Chyba Cię kocham

319 54 5
                                    

* Miło czyta się z pioseneczką, polecam włączyć *

**Chociaż bardziej pasuje dopiero w końcówce rozdziału **

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Lauren POV

Camila zasnęła w moich ramionach. Cieszę się, że się przydałam. Dziewczyna potrafiła rozbudzić to właśnie uczucie. Uczucie, że po coś tu egzystuję, że mogę pomóc, wesprzeć. Że nie tylko "żyję", ale też "jestem". Chciałam dać jej siebie. Chciałam, żeby wiedziała, że jestem przy niej. Że jestem z nią i ją wspieram całą sobą. Chciałam dać jej poczucie bezpieczeństwa i miłości.

Przesunęłam ją na sofę i pod głowę podłożyłam poduszki. Robiło się już ciemno, więc zapaliłam wysoką lampę stojącą w kącie. Znalazłam koc, którym starannie przykryłam dziewczynę, gdyż ten, którym była owinięta całkiem się rozwalił i leżała na nim, blokując dostęp. Zgarnęłam włosy z jej twarzy i przyjrzałam się po raz kolejny.

Wyniosłam nasze kubki z zimną herbatą i umyłam, odkładając później na suszarkę. Marzył mi się prysznic, ale nie wiedziałam co, jak i gdzie, więc wyciągnęłam z plecaka szkicownik i udałam się na fotel, stojący przy oświetleniu. Zaczęłam "tworzyć". Mój szkicownik i ołówek to oderwanie od rzeczywistości. Często nie radzę sobie ze sobą i wtedy oddaję się sztuce. Czasem piszę wiersze, książki. Czasem szkicuję, robię zdjęcia, a nawet rzeźbię. Czytam dużo książek, żeby tylko zapomnieć o tym wszystkim dookoła.

Bo mimo tego, że mam swoje tempo i nikt mi niczego nie narzuca, to ciężko mi zaakceptować siebie. Często, jak pomyślę o swojej orientacji, to brzydzę się spojrzeć w lustro. Jak pomyślę o swojej miłości, zastanawiam się, co ze mną do cholery jest nie tak. 

Sunęłam dłonią delikatnie po kartce. Subtelnymi ruchami dopracowywałam każdy szczegół. Każdy detal musiał być wzięty pod uwagę, nic nie mogło zostać pominięte. 

Dziewczyna zaczęła się wierzgać, więc podbiegłam i uklękłam na jedno kolano, delikatnie przeczesując jej włosy. Podniosła ciężkie powieki i uśmiechnęła się szeroko. 

-Mogłaś mnie obudzić, głupku. - Fuknęła i zaśmiała się krótko. - Długo spałam ? - 

-Około dwóch godzin.- Powoli wstałam i usiadłam na wcześniejszym miejscu.

- Naprawdę tak długo? Przepraszam, musiałaś się nudzić..- W jej głosie słychać było skruchę. Zamknęłam szkicownik i włożyłam z powrotem do plecaka.

-Nie nudziłam się, spokojnie. Tylko...-  Nie wiedziałam jak dokładnie to powiedzieć. Wstydziłam się. - Mogłabym skorzystać z prysznica? - Zapytałam delikatnie. Może to błaha sprawa, ale dla mnie ciężko jest w obcym domu czuć się swobodnie. Najchętniej zaszyłabym się w swoim pokoju i wychodziła tylko na boisko. 

-Lauren,cholera! Dlaczego ty mnie nie obudziłaś ? - Wstała jak poparzona i chwyciła moją rękę, ciągnąć schodami w górę. Przynajmniej na tę chwilę zapomniała o Shawn'ie. 

- Wiesz, że nie mogłam nawet wziąć rzeczy z torby? - Zaśmiałam się, gdy stałyśmy przy drzwiach łazienki. Obróciła powoli głowę w moją stronę. - Camila, haloo! - Upomniałam ją, gdy się zapatrzyła.

Nie odzywała się. Wtuliła we mnie gwałtownie, a ja stałam jak debil z rękami w górze. Powoli ją objęłam i gładziłam plecy, słuchając cichych pomruków ze strony brunetki. Uśmiechnęłam się na ten gest. No bo, cholera! Ona była taka urocza! 

-Przepraszam.. - Wymruczała w moją koszulkę i wtuliła jeszcze mocniej. 

-Daj spokój. Wolę, żebyś przytulała mnie jak będę pachnąca i czysta. 

I will share love // camren [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz