Kaleka

243 10 2
                                    

Godzinę później lekarz dał mi wypis, wcześniej dając mi zwolnienie i instruując mnie co powinnam robić, a czego raczej unikać.

Będę miała to coś przez ponad tydzień na kostce. Porażka!

Teraz siedzę w poczekalni i wybieram numer do taty czy mnie odbierze z pogotowia.

- Cześć tato, jestem na pogotowiu przyjedziesz po mnie?

- Co się stało? Rosalie, jeśli to nie jest nic ważnego to wróć sama do domu mam ważne spotkanie - zbył mnie własny ojciec, ahh przecudownie po prostu.

No jaasne czego ja się spodziewałam? Że rzuci pracę i przyjedzie po córeczkę ? Niedoczekanie moje. Archer wrócił na lekcję, ponieważ trener mu tak kazał. Chciało mi się płakać, ponieważ nawet mój własny ojciec miał mnie w dupie! Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Szybko je starłam i ruszyłam sama do wyjścia. Będąc jednak przy drzwiach usłyszałam nawoływanie mojego imienia.

- Rosalie, Rose czekaj! - to lekarz, który zajmował się mną. Szybko wycierałam łzy, aby ich nie zauważył i odwróciłam się w jego stronę. Chyba zakończył pracę, ponieważ był w swoich ciuchach, a nie lekarskim fartuchu.

- Tak? - zapytałam ściszonym głosem, patrząc na niego.

- Ty masz tak zamiar wracać? Sama w deszczu? I na dodatek z tą nogą? - zastanowiłam się chwilę i pokiwałam twierdząco głową - nie ma mowy, odwiozę Cię, chodź.

- Nie, nie ja nie chcę  robić problemu. Naprawdę przejdę się, wracaj do domu - powiedziałam wysilając się na uśmiech.

- Chyba sobie żartujesz, jedziesz ze mną - od razu zadecydował mężczyzna.

- O każdą pacjentkę się Pan martwi? - zapytałam z uśmiechem.

- Jeżeli jest tak ładna jak ty, to owszem. Martwię się i błagam nie mów do mnie na Pan, jestem tylko kilka lat starszy - automatycznie uśmiechnęłam się na jego słowa.

- Ohh, niech Ci będzie Harry - teraz na jego twarzy pojawił się uśmiech tym samym ukazując swoje dołeczki - jedziemy? - zapytałam szybko wyrywając go z transu.

- Jasne, zapraszam, ale zanim pojedziemy podasz mi swój numer? Proszę  - poprosił mnie w tym samym momencie przepuścił przez drzwi i poszliśmy na parking gdzie znajdował się Jego samochód, wsiedliśmy od razu wziął mój telefon, zapisał swój numer, a następnie wziął mój i gdy dostał czego chciał ruszył niemal od razu.

Kwadrans później byliśmy już pod moim domem. Mój tata oczywiście był w domu, ale nie kwapił się aby po mnie przyjechać. 

Szybko wyszłam z samochodu, Harry również to zrobił. Podszedł do mnie i przytulił mnie na pożegnanie. Powiedział jeszcze żebym uważała na nogę.

Jednak gdy weszłam do domu rozpętało się piekło.

- Jestem! - krzyknęłam na cały dom, od razu przywitała mnie Nicola, moja siostra.

- Rose do kuchni, teraz! - krzyknął mój ojciec.

- Idę przecież! - krzyknęłam rozbierając buty i kurtkę.

- Co to za mężczyzna z którym przyjechałaś?! - zapytał, a raczej krzyknął do mnie mój ojciec.

- Co Cię to obchodzi? Nie chciałeś po mnie przyjechać, a teraz masz problem że wróciłam do domu? - oburzyłam się na Jego wybuch.

Uratuj mnie | Harry Styles ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz