc wolała bym mieć dom do którego będę wracała latami. Te wszystkie podróże sprawiły że nie czuję się jak bym miała dom. Dla mnie domem jestem ja i mama. Tak wiem, brzmi to tak jak z tych wszystkich cytatów, jednak właśnie tak się czuję. Tak jak bym nie miała miejsca na tej ziemie, jak bym nie miała gdzie wracać...
Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam rozmowę . Stanęłam przy drzwiach od pokoju Jamesa. Były uchylone więc przysunęłam głowę do ściany, by nikt mnie nie zauważył . Mam bardzo dobrze wyszkolony zmysł słuchu dzięki czemu każde słowo słyszałam wyraźnie. Moje serce zaczęło bić szybciej bo bałam się że ktoś mnie przyłapie na podsłuchiwaniu. Osoby które były w pokoju mówiły dość cicho dla tego nie weszłam od razu. Moje przeczucie mi mówiło że to coś poważnego i muszę być cicho. Była to dla mnie dość dziwna sytuacja.
-James , był tam ktoś jeszcze oprócz was ? - . Tego głosu nie potrafiłam rozpoznać .
-Nie pamiętam dokładnie. Widziałem tylko tego chłopaka. Nie jestem pewien czy to aby na pewno zrobił on. Ten ktoś atakował mnie wbiegając we mnie więc nie byłem w stanie dostrzec jego twarzy. W pewnym momencie czułem czyjś zapach. Nie znam tego zapachu... To na pewno nie był zapach tego chłopaka. - . Tym razem mówił James.
Okazało się że w pokoju znajdowała się też Alice. Stała na w prost drzwi i mnie zauważyła jednak nic się nie odezwała. Podeszła do drzwi i stanęła do nich tyłem . Widocznie chciała bym słyszała tą rozmowę. Gdyby był to ktoś inny dostało by mi się po uszach. Cała ta rozmowa była jakaś dziwna.
-Być może kieruje tym chłopakiem ktoś inny... Wampiry lubią trzymać się w grupach. I czasem przecież jest tak że uwezmą się na jakąś osobę. Doskonale wiemy kim jest Michelle i jako jedna z nich dała by im dużą przewagę. Jako człowiek jest już strasznie silna i jest w stanie dużo zdziałać. - . Odezwała się dziewczyna. Odwróciła się delikatnie by spojrzeć na mnie i puścić mi oczko.
CZYTASZ
Zew Lasu
WerewolfKażdemu czasem wydaje się że jest inny niż wszyscy. Bardziej wyjątkowy. Układasz sobie przyszłość . A co jeżeli wszystkie twoje plany legną w gruzach ? Okażesz się być kimś na prawdę bardziej wyjątkowym, lecz w gorszym stopniu. Być istotą która mus...