-MICHAEL?! Mike! - Luke krzyknął i wbiegł do zaulka. Zauważyl ciało na końcu.
Rozszerzyl oczy a jego serce przyspieszyło. Szybko pobiegł na koniec i upadł na kolana biorąc go w ręce i badając twarz - Mikey.... Mikey skarbie.. Proszę odezwij się..- odgarnął jego włosy. Szybko spojrzał na zegar gdzie zostało kilka sekund-Kocham cię...- usłyszał. Wziął jego rękę i zaczął przesyłać czas jednak Mike upadł
-Mike? Mike nie! Kocham cię! Slyszysz?!
Mike słyszał. Jednak już duchowo mógł być przy blondynie
Blondyn przytulil jego ciało i płakał.
Płakał długo i nigdy nie pozbył się dziury w sercu po michaelu🇽🇽🇽
Jak bardzo zjebalam?
Kace
Wieczorem zacznę nowe ff