▲▼ ROZDZIAŁ 11 ▼▲

1K 101 29
                                    

△▽ DIPPER ▽△

Przed oczami wciąż miałem obraz zdenerwowanej April, której dłonie płonęły żywym ogniem. To nie było czymś normalnym. Jestem pewny, że to Cyferka za tym stoi. Chyba będę musiał z nim poważnie porozmawiać - pomyślałem.

-Nad czym tak myślisz? - Pacyfika usiadła obok mnie na sofie i oparła głowę o moje ramię.

-A nad niczym - przytuliłem ją do siebie, uśmiechając się lekko.

-Akurat. Już za dobrze cię znam.

-Rozmawiałem wczoraj z April - oznajmiłem. - I nasza rozmowa zakończyła się... Niezbyt przyjemnie.

-Pokłóciliście się? - Spojrzała na mnie.

-Nie, raczej nie.

-Więc?

-Eh... - Westchnąłem ciężko. Ona nie pamięta Billa, wszyscy już o nim zapomnieli. Ludzie tutaj nie chcą pamiętać tego koszmaru. - Myślę, że coś złego się z nią dzieje. Trochę się martwię.

-Chciałbyś jej pomóc co?

-Tak.

-Nie sądzisz, że czasami nie warto wtykać nosa w nie swoje sprawy?

-Chcę jej pomóc. I zrobię to.

-Eh... Nic do ciebie nie dociera - uśmiechnęła się.

To jest moja sprawa - dopowiedziałem w myślach. - Nie mogę pozwolić na to, by krzywdził osoby na których mi zależy.

△▽ TIME SKIP ▽△

Zapukałem do drzwi. Mam tylko nadzieję, że April nie ma - myślałem.

-O proszę - przed sobą zobaczyłem uśmiechniętego demona. - Któż to do mnie przyszedł? Wchodź śmiało - nienawidzę tej jego radości. - Co cię do mnie sprowadza?

-Już ty dobrze wiesz co parszywcu. - Syknąłem.

-Ale Dipper, skąd na nienawiść?

-Przestań zgrywać niewiniątko. Przyznaj się, co jej zrobiłeś?

-A więc o to ci chodzi - usiadł na fotelu. - Cóż, nic nie zrobiłem skoro chcesz wiedzieć.

-Nie dam ci się oszukać Cyferka. Nie tym razem.

W odpowiedzi usłyszałem tylko jego donośny śmiech.

-Nadal ją kochasz co? - Spytał nagle.

-Co?

-Kochasz ją. Zależy ci na niej.

-Owszem zależy. Dlatego się o nią martwię, bo wiem, że maczałeś w tym palce.

-Powtarzam, nic jej nie zrobiłem. Ona jest temu winna. Mogła na siebie bardziej uważać - stwierdził jak gdyby nigdy nic.

-Ona cię wcale nie obchodzi co? Robisz jej wodę z mózgu, udajesz, że jest dla ciebie ważna, ale tak naprawdę masz ją gdzieś. - Po tym nastała chwila ciszy.

-Posłuchaj mnie uważnie młody. - Zaczął; ton jego głosu kompletnie zmienił barwę. - Po pierwsze, nic jej nie zrobiłem. - Podniósł się z fotela. - Po drugie, nie mógłbym jej skrzywdzić. Jest dla mnie zbyt ważna. - Zaczął podchodzić bliżej mnie; nie podobał mi się wyraz jego twarzy. - A po trzecie, ona jest moja. Nie kocha cię, jeszcze to do ciebie nie dotarło? - Zostałem przybity do jednej ze ścian. - Jeśli spróbujesz mi ją odebrać, to przysięgam, że wyrwę z ciebie twoje małe, człowiecze serduszko. Zrozumiałeś czy może mam zademonstrować?

-Myślisz, że się ciebie boję? - Spojrzałem prosto w jego złote oczy przesiąknięte nienawiścią.

-Oh, ja to wiem. Twój strach czuć na kilometr.

-Akurat.

-Wiesz co Dipper? - Jego ręka spoczeła na mojej klatce piersiowej. On mnie zabije - pomyślałem, jednak nie ruszyłem się stamtąd. - Zawsze uważałem cię za mądrego dzieciaka. Jak widać jesteś cholernie głupi. - Złapał mnie za szyję i lekko podniósł do góry.

Starałem się wyszarpnąć, jednak nie miałem na tyle sił.

-Spokojnie. Jeszcze cię nie zabiję. - Puścił mnie. - Ale lepiej więcej mnie nie denerwuj.

Nie odezwałem się. Jedyne co, to zmierzyłem go morderczym spojrzeniem i wyszedłem.

Nienawidzę go. Myśli, że wszystko mu wolno, udaje miłego i mąci April w głowie. Tak dłużej być nie może.

Jednak co do jednej rzeczy miał rację. Nadal ją kocham.

▲▼ Time Is Dead And The Meaning Has No Meaning ▼▲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz