Rozdział 2

175 12 3
                                    

**Rebecca pov**

Nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam zapraszająć na imprezę Dean'a. Ja go lubię, to naprawdę spoko gość, ale Cassie? Ona go nienawidzi. Ciekawe, dlaczego? Zapytam ją o to. Nie przedłużając. Za godzinie rozpocznie się ta "domówka", a jeszcze nie jestem gotowa. Musze zacząć się szykować.

*******

**Cassandra pov**

Stałam przed lustrem i próbowałam dobrać kreację na dzisiejszy wieczór. Nie wychodziło mi to najlepiej. Do każdej sukienki musiałam się przyczepić. Zrezygnowana usiadłam na łóżku.

-W co mam się ubrać? Nic szykownego tam nie ma-powiedziałam sama do siebie.

Dlaczego takie rzeczy muszą mnie spotykać. Najpierw walka z przyjaciółką, później impreza, na której będzie ON i teraz jeszce  nie mam się w co ubrać. Po prostu świetnie. Westchnęłam. Chyba zostanę w domu. Lekko zasmucona usłyszałam w oddali krzyk siostry.

-Cass, twoja sukienka jest u mnie w szafie! Zaraz Ci ją przyniose.

Momentalnie na mojej twarzy namalowało się zdziwienie i radość. Nie czekałam zbyt długo. Kiedy już dostałam ubranie,  poszłam do łazienki i założyłam kreację. Wychodząc z łazienki popatrzyłam jeszcze na moje odbicie w lustrze. Stała tam dziewczyna z rudymi długimi włosami, piwnymi oczami i krótką, czarną sukienką bez ramiączek. Na nogach miałam czarne szpilki, a na twarzy ostry makijaż.

-Cassie, długo jeszcze?-spytała moja siostra.

-Już idę!-odkrzyknęłam i szybko pochwyciłam telefon, portfel i torebkę. Schowałam rzeczy do torebki.

-Poczekaj na mnie przed domem, bo wiesz, muszę zamknąć dom-rzuciła Reb, a ja tylko pokiwałam głową.

*******

-Idziemy do barku! Natychmiast!-powiedziała, a raczej wydarła się na mnie Becky.

-Ok, ale już się tak nie drzyj.-rzuciłam kierując się do barku z alkoholem.

To co mnie najbardziej zdziwiło to to, że obsługiwał nie kto inny jak członek "The New Day"- Kofi Kingston. Uśmiechnęłam się szeroko, a ciemnoskóry to odwzajmnił.

-Kofi, ty dzisiaj nie pijesz? Ty? Nie spodziewałam się.-zasmiałam się.

-No nie piję. Przez 2 godziny.-również się zaśmiał.

-No to dawaj dwa piwa. Z sokiem.-usłyszałam znajomy głos. Głos Rebeccy.

*******

Po kilku godzinach imprezowania troszkę się upiłam, ale nieważne. Chwiejnym krokiem udałam się do barku.

-Wino.-powiedziałam patrząc w stronę barku i znów zamarłam.

Przy barku stał Ambrose i najwyraźniej coś go bawiło. Chciałam chamsko go o to zapytać, ale nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Po prostu przez kilka minut siedziałam i patrzyłam się na blat. W końcu dostałam kieliszek wina. Wypiłam go i znów poprosiłam o alkohol.

-Takie dziewczynki jak ty, nie  powinny pić tyle wina. Z tego Co wiem to jutro dojdzie do podpisania kontraktu o walkę rewanżową, a ty na pewno będziesz chciała być przy siostrze.

-Nie wtracaj się!-warknęłam.

Ambrose tylko podniósł ręce w geście obronnym i podał kolejny kieliszek.

*******

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Lekko nieprzytomna zeszłym ze schodów i starałam się rozejrzeć po kuchni, ale nie za bardzo mi się to udało.

-Szukasz tego?-spytała moja siostra, wymachując saszętką na kaca na wszystkie strony.

-Życie mi ratujesz!-wykrzyknęłam i zabrałam jej saszetkę.

******

Usłyszałam nasz Theme song i spoglądając na Becky ruszyłam lekko do przodu. Piosenka zawierała najpierw fragment mojego Themu, a później mojej siostry. Zatrzymałam się czekając na Rebecce. Razem wyszłyśmy do publiczności. W ringu czekała już na nas Naomi wraz z "The Bella Twins". Chyba nigdy się od niej nie uwolnie.

********

Stałyśmy już w ringu cierpliwie czekając na słowa Renne. Nie pojawiły się one, gdyż Nikki pierwsza złapała mikrofon.

-Renne, wybacz że Ci przerwę, ale pewnie masz dużo wywiadów, a my sobie same poradzimy- rzuciła Nicole.

-To takie miłe że się o mnie troszczysz. Faktycznie mam dużo pracy, więc wybaczcie, ale muszę Was opuscic-powiedziała dziennikarka i po prostu sobie wyszła.

-Rzygliwie słodkie-skwitowałam.

-Ktoś Cię prosił o zdanie? Nie? Więc się zamknij!-tym razem zabrała głos Brie

-Ej! Nikki! Potrzebujesz adwokatki? Znam taką jedną i naprawdę dobrze odpowiada za kogos-zaśmiałam się.

Diva prawie się na mnie rzuciła, jednak powstrzymał ją Naomi, która szeptała coś do jednej z bliźnieczek.

-Nie będę mówić do plastika i do pseudo-mistrzyni. Zrozumcie. Jesteście same. My jesteśmy razem. Ja, Naomi i Brie!-wykrzyknęła i wszystkie trzy ryknęły śmiechem.

Becky posłała im groźne spojrzenie, gdy rozległa się muzyka Carmelli. Blondynka trzymała mikrofon w ręce i niemal natychmiast przemówił.

-Ło, ło, ło. Brie, Nikki, Naomi chyba zapomniałyście że ja-Princess Mella-jestem tu z nimi oraz że Becky to prawdziwa mistrzyni nie tak jak ty.

Po tych słowach rzuciła gdzieś mikrofon i weszła do ringu. Dopiero teraz zobaczyłam że ubrała koszulkę, która należy do rudej. Naomi jak i reszta dziewczyn wyrzuciła mikrofony i starała się komentować to zdarzenie. Cała nasza szóstka podniosła ręce do góry na znak zwycięstwa, gdy na arenie słychać było charakterystyczne dla komisarza smackdown "Yes".
Wyszedł i zakomunikował że odbędzie się walką z naszym udziałem. Szczęśliwe pobiegłysmy do szatni.

***********
Drugi rozdział mam za sobą. Ogólnie przepraszam wszystkich że nie dodawałam rozdziałów, ale nie miałam weny. Następny rozdział w tym lub przyszłym tygodniu.

❤❤Milczaak❤

I hate youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz