Flirty

301 49 4
                                    

 Lauren POV

 Wtuliłam się nagle w jej brzuch, czując jak się spina. Martwiło mnie to, że wybaczyła mi te wszystkie świństwa i nie wiedziałam, jak mam jej się odwdzięczyć. Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem jest dać jej troskę i miłość. 

- Lo, dlaczego - ucięła - musisz mnie tak wkurwiać ? - zapytała po chwili, całkiem mnie dezorientując. 

- Co? 

- Cały czas w kółko mnie nakręcasz, a później, jak gdyby nigdy nic, po prostu odchodzisz, albo przytulasz, zwyczajnie rezygnujesz - powiedziała na jednym tchu i wypuściła głośno powietrze.

 Zajęło mi chwilę zastanowienie się  "dlaczego", chociaż odpowiedź była wiadoma od początku - nie chciałam jej krzywdzić. Nie chciałam całować jej od tak sobie, po dwóch dniach znajomości, jak jakąś dziwkę. Chciałam, mimo pragnień, zaczynać powoli, jak to zwykle bywa. Ale z nią było inaczej. Już przy pierwszym spotkaniu chciałam rzucić się na nią i całą obcałować, nie omijając żadnego miejsca. Pomyśleć, że byłyśmy takie młode..

 - Przecież, jak przychodzisz na pierwszy trening na nową halę do nowych ludzi, to nie wygrywacie od razu mistrzostw NBA, albo chociaż rozgrywek okręgowych. Na początku, krok po kroku, pniesz się coraz bliżej. Ale żeby jakkolwiek zagrać musisz zapoznać się dokładnie z ludźmi, z drużyną. Obserwujesz ich grę z trybun, poznajesz ich nawyki, pozycje i dopiero po poznaniu tego wszystkiego wchodzisz na boisku i grasz. Ale przed tym są treningi, dopiero później wygrana - mówiłam jak opętana i zadowolona z tak pięknego porównania. 

 Ułożyła dłonie na karku, odsunęła mnie delikatnie od siebie i spojrzała w oczy z uśmiechem na ustach.

- Nie uważasz, że mamy za sobą już jeden przegrany mecz?

- Bo przed tym nie było treningu, Camz - wyjaśniłam.

 Prychnęła mi w twarz i wywróciła oczami. 

- Czy ty w ogóle chcesz?

-Czy chcę Cię całować? - zapytałam. - Od samego początku, ale trzymam się normy. 

 To była prawda, dosyć uciążliwa, ale jednak prawda. Starałam się być delikatna.

-Ale w tym meczu to my ustalamy " normę". 

- Ale musimy się na czymś wzorować- westchnęłam.

- Jesteś taka uparta. - Pokręciła głową i zbliżyła do mojej twarzy. 

 Nie mogłam dłużej patrzeć w jej oczy, mimo wszystko spojrzałam na kształtne usta i przegryzłam wargę. Uśmiechnęła się szyderczo i zaczęła wiercić na moich nogach, co jakiś czas "przypadkiem" ocierając się o moją kobiecość.

- Mamy szesnaście lat i ledwo się znamy, Camila - ledwo wydusiłam te słowa z cichym westchnięciem.

- Poznajmy się bliżej - wyszeptała prosto w moje usta.

 Szybko przekręciłam głowę i zamknęłam oczy.

 Zeszła ze mnie i usiadła obok, zwracając wzrok ku moim nogom, które nieświadomie skrzyżowałam i ściskałam. Położyła dłoń na moim udzie (znów) i nie robiła nic więcej. 

 Dziwny skurcz w podbrzuszu zmusił mnie, bym chwyciła jej dłoń i zawisła nad jej delikatnym ciałem. Przełknęłam głośno ślinę i zbliżałam się powoli z pędzącym jak pendolino sercem.

Nie mogę.

muszę.

To samo dziwne uczucie. Jak w wodzie, po przywarciu do jej cudownie miękkich ust. Dotknęłam tym razem powolnie jej policzka i całowałam zawzięcie. Powietrze czerpałam z jej płuc, a ona z moich. Ona była jak tlen, który wypełniał mnie i wszystko dookoła. Czułam ją teraz w sobie. Jej język zawzięcie walczył o dominacje. Jej dłonie delikatnie badały mój brzuch, biodra, plecy, pośladki...

I will share love // camren [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz