Rozdział VII

32 3 0
                                    

Emily
- Dobra my tu gadu gadu a nasz ochroniarz się nie cierpliwi, więc bez gadania wsiadaj do limuzyny i jedziemy do szpitala- powiedział Adrien uśmiechając się do mnie promiennie. Zrezygnowana otworzyłam drzwi od limuzyny od razu w oczy żuciła mi się kobieta z czarnymi włosami z dużym czerwonym pasemkiem oraz w okularach spojrzała na mnie po czym się odezwała przyjaźnie:

-Witaj Emily cieszę się że wreszcie mogę poznać siostrę Adriena dużo mi o tobie opowiadał jestem Natalie asystentka twojego ojca no śmiało wsiadaj musimy w końcu zawieść cię do szpitala- Na początku troche się przestraszyłam, ale nie wyglądała na kogoś kto byłby wstanie znowu sprawić bym znienienawidziła ojca po chwili się otrząsnęłam i usiadłam koło Natalie. Adrien usiadł pomiędzy nami i uśmiechnął się najpierw do Natalie a potem do mnie po czym jechaliśmy w stronę szpitala moje kwamii dawało o sobie znać odwróciłam się w stronę okna i zajrzałam do mojej torby zaczęłyśmy rozmawiać szeptem tak by ani Natalie ani Adrien czy jego ochroniarz nas nie usłyszeli:

- Donixx co się dzieje? Cały czas wiercisz się w mojej torbie coś nie tak?

- Nie dałaś mi czekolady bym odzyskała siły to się dzieje

- Wybacz Donixx nie miałam kiedy, ale obiecuję że po nastawieniu mi kostki w szpitalu od razu pójdę do sklepu po czekoladę

- Oj Emily jak ci nastawią kostkę to będziesz miała gips nie lepiej poprosić oto Adriena?

-Masz rację Donixx, ale chwila jak będę superbohaterką skoro będę miała gips?

- Niestety Emily wtedy nie będziesz mogła pomóc Biedronce i Czarnemu Kotu- Powiedziała po czym schowała się do mojej torby. Wtem limuzyna się zatrzymała a Natalie się odezwała:

- Jesteśmy na miejscu Adrien pomóż Emily wysiąść z auta wasz ojciec przyjedzie za godzinę- powiedziała na odchodnę

- I jak przeraziłaś się?

- Przyznam że na początku tak, ale potem był luzik- powiedziałam śmiejąc się nerwowo. Nie odzywaliśmy się aż do momentu w którym trzeba było mnie zarejestrować:

- Echh Adrien wiesz może gdzie wcieło naszego ojca?

- Nie mam bladego pojęcia widocznie będziemy musieli na niego zaczekać. Słuchaj Emily mogę cię o coś zapytać?

- Pewnie

- Czy ty masz miraculum ?

- Tak mam Czarny Kocie moim miraculum jest branzoletka, moje kwamii ma na imię Donixx lubi jeść czekoladę moją mocą jest jednorazowa telerpotacja po której mam 5 minut do przemiany zwrotnej oraz moją bronią jest mikrofon, którego mogę używać w bardzo wyjątkowych przypadkach

- Aha.... Chwila jak mnie nazwałaś?!

- Oj daj spokój myślisz że nie wiem o tym że to ty jesteś jednym z obrońców Paryża- powiedziałam ostatnie zdania szeptem by tylko on je usłyszał

- K-kto ci p-powiedział?!

- Po 1. Nie wdzieraj się okej
Po 2. Moje kwamii mi powiedziała- nagle drzwi wejściowe do szpitala otworzyły się z hukiem wszyscy pacjenci spojrzeli w tamtą stronę ja i Adrien również tam spojrzeliśmy w drzwiach stał we własnej osobie nasz ojciec nie mogłam wyjść z zaskoczenie zwykle rozmawiał z każdym przez rozmowę wideo, nagle poczułam jak ktoś mnie przytula tym kimś był mój tata jestem w wielkim szoku nigdy się tak nie zachowywał a może to nie jest mój ojciec tylko jakiś kosmita szturchniecie Adriena sprawiło że otrząsnęłam się z szoku i odwzajemniłam uścisk:

- Och Emily tak strasznie się martwiłem o ciebie i Adriena kiedy odebrałem telefon od Natalie że jesteście w szpitalu (Adrien zadzwonił do ojca tylko że Natalie odebrała dop.aut)

Miss Fortune Vs Chat NoirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz