Rozdział 11 „Jesteś bezpieczna"

543 26 14
                                    

Dedykowane
BoskaFlorence
Ahsoka_Tano12
BartekMajonez
Czyli osobom, które chciały mnie zabić lub zorganizować pogrzeb. Liczę, że zmienicie zdanie po tym rozdziale... I nie będę musiała szykować pogrzebu.
################################
Anakin POV

Ciało Ahsoki przebił strzał, Dooku zaczął uciekać, nie goniłem go, nie miałem ochoty, nie miałem sił, nie miałem czasu...
Liczyła się tylko moja padawanka, jej ciało zdążyła już otoczyć kałuża krwi. Wziąłem ja na ręce, była lekka jak piórko. Położyłem ją na fotelu drugiego pilota. R2 ustawił kurs na Coruscant.
O przyczynie jej lekkości uświadomiła mnie szkarłatna ciecz spływająca po oparciu fotela. Przecież ona się wykrwawi!!
Czy ja mam dzisiaj myślenie wyłączone?
Pobiegłem po apteczkę i zabrałem się za opatrywanie ran.
Nie chciałem by odeszła..
To moja wina...
Nie powinienem zostawać mistrzem...
Nie potrafiłem przypłacić za nią życiem...
Jeśli ona zginie nie mam dla kogo żyć.
Po śmierci moje matki Ahsoka jest najbliższą mi osobą.
Jestem porażką, bo jak inaczej nazwać osobę, którą jestem ja?
Kiedy tak rozmyślałem poczułem,że wylądowaliśmy. Wysiadając przy statku stali już medycy, którzy zabrali Ahsokę ze sobą.
Doskonale wiedziałem,że muszę złożyć raport, ale nie wydawało mi się to konieczne.
Nie wiem czemu miałem wrażenie, że Mistrz Yoda wiedział o wszystkim.
Pędziłem do szpitala, kiedy byłem na miejscu z impetem otworzyłem drzwi.
Wpadłem do środka jak burza i zacząłem szukać sali Ahsoki.
Niestety szukanie na własną rękę spełzło na niczym, więcej postanowiłem zapytać się kogoś.
Rozmowa i tak nie była długa.
Dowiedziałem się, że Ahsoka jest operowana. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać.
Więc czekałem.
Czekałem.
Czekałem.
Czekałem.
*3 godziny później*
Ahsoka wyjechała z sali operacyjnej na noszach. Wyglądała jak trup.
Podobnie jak na Mortis.
Do dzisiaj nienawidzę tej planety.
Kiedy Ahsoka znalazła się w sali usiadłem przy jej łóżku i czekałem, aż się obudzi.
*Pięć dni później*
Minęło już 5 dni, a Ahsoka nadal jest nie przytomna.
Ja siedzę przy niej cały czas, chcę być przy niej kiedy się obudzi.
Lekarze twierdzą, że może już nigdy nie ujrzę jej błękitnych oczu. Ale ja wiem, że ona walczy, że nie podda się łatwo.
Za to ją kocham...
Tak kocham Ahsokę Tano...
Nadchodzi noc, kładę się obok Ahsoki z nadzieją, że jutro się obudzi.

Ahsoka POV*
Jestem w jakimś dziwnym miejscu.
Sufit jest gwiaździsty widzę wszystkie gwiazdozbiory,a podłoga jest prawie identyczna.
Obok mnie przeleciały jakieś niebieskie ogniki, z których powstała postać chyba jakiegoś strażnika.
-Gdzie ja jestem?
-Jesteś w próżni.
-Czyli strzał Dooku mnie zabił?! Świetnie!
-Jesteś teraz w miejscu gdzie stykają się dwa światy. Świat żywych i umarłych.
Stoisz teraz przed Radą Starszych Jedi,którzy zadecydują o Twoim życiu lub śmierci.-postać rozwiała się, a później słyszałam głosy.
-Czy jest warta życia?
-Ocaliła Mistrza.
-Może ktoś jej kazał?
-Moc mówi ci innego.
-Ahsoka Tano. Obserwowaliśmy Cię, widzieliśmy zwycięstwa i klęski. Analizowaliśmy Twoje życie od samego początku. Po burzliwych obradach stwierdziliśmy, że damy Ci szansę wrócić do życia.
Wszystko wokół mnie pokryło się niebieskim dymem.
Kiedy otworzyłem oczy zauważyłam, że jestem w sali szpitalnej, a obok mnie siedzi zdziwiony Anakin.
Po chwili jak pierwszy szok u Anakina miną przytulił mnie, a ja nie chciałam przerywać tej chwili.
Wyszeptał mi do ucha „Jesteś bezpieczna”
*Inspirowane serialem Troll hunters odcinek 14
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Hej😊
Wybaczcie,że długo nie było rozdziału, ale mam urwanie głowy przed wyjazdem. W czasie drogi będę się starał pisać rozdziały, jednak nie wiem czy to wypali.
Liczę,że rozdział się spodobał i,że wyraziście swoje poglądy w komentarzach.
Dzięki za przeczytanie.
Niech Moc Będzie z Wami.

Ahsoka Tano całkiem inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz