"Odwal się..."

11.4K 263 7
                                    

                     Powoli rozglądam się po klubie.  Jestem tu już 6 dzień z rzędu. Kolejna impreza. Kolejny alkohol. Kolejny bar. Kolejny facet. Nie wiem dlaczego to robię, nie wiem dlaczego znów tu jestem. To przez Logana to wszystko jego wina. Przejrzałam na oczy, jego całe pierdolone życie nie istnieje. Patrzę na ludzi, patrzę jak się bawią. Logan to pieprzony kłamca. Oszust jakich mało, jest zajebistym aktorem. Ta cała jego pierdolona robota nie istnieje. Wmówiła nam wszystkim, że jest pieprzonym dyrektorem finansowym. Pewnie dalej bym mu wierzyła, pewnie dalej bym słuchała tych jego pięknych słów gdyby nie to, że byłam w tej jego firmie. Nigdy go tam nie było, nigdy go nikt nie widział, nawet nikt go tam nie zna. Pieprzony kłamca. Rozglądam się za moją przyjaciółkę, chcę już wracać do domu. Wystarczy mi na dziś, szukam jej ale znów zniknęła jak zawsze. Pewnie poszła gdzieś z jakimś facetem i jutro obudzi się z wyrzutami sumienia. Będzie dzwonić do mnie i płakać jakiego to ma wielkiego kaca moralnego, będzie mówić, że facet jest brzydki. Zawsze tak robi, jest zupełnie inna niż ja. Ona rano szykuje kolesiowi śniadanie, ja wyrzucam go za drzwi w bieliźnie. 

        Wychodzę z klubu i zaciągam się świeżym powietrzem. Nienawidzę tej duchoty która zawsze jest w środku. Wkładam fajkę między wargi i powoli ją odpalam. Ruszam do domu, rozglądam się. Patrzę na ludzi którzy wracają do domu, albo idą do pracy. Na moim zegarku jest 5:30. Wzdycham głośno i siadam na chodniku. Chyba przesadziłam z alkoholem, moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Kurwa jak ja nie znoszę fajek, ale mimo to zaciągam się ja znów. Pieprzony Logan, to on był zawsze tym idealnym. Widziałam jego kumpli parę razy pod domem, widziałam ich samochody. Słyszałam ich rozmowy o robocie. Nigdy nie wiedziałam o co chodzi teraz wiem, mój brat wpierdolił się w ogromne bagno. Niestety ja nie mam zamiaru się w nim paprać. On mi nigdy nie pomógł nigdy nie podał mi ręki, więc ja nie mam zamiaru tego robić teraz. Kurwa jak to możliwe, że na tle mojego brata wyglądam tak idealnie. Nienawidzę Logana!

       Powoli mam dość. Patrzę na budynek naprzeciwko mnie. A gdyby tak skoczyć, gdyby stanąć na krawędzi i dać krok do przodu. Nienawidzę swojego życia, przechodzę przez ulice i ruszam do wieżowca. Wsiadam do windy i czuję jak zbiera mi się na wymioty, jebany alkohol. Kiedy już stoję na dachu, powoli ruszam do krawędzi. Patrzę w dół, jeden krok, zrób to, zrób to teraz. Biję się ze swoimi myślami i odwracam się od krawędzi. Jestem tchórzem, żeby popełnić samobójstwo trzeba być odważnym, a ja jestem tchórzem.

      Znów jestem na dole, miałam okazję mieć to już wszystko za sobą ale, nie dałam rady, znów. Nie wiem który to już raz. Zawsze uciekam, wycofuję się, a może było by lepiej gdybym skoczyła. Wszyscy mają mnie za wariatkę, nikt by się nie przejął. Powalona Charlie w końcu to zrobiła. Tak często znikałam, że nikt by nawet nie wiedział, że mnie nie ma. Ruszyłam wolnym krokiem i nagle usłyszałam pisko opon. Odwracam się po woli i widzę czarne lamborghini, jebane bogate dzieciaki które myślą że mogą wszystko. Pokazuje mu środkowy palec bo bankowo chce się popisać przede mną, innej żywej duszy nie widzę.

-Wsiadaj mała podrzucę cię.- Spoglądam na chłopaka, tatuaże na rękach, wielki uśmiech. Na mojej twarzy pojawia się grymas. Gdzieś go już widziałam, to chyba jeden z kolegów Logana. Nie reaguję na jego zaczepki idę dalej.- No dawaj mała nic Ci nie zrobię. Znam Logana.- Bingo, teraz na bank nie wsiądę. Typki spod ciemniej gwiazdy, nie dziękuje. - No dalej Charlie nie daj się prosić. 

-Odwal się koleś. Dam sobie świetnie radę, możesz pozdrowić ode mnie Logana. - Mówię nie patrząc na niego i dalej spokojnie idąc po chodniku. Skoro jest znajomym mojego brata to chyba nic mi nie grozi. 

-Jestem Cris, już się znamy nie musisz się mnie bać.- Zaśmiałam się głośno a chłopak szybko wysiadł z samochodu. No zaraz mu chyba walnę. Poczułam jego ciężką rękę na ramieniu. Odwróciłam się powoli i przywaliłam my w ryj.- Mocna laska z ciebie, Logan mówił, żebym uważał. Nie posłuchałem, pierwszy mój błąd.- Zaczął się śmiać, no kurwa ja dałam mu w ryj a on się śmieje.

- Daj mi spokój.- Odwracam się i ruszam dalej w kierunku domu. Nie lubię takich nachalnych facetów. Na pewno wspomnę Loganowi o tym spotkaniu. Naglę czuję zimną rzecz na swoich plecach, no co znowu kurwa. Obracam się gwałtownie i teraz ta zimna rzecz, czytaj spluwa jest wycelowana w moją głowę. O kurwa!!

- Wsiadaj mała, bo zaraz nie będzie już tak miło.- Chłopak się uśmiechnął a ja powoli ruszyłam do samochodu. Idiotko przed chwilą chciałaś skoczyć z dachu a teraz ktoś chce cię zabić, skorzystaj. Zatrzymałam się powoli i znów spojrzałam mu w oczy czując broń na czole.

-Strzelaj.-  Powiedziałam pewnie a chłopak znów się zaśmiał.- Nie mam nic do stracenia po prostu strzel. Tylko pozdrów Logana i powiedz, że przesyłam buziaki.- Uśmiechnęłam się a chłopak znów się zaśmiał.- Zrób to tchórzu!

- Uspokój się nikt nie będzie dziś umierał, chyba. Devil chce cię żywą. A ja nie ma zamiaru zanosić mu trupa bo pewnie sam wtedy będę musiał umrzeć.- Chłopak pchnął mnie do samochodu a ja do niego wsiadłam. Devil gdzieś to słyszałam to koleś który trzęsie całym LA ale co on może chcieć ode mnie. Kurwa pewnie to Logan robi mi żart. Jebany śmieć.

- Logan cię zabiję za to.- Powiedziałam tak, żeby chłopak usłyszał, ale on tylko puścił mi oczko.- On ci nie odpuści, ma jakiś kolegów którzy na pewno nie chodzą do kościoła.- Chłopak jak by nigdy nic jechał dalej.

- A ja wyglądam jak bym chodził do kościoła.- Odezwał się po chwili a ja pokiwałam tylko przecząco głową.- No właśnie a Logan o wszystkim wie, sam zaproponował cię jako spłatę.- Co kurwa!?

- Jako spłatę, co ty pierdolisz!- Spojrzałam na chłopaka który całą swoją uwagę skupił na drodze- Jaką spłatę!- Powtórzyłam głośniej, niech mi odpowie bo zaraz otworzę drzwi i przy 180 wyskoczę z samochodu.

- Twój brat to debil, nigdy bym nie zaoferował swojej siostry jak spłatę długu który zaciągnąłem u najniebezpieczniejszego mafiosa na świecie. Jestem dupkiem ale on mnie przerasta o głowę. - O kurwa co ten debil odjebał, przysięgam zabiję go jak tylko go zobaczę.- Na początku myślałem, że Devil go wyśmieję, ale kiedy pokazał twoje zdjęcia, no mała dla Devila okazałaś się warta więcej niż 2 miliony...

-Ile!!- Wykrzyczałam nagle nie dając mu dokończyć, mój brat to debil.- Dobra to ile mam spędzić czasu z tym całym Devilem.- Chłopak znów zaczął się śmieć w głoś.- Co jest?

- Devil nie określił czasu, umowa wygaśnie dopiero wtedy kiedy mu się znudzisz.- Ja pierdole no zajebiście będą prywatną dziwką jakiegoś mafiosa.

        Odetchnęłam głośno i oparłam głowę o szybę. No ładnie Logan mnie wpakował. Zajebisty z niego brat. Nienawidzę go teraz i nie wiem czy kiedyś się to zmieni. Który normalny brat sprzedaje swoją młodszą siostrę za dwa miliony...


     Wracam na wattpada z nowym opowiadankiem teraz trochę mroczniej. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Miłego czytania!! 


Charlie.Porwana przez mafię./Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz