Ahsoka POV
No ile można siedzieć w szpitalu. Byłam tam tylko tydzień,a już mam dość. Miło by było, gdyby Anakin mie odebrał,ale nie. Bo on musi mieć najlepszą misję
Szłam tak rozważając, kiedy usłyszałam dźwięk spadającego statku. Podniosłam głowę i ujrzałam prototyp maszyny Separatystów. Po chwili uwiadomiłam sobie, że te maszyny były testowanie kiedy byłam uczennicą Dooku. Na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki.
Pobiegłam w stronę płonącego wraku.
Był to prototyp maszyny TIE. Nie wahałam się, jednym kopniakiem wybiłam szybę, a po chwili z wraku wygramolił się chłopak o hipnotyzujących zielonych tęczówkach.
-Nic Ci nie jest?
-Nie tylko... Nie przyzwyczaiłem się, że upadam tak pięknym dziewczyną do stup. -zarumieniłam się i nie miałam nadzieję,że tego nie zauważył.
-Pięknie się rumienisz-powiedział i uśmiechnął się szarmancko.- Jestem Marcus-mówiąc to pocałował wierzch mojej dłoni.
-Ahsoka- powiedziałam zabierając dłoń- tak w ogóle to skąd się tu wziąłeś?
-Uciekłem od Separatystów. To długa historia, może dasz się zaprosić na kawę i tam wszystko Ci opowiem?
-Dobra-powiedziałam uśmiechają się.
Szliśmy ulicami w ciszy. Cały czas myślałam o pięknych oczach Marcusa. Jego zmierzwione czarne włosy opadające mu na czoło dodawały uroku. A Anakin? Jego cudne brązowe włosy, błękitne jak morze oczy z iskierkami radości. Awww...
Nie zauważyłam kiedy siedziałam już przy stoliku, Marcus poszedł po menu.
Kiedy przyszedł nie otworzyłam karty. Doskonale wiedziałam co chcę. Sok ze świeżych pomarańczy.
Kiedy przyszedł kelner złożyliśmy zamówienia i otrzymaliśmy je w przeciągu 5 minut.
-Więc.. Jak się tu zanlazłeś?
-To długa historia. Jako młodzik Jedi zostałem wysłany na misję, by szpiegować Dooku. Byli ze mną inni, ale-zawiesił głos- ale oni nie żyją. Dooku ich zabił. Ja przeżyłem dzięki emocją, które Dooku wywoływał. Tak wyglądało moje życie. Teraz uciekłem by przekazać Radzie ważne informacje...
-Przepraszam,że przerywam ale muszę coś sprawdzić- powiedziałam i skoczyłam na dach i zaczęłam gonić postać biegnącą przede mną. Mimo tego, że wyszłam dopiero że szpitala biegam sprawnie, jeśli nie szybciej. Moim zdaniem każdy upadek, czy rana dodaje mi nowych sił. Biegłam dalej. Postać zeskoczyła z dachu i biegła ulicą. Mnie się łatwo nie pozbędzie. Wskoczyła na dach. Skakałam za nią starając się ją dogonić.
Już prawie...
I mam! Złapałam tę postać. Ściągnęłam jej kaptur z głowy.
-Anakin!
-To ja.
-Dlaczego mnie szpiegujesz?
-Bo...
-To może inaczej. Dlaczego zamiast odebrać mnie że szpitala wolałeś mnie szpiegować co? Może chciałeś mi to później wygarnąć?
-To nie tak jak myślisz...
-Nie to jak!? Musiałeś mieć najlepszą misję tak?!-mówiłam pełna złości.
-Chciałem mieć najlepszą misję,żebyś wiedziała! Jak bym nie wziął jej nie było by mnie tu! Może ja miałem palny inne niż odbieranie Cię że szpitala!
-Skoro tak to żegnam!- zeskoczyłam z dachu zostawiając osłupionego Anakina samego. Pędem wróciłam do świątyni. Wskoczyła do pokoju przez okno. Rzuciła się na łóżko i zaczęłam płakać...
Po 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
Jeśli to ten idiota to ja mu nie otwieram!
Pukanie nasiliło się.
Zwlokłam się z łóżka i spojrzałam przez wizjer...
Za drzwiami stał...
************************************
Taki Polsat...
Przepraszam, że tak długo nie był rozdziału, ale brak czasu...😭😭😭
Tak czy siak dziękuję za pomysł
BartekMajonez
Zaczął się rok szkolny więc rozdziały mogą się pojawić raz na miesiąc.
Przez 7 klasę będę miała mało czasu, ale postaram się pisać.
Zostawcie swoją opinię w komentarzu😉 Będę wdzięczna.
Piszcie kto według Was stoi za drzwiami Ahsoki, chętnie poczytam Wasze teorie.
Do następnego.
Niech Moc Będzie z Wami
CZYTASZ
Ahsoka Tano całkiem inaczej
FanfictionInna wersja losów Ahsoki. Od razu mówię, że książka odbiega od całej sagii. Zapraszam do czytania.