Rozdział IX cz. 1

19 2 0
                                    

*Nastepnego dnia*

Adrien:

Zadzwonił mój budzik niechętnie otworzyłem oczy i gdy zobaczyłem na wyświetlaczu która jest godzina spanikowany wyskoczyłem jak opażony z łóżka pobiegłem szybko do łazienki się ogarnąć po 10 minutach zszedłem na dół na śniadanie wtem sszokował mnie widok w jadalni a mianowicie mój ojciec wyjątkowo nie siedział w swoim gabinecie tylko przy stole i wyraźnie na mnie czekał, zdziwiony zaistniałą sytułacją usiadłem na moim miejscu wtedy mój tata się odezwał:

- Adrien dzisiaj nie masz sesji ani dodatkowych zajęć

- Naprawdę? Dlaczego tato zwykle jak cię prosiłem o wolny dzień ty albo mnie olewałeś i traktowałeś jak powietrze albo mówiłeś " Nie teraz Adrien nie widzisz że jestem zajęty"

- Tak wiem nie zachowywałem się jak wzorowy rodzic, ale od kiedy twoja siostra wróciła mam nadzieję że mi wybaczysz i się zgodzisz że po tym jak Emily wyjdzie ze szpitala to wszyscy we troje spędzimy razem czas i nadrobimy oraz odnowimy nasze więzi z waszego dzieciństwa

- Wiesz nie wiem jak na to zareaguje Emily, ale jeśli ona się zgodzi to ja też. Dobra tato ja musze już lecieć do szkoły bo już jestem trochę spóźniony pogadamy po szkole

- Dobrze synu a i jeszcze coś po szkole wracaj od razu do domu i powiedz swoim przyjaciołom że po skończonych zajęciach przyszli z tobą to wszyscy pojedziemy odwiedzić Emily zgoda?

- Pewnie tato ok to ja już się będe zbierał- kiedy się z nim pożegnałem wyszedłem z mojego "domu" mój tata szybko wyszedł na zewnątrz i krzykną:

- Adrien nie jedziesz limizyną?

- Nie wole się przejść po drodze może spotkam Marinette i Kate

- Twoje przyjaciółki z dzieciństwa?

- Tak tato przecież ty i mama się przyjaźniliście z rodzicami Marinette i Kate w liceum

- Tak to prawda no nic uważaj na siebie szczególnie na tłum twoich fanek są chyba bardziej niebezpieczne niż Chloe

- Nawet mi nie mów o niej bo aż mi niedobrze się robi- nie odzywając się już ani słowem byłem już w drodze do piekarni państwa Dupaing-Cheng wtedy przez przypadek na kogoś wpadłem tym kimś była Marinette.

Marinette:

Wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześnie o 5:00 miałam 2 godziny do szkoły więc obudziłam Kate która niechętnie wstała i zaczęła się na mnie wydzierać:

- MARINETTE ZWARIOWAŁAŚ MAMY JESZCZE 2 GODZINY CZEMU BUDZISZ MNIE O 5:00.

- Czy ty musisz tak krzyczeć przecież obudzisz rodziców

- O CZYLI JA NIE MOGĘ KRZYCZEĆ A TY TO TAK wogule nie obudze rodziców bo ich nie ma

- Czekaj jak to ich nie ma?

- No normalnie wczoraj po tym jak do mnie zadzwoniłaś dostałam sms'a od mamy że jutro czyli dziś bo jadą na targi wypieków czy coś takiego

- I nie  RACZYŁAŚ mi o tym powiedzieć?!

- No KURCZE może ZAPOMNIAŁAM?!- krzyknęła Kate i tak zaczełyśmy się kłócić nie wiem ile czasu mineło ale nasze kwamii krzyknęły:

Miss Fortune Vs Chat NoirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz