"..Jeszcze raz a cię rozjebie.."

4.3K 149 4
                                    

                         *Aaron Pov*

        Szybkim krokiem wszyscy wchodzimy do domu za Devilem, chyba każdy z nas boi się mu dziś narazić. Mi samemu trzęsą się ręce po tym co wydarzyło się chwile temu a co dopiero chłopakom którzy nie widzieli go w takim stanie. Wymieniam spojrzenie z Crisem i widzę, że on jest bardzo zaniepokojony, łączyła ich wyjątkowa więź. Byli jak bracia którego żaden z nich nie miał, więc fakt, że on się boi jeszcze bardziej mnie przeraża. Musimy znaleźć Charlie bo inaczej nie widzę siebie żywego na dłuższą metę.

-Schowaj się.- Widzę Su i od razu boję się o nią jeszcze bardziej.

-Co się dzieje Aaron.- Spoglądam na jej czerwone oczy i wiem, że coś się stało więc patrzę na nią wyczekując odpowiedzi.- Devil na mnie nawrzeszczał. 

-Masz moje klucze, brama jest wolna, jedź do hotelu jak będzie dobrze to po ciebie zadzwonię.- Mówię szybko, wciskając jej klucze w dłoń.- Charlie została porwana a Justin zwariował.

-Jak to porwana o czym ty mówisz.- Teraz dziewczyna zaczęła płakać, wiedziałem, że się zżyła z dziewczyną. Zresztą nie tylko ona, ja też i to mnie wkurwia najbardziej, że nie mogę jej teraz pomóc. 

- Błagam cie Su, nie chcę żeby ci się coś stało więc jedź już.- Spoglądam na siostrę która tylko kiwa głową i wychodzi.

-Aaron kurwa gdzie jesteś.- Słyszę głos Devila więc ruszam w stronę salonu.- No kurwa nareszcie co ty odpierdalasz. 

-Musiałem się wylać.-Mówię szybko, jeżeli powiedział bym mu o Su pewnie by wpierdolił mi kulkę w łeb. 

-Jeszcze raz a cię rozjebie.- Czuję tylko uderzenie na twarzy, dobrze, że to pięść a nie kulka.- Dzwoniłem już do informatora, Charlie jest w domu Andresa, wchodzimy tam zabijamy wszystkich i wychodzimy z moją dziewczyną jasne!

-To jest niebezpieczne.- Patrze na Crisa który jak jedyny miał odwagę się odezwać.- Stary wejdziemy tam i co, rozjebią nam łeb zanim zdążysz pociągnąć za spust. - Zgadzam się z nim ale nie mam odwagi się odezwać, siedzę dalej na panelach i wycieram krew z twarzy. Nieźle mi przywalił. 

-Zamknij mordę!- Każdy oddala się o krok od chłopaków którzy patrzą sobie prosto w oczy i zaraz się chyba zabiją.- Powiedziałem jak wygląda plan więc masz się dostosować albo zaraz skończysz jak tamci na podjeździe jasne.- Widzę jak tylko Cris kiwa głową bo wie, że nie wygra. 

-Jesteś kurwa idiotą, bo jeżeli masz zamiar tam tak jechać to możesz być pewny, że sam zginiesz a Charlie i tak zostanie tam z nim! Więc się do chuja ogarnij i schowaj tą broń bo my nie jesteśmy twoimi wrogami.- Mówię szybko na jednym wdech a każdy spogląda na mnie jak bym oszalał, musiałem uświadomić mu co się stanie. 

- On ma rację.- Odezwał się Cris a Devil patrzy teraz na niego co mi zupełnie pasuje. Nie lubię jak na mnie patrzy tymi swoimi czarnymi oczami.- Musimy najpierw podłączyć się pod monitoring i wyłączyć alarm. Gdzieś mam plan jego domu więc zaraz sprawdzę jak możemy tam wejść dyskretniej. 

-Dobra.- Słyszę tylko ciemny głos Devila i powoli oddycham czując ulgę.- Masz pięć minut ja idę po broń. 

-Przecież mam broń.- Mówię od razu i wiem, że to głupie. 

-Idę po moją broń do piwnicy jeszcze masz kurwa jakieś pytania!- Nie kurwa nie mam debilu, nie miałaś już ruszać tej broni. Mówię w myślach bo boję się, powiedzieć tego na głos. Patrzę jak chłopak wychodzi i wypuszczam powietrze. 

-Stary mamy przejebane.- Podchodzę do Crisa i łapię go za ramie kiedy ogląda plan mieszkania Andresa.- Jedziemy tam jak kaczki na odstrzał oboje o tym wiemy. Co my możemy teraz zrobić stary? 

-Nic, musimy mu pomóc, weź to przemyj bo wyglądasz jak debil.- Przecieram twarz  rękawem, boję się wyjść z pokoju bo Devil znów się wścieknie, że mnie nie ma. - Nie wiem jak to się uda ale to jedyna szansa żeby wrócił on a nie ten potwór. 

-Gotowi!- Słyszę ten głos za plecami i spinam się od razu.Obracam się i widzę jak trzyma tą diabelską broń w dłoni. Brał ją tylko kiedy wiedział, że to będzie masowy mord. 

-Tak możemy jechać.

                 Mówi Cris i wychodzimy z domu. Wsiadam do samochodu z Devilem który nie dał się przekonać do siedzenia jako pasażer więc siedzi za kierownicą. Obok niego Cris a ja z Młodym na tylnim siedzeniu. W samochodzie panuje grobowa cisza, a ja ciężko oddycham sprawdzając kule w magazynku. Jest pełny. Wyjmuje szybko telefon i pisze do Su, że ją kocham i przepraszam za wciągnięcie w to bagno.  Wyłączam szybko telefon i chowam w drzwiach, Młody rzuca mi drugi magazynek na kolana więc chowam go do kieszeni. Podjeżdżamy pod dom Andresa, Cris przegląda kamery, dla niego włamanie się w czyjś system bezpieczeństwa to pikuś. Sam chciałem kiedyś być taki jak on, ale teraz znudziło mi się. Nagle powietrze staje się ciężkie a wszystkie pary oczu skupiły się na ekranie. Chalie siedziała w salonie przykuta do kaloryfera.  Twarz miała całą we krwi, siedziała w samej bieliźnie patrząc tępo w okno. Pękło mi serce a Justin oszalał i szarpał drzwi które zostały zablokowane przez Crisa. Nie mogliśmy go teraz wypuścić. 

-Musze wyłączyć alarm.- Mówi spokojnie Cris a Devil celuje mu bronią w głowę.- Schowaj to zaraz tam wejdziemy i zabierzesz ją do domu. Nie była by szczęśliwa jak by się dowiedziała, że mnie zabiłeś.

-Masz minutę.

                        Chłopak szybko oddychał patrząc prosto na dłonie Crisa który coś szybko wpisywał w komputer. Po chwili otwiera drzwi i wszyscy wysiadają z samochodów. Stoimy teraz grupą przed domem tego idioty. Szybko oddycham, żyjąc nadzieją, że nam się uda. Ruszamy do tylniej bramy którą szybko otwieram jak rasowy złodziej. Wchodzimy po cichu i już na bramie Devil odpierdala i zamiast poddusić to strzela do ochroniarzy. Więc bez zastanowienia ruszamy szybko do domu zanim będzie za późno. Wchodzę do salonu zraz za Devilem, który puszcza broń i rusza do dziewczyny nie rozglądając się nawet na boki. Wiec teraz to my go osłaniamy kiedy on zakłada Charlie na ramiona swoją kurtkę. Podchodzę po woli aby wytrychem otworzyć kajdanki.

-Zanieś ją do samochodu.- Słyszę tylko ciemny głos Devila.- Muszę tu jeszcze coś załatwić. 

-Ty idź, ona się będzie lepiej czuła przy tobie.

           Mówię ale chłopak tylko kiwa głową i podaje mi dziewczynę na ręce. Więc powoli ruszam z nią do samochodu razem z dwoma chłopakami. Później siedzę 10 minut słysząc tylko strzały. Uderzam dłonią o siedzenie przede mną, a dziewczyna obok podskakuje. Nie odezwała się od samego początku a ja boję się, że jak Justin nie wróci to się nigdy nie odezwie. Nagle patrzę na chłopaków którzy wychodzą z domu  Cris klepie Devila pod ramieniu a ten odpycha go, jego czarne oczy jeszcze bardziej pociemniały tylko nie to. Podchodzi do samochodu i otwiera moje drzwi więc szybko wysiadam a on siada na moje miejsce. Patrzę jak przyciąga dziewczynę do siebie i głodzi ją po policzku. Ona tylko opiera policzek na jego dłoni. Nigdy nie myślałem, że spodoba mi się widok zakochanej pary. 

- Już nic ci nie grozi kochanie.- Głos Justina stał się łagodny i miękki.

-Co ci się stało?- Słysze aksamitny głos dziewczyny i od razu spada mi kamień z serca, myślałem, że straciła głos ale jednak nie. Justin tylko przecząco kiwa głową, zresztą nie tylko on nie wiem o co chodzi dziewczynie. Przecież chłopak nie ma nawet zadrapanie na twarzy.- Co się stało z twoimi oczami? 

-To nic wracajmy do domu.- Chłopak się zaśmiał a dziewczyna znów przyjrzała się jego oczom.

-O już się normalne.- Mówi i cicho chichocze. To chyba jeden z najpiękniejszych śmiechów jaki słyszałem. To chore, nigdy nie podobało mi się zupełnie nic w dziewczynach, a ona podoba mi się cała. Muszę chyba sobie kogoś znaleźć bo wariuje. 

Charlie.Porwana przez mafię./Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz