Rozdział IX cz.2

15 2 0
                                    

Emily:
Chyba troche przesadziłam z reakcją nie powinnam wrzeszczeć na Kate ona tylko wyraziła swoje zdanie na temat mojego ojca westchnęłam ciężko opadając na szpitalne łóżko nie wiedziałam co zrobić jak zwykle powiedziałam coś i nie pomyślałam o konsekwencjach, od razu przypomniało mi się jak mama często dała upust swojej złości krzycząc na cały Paryż mimo, że na codzień była bardzo spokojna i ciężko było ją wyprowadzić z równowagi to czasami nie wytrzymywała. Wtem Donixx wyleciała z pod mojego łóżka i powiedziała zmartwiona:
- Emily sądze że odrobinę przesadziłaś wczoraj powinnaś najpierw dać dokończyć Kate a dopiero potem jak by ci się ta informacja nie spodobała wyrazić swoje nie zadowolenie nie koniecznie końca waszej przyjaźni
- Ehh... Masz racje Donixx, ale ona pewnie już nie chce mnie znać poza tym jest już za późno- powiedziałam smucąc się na każde wspomnienie z mojej przyjaźnij z Kate
- Emily ! Nigdy nie jest za późno by przeprosić chociaż spóbuj prosze.. Czuje że Laxxi jest rozgniewana na Kate ona była zła na wszytkich i Laxxi chce złożyć rezygnacje.
- C.. Co? Nie możemy jej na to pozwolić trzeba przemówić Laxxi do rozumu błagam Donixx spotkaj się z nią i ją przekonaj potem pójdziemy do Kate i z nią porozmawiam. Obiecuje.
- Okej, ale mam lepszy pomysł
- Jaki?- zapytałam zaciekawiona
- Po prostu ją tu wezwe
- To dobry plan- powiedziałam zadowolona nareszcie będę mogła naprawić moje błędy. Po pięciu minutach do pokoju szpitalnego wleciała przez okno Laxxi była zasmucona nie wiele myśląc wzięłam ją do rąk i przytuliłam ta tylko wtuliła się we mnie i zaczęła płakać:

- Ciii nie płacz już Laxxi wszytko jest okej jesteś już bezpieczna

- Emily stało się coś okropnego

- Ale co takiego się stało powiedz Laxxi a na pewno postaram ci się pomóc

- C-chodzi o Kate

- Co z nią?- zapytałam zaniepokojona

- Ona została na dachu bo zostawiłam ją tam dlatego bo zraniła moje uczucia kiedy byłam na tyle daleko że jej nie widziałam poczułam że coś jej się stało szybko poleciałam w jej stronę, i zobaczyłam jak jacyś bandyci zranili ją w ramię niestety  rana  jest głęboka, ale  twój brat ją ocalił przed tymi draniami.
- Oby z tego wyszła, ale dobrze  że chociaż Adrien może sprawować obowiązki superbohatera, nie wiesz może gdzie teraz znajduję się Kate?- powiedziałam uśmiechając się z nadzieją że kwamii wie gdzie jest jest właścicielka
- W tym szpitalu- powiedziało stworzonko po czym oba kwami schowały się pod moją poduszkę do sali wszedł lekarz a za nim mój ojciec popatrzył na mnie spod okularów i usiadł na moim łóżku:
- Emily słuchaj muszę  ci coś powiedzieć..
- O nie
- Co się stało córciu?
-  Zawsze kiedy tak zaczynasz to masz do powiedzenia złe wieści😞

- Skąd taki pomysł?

-  Po prostu, sama nie wiem ale o co chodzi?

- Twoja przyjaciółka jest ciężko ranna i przebywa w tym szpitalu- powiedział swoim lodowatym głosem spojrzałam na niego podejrzliwym wzrokiem starałam się wyczytać jakiekolwiek uczucia z jego twarzy jedyne co udało mi się odczytać to znudzenie i niechęć. Mam dość powiem mu co o nim myślę nie ważne że jesteśmy w miejscu publicznym:

- CIEBIE NIGDY NIC NIE OBCHODZI OPRÓCZ PRACY PRAWDA!!!!!!- wykrzyczałam po czym zabrałam moją torbę z szafki obok szpitalnego łóżka i szybko biorąc kwami schowane pod moją poduszką i schowałam je do torby po czym  kuśtykając ruszyłam przed siebie poszłam w stronę recepcji pani recepcjonistka  tylko spojrzała na mnie po czym zaskoczona przestała coś robić na swoim komputerze:
- Co panienka  Agreste tutaj robi? W tej chwili panienka powinna  leżeć w swoim łóżku i odpoczywać- powiedziała jakby ze zdziwieniem i niechęcią:
- Jest tutaj Kate Dupaing- Cheng?
- Niestety nie mogę podać panience takich informacji
- A to niby dlaczego?!- powiedziałam podirytowana
- Ponieważ nie jest panienka nikim z rodziny
- Słuchaj no ty wytapetowana żmijo wiesz kim jest mój ojciec i wiesz kim ja jestem?!!!!!!
- Doskonale wiem kim jesteś i kim jest twój ojciec- powiedziała triumfalnie
- Jednak chyba nie wiesz mój ojciec jest jednym z bardziej wpływowych osób na świecie i gdyby nie on to ty nie dostałabyś tej pracy a jako że jestem jego córką znaczy że jestem twoją szefową i masz natychmiast mi powiedzieć w jakiej sali znajduje się Kate Dupaing- Cheng w tej chwili albo możesz pożegnać się z posadą albo nawet ze swoim życiem więc nie zmuszaj mnie do zrobienia tej drugiej opcji- odezwałam się wściekła i z szalonym uśmiechem na twarzy może i to jest straszne i dziwne ale nikt nie może mi zabronić przyjaźnić się z Kate nawet mój ojciec. Dziewczyna zbladła i spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach:
- Kate Dupaing- Cheng znajduje się na drugim piętrze w sali numer 456
- No i jeszcze raz spróbuj coś przede mną ukryć a pożałujesz- uśmiechnęłam się niewinnie i ruszyłam za pomocą kul do sali zapukałam kiedy usłyszałam " proszę" weszłam Kate zdziwiła się na mój widok.
Kate:
Nie mogłam uwierzyć jeszcze tego brakowało najpierw mówi że nie będziemy przyjaciółkami a teraz nagle przychodzi jak gdyby nigdy nic:
- Czego tu chcesz?!- powiedziałam  odwracając wzrok
- Ja..... Ja chciałam porozmawiać i przeprosić cię za moje wczorajsze zachowanie nie powinnam była tak reagować

- Nie masz za co przepraszać masz racje nie powinnyśmy się przyjaźnić 

- Kate...

- Lepiej już idź Emily i zostaw mnie w spokoju

- NIE NIGDZIE NIE IDĘ WIEM ŻE JESTEŚ NA MNIE ZŁA I TO ROZUMIEM ALE CHOCIAŻ MNIE WYSŁUCHAJ proszę...- powiedziałam po czym poczułam jak łzy napływają mi do oczu

- Dobra.... a więc?

- Kate jest mi strasznie przykro z powodu wczorajszego incydentu, wiem nie powinnam tak wybuchowo reagować bo powiedziałaś tylko swoją opinię na temat mojego ojca z którą zgadzam się w 100% tylko, że wczoraj byłam zła bo mam nogę w gipsie i mam tylko ją złamaną a lekarze nie chcą mnie wypisać ze szpitala bo uważają że,, To grozi mojemu życiu" , ale ja wiem swoje i jestem pewna że tak nie jest to zapewne kolejna próba mojego ojca byśmy się nie przyjaźniły. Nie mogłam zasnąć mam wyrzuty sumienia, jeszcze informacja od Laxxi że zostałaś ciężko zraniona w ramię, gdyby nie mój br... brach Czarny Kot to nie wiem co by się stało Laxxi możesz wyjść- kwamii wychyliło główkę z torebki i kiedy  mnie zobaczyło  od razu  zaczęło się przytulać mówiąc:

- Przepraszam Kate, bardzo przepraszam już nie zostawię cię samej 

- Czyli nie złożysz rezygnacji Laxxi?- Spytałam z nadzieją w głosie kwami pokiwało tylko głową na znak że nie złoży rezygnacji byłam szczęśliwa że zostanę obrończynią Paryża. Spojrzałam na Emily i uśmiechnęłam się szczerze:

- Choć tu dziwaku 

- Czyli mi wybaczasz?

- Oczywiście przecież się przyjaźnimy a co to miało znaczyć że gdyby nie twój brach Czarny Kot byłoby po mnie?

- A to.... Nic po prostu przyjaźnię się z Czarnym Kotem to wszystko

- No dobra... powiedzmy że to kupuje a tak poza tym to dobrze, że tu jesteś

- Ato niby dlaczego?-

- Ponieważ za chwile przybędą tu moi rodzice siostra twój brat i cała klasa

- Luka pewnie też no nie?- Powiedziałam ruszając znacznie brwiami na co Kate tylko się zaczerwieniła

- Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz

- Ta jasne zakochałaś się w nim przyznaj 

- Nie........ No dobra tak, ale nie jestem pewna czy on czuje do mnie to samo 

- Chcesz by zbadała sprawę i się dowiedziała, czy mu się podobasz?

- Tak proszę- powiedziałam po czym do sali weszli wszyscy moi rodzice i klasa nawet Luka przyszedł uśmiechnęłam się do nich promiennie i w tym momencie stało się coś czego bym się w życiu nie spodziewała Luka pocałował mnie w policzek i usiadł koło mnie na łóżku moi rodzice uśmiechali się na ten widok najwidoczniej mają nadzieje że Luka zostanie ich drugim synem, bo pierwszym jest oczywiście Adrien, który spotyka się z Marinette zobaczyłam kontem oka że Adrien przytula się do Emily i oboje się z czegoś śmieją mam nadzieje że nie powiedziała mu, że podoba mi się Luka.
____________________________________
I tak kończy się kolejna część z góry przepraszam za wszystkie błędy i brak aktywności ale szkoła robi swoje 😅😅. Do zobaczenia rodziały będą się pojawiać w weekand

Miss Fortune Vs Chat NoirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz