Było bardzo wcześnie. Spojrzałam przez okno w stronę lasu. Po moich plecach popłynęły ciarki. Po wczorajszych zdarzeniach nie miałam ochoty wychodzić z domu. Za każdym razem kiedy patrzę w stronę lasu, moje ciało reaguj w ten sam sposób. Od razu przeniosłam wzrok na drzwi. Ruszając w ich stronę zerknęłam na łóżko. Na krześle stała moja nie dużych rozmiarów torba. Zarzuciłam ją na ramię gdy weszłam do kuchni.
Mama z uśmiechem rzuciła -Zjesz z nami śniadanie ? Czy po drodze coś kupisz ? -. Pokiwałam głową przecząc.
Wzięłam jabłko i wyszłam na zewnątrz. Słońce musnęło mnie po ręce. Było przyjemnie ciepło. Spojrzałam w pięknie niebieskie niebo. Stałam chwilę w promieniach światła i ruszyłam w stronę szkoły. Znajduje się ona w rezerwacie. Nie wiem czemu mnie zapisała tam mama. Z resztą nie rozumiem wielu jej decyzji. Zawsze chciałam mieszkać w większym mieście. Gdy pytałam czy też chce odpowiadała że tak, lecz nie możemy. Nie rozumiem czemu. Całe życie trzyma się malutkich miast. Tak jak by przed czymś uciekała.
Droga do szkoły idzie przez las. Szłam spokojnie. Było około ósmej. Na szczęście miałam na dziewiątą i nie musiałam się spieszyć. Wyobrażałam sobie, gdybym się teraz późniła. Nie dość że pierwszy rok to jeszcze spóźniona. Pierwszy rok oczywiście spędzony w szkole. Pierwszą klasę miałam w domu. Przychodziła do mnie nauczycielka i mnie uczyła. Nie różniło się to niczym oprócz tego że byłam w domu sama z nią. Jako że normalnie pisałam sprawdziany ubłagałam mamę o pójście do normalnej szkoły. Nigdy mi nie powiedziała czemu nie chodziłam razem z innymi dziećmi.
Wyjęłam jabłko chcąc je zjeść. Niespodziewanie moje przemyślenia przerwał hałas. Był to dźwięk motorów. Obróciłam głowę w stronę skąd dochodziły hałasy. Za mną jechało 3 chłopców. Jeden z nich coś krzyknął. Nie przejęłam się tym i szłam dalej. Niespodziewanie jeden z nich gwałtownie zahamował. Motor skręcił i stanął idealnie przede mną. Chłopak na motorze zdjął kask i uśmiechał się do mnie. Reszta stała obok. Byli bardzo przystojni. Dwóch było blondynów, a chłopak przede mną miał czarne włosy które pięknie mieniły się w słońcu. Ubrani byli w białe podkoszulki i skórzane kurtki. Chłopak przede mną miał piękne piwne oczy. Zszedł z motoru i powiedział z uśmiechem na twarzy
-Hej piękna . Nie podzielisz się ze mną jabłkiem ?- .
Odsunął od moich ust jabłko w dłoni i ugryzł. Stał bardzo blisko mnie. Czuć było od niego pociągający męski zapach. Nie były to jednak perfumy. Włożyłam jabłko do torby i odsunęłam się od niego. Byłam wystraszona bo nie wiedziałam co oni zamierzają.
-Co masz w torbie ?- spytał podchodząc do mnie.
Przerażona odparłam że nic. Chłopak wyrwał mi torbę i zajrzał do środka. Wyjął podręcznik do drugiej klasy liceum z chemii.
-Chodzisz tu do szkoły? Jakoś nigdy Cię nie widziałem? - powiedział rzucając mi torbę.
-Ona to musi być ta nowa co będzie chodziła z nami do klasy. - powiedział jeden z blondynów.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Ja stałam jak wryta w ziemię nie wiedząc co zrobić. Odruchowo odsunęłam się i zaczęłam iść w stronę szkoły. Śmiechy za mną ustały.
-Może Cię zawieść ? Jedziemy w to samo miejsce co ty. Tylko ty się już raczej spóźnisz. Masz jeszcze 5 kilometrów do szkoły, a zostało ci jeszcze dziesięć minut. Jestem Carl, a ci dwaj to Brad i James. My się już przedstawiliśmy może czas na ciebie księżniczko? - powiedział brunet.
CZYTASZ
Zew Lasu
WerewolfKażdemu czasem wydaje się że jest inny niż wszyscy. Bardziej wyjątkowy. Układasz sobie przyszłość . A co jeżeli wszystkie twoje plany legną w gruzach ? Okażesz się być kimś na prawdę bardziej wyjątkowym, lecz w gorszym stopniu. Być istotą która mus...