▲▼ ROZDZIAŁ 20 ▼▲

733 81 18
                                    

△▽ APRIL ▽△

- Jak to wyjeżdżasz? - Spytałam z lekkim niedowierzaniem.

- Po prostu chcę zwiedzić trochę świata - uśmiechnął się.

- Kiedy masz zamiar wyjechać?

- Za jakieś dwa, trzy dni.

- Ale przyjdziesz się ze mną pożegnać prawda?

- Oczywiście'- posłałem jej ciepły uśmiech.

Choć umieram i wiem, że prawdopodobnie już więcej i tak go nie zobaczę, to mam ochotę płakać.

Zacisnęłam pięści, starając się nie rozpłakać.

- Nie chcę - łkałam, wtulając się w klatkę piersiową demona. - Nie chcę.

Nie odzywał się; po prostu tulił mnie do siebie, głaszcząc po głowie. W sumie to co można powiedzieć osobie, która umiera?

- Chciałam mieć spokojne życie, założyć rodzinę- mówiłam. - Nie planowałam umierać tak wcześnie.

- Przepraszam - szepnął.

- Nie przepraszaj Bill. Mów co chcesz, ale nie przepraszaj mnie.

Wtuliłam się w poduszkę, pozwalając sobie płakać ile wlezie.

△▽ BILL ▽△

- Próbowaliśmy już chyba wszystkiego - powiedziałem zrezygnowany. - Nie mogę... Nie mogę nic zrobić.

- Właściwie, to jest jeszcze jedna rzecz - oznajmił.

- Jaka?

- A jeśli... Spróbowałbyś oddać jej całą swoją moc?

Po tym co usłyszałem, podszedłem do niego i po prostu strzeliłem mu z liścia w twarz.

- Całkiem zgłupiałeś? - Warknąłem. - Nie widzisz, że taka maleńka dawka ją zabija?

- Widzę - odparł, rozmasowując zaczerwienione miejsce. - Ale być może to dlatego, że jej organizm potrzebuje znacznie większej dawki mocy, by móc ją utrzymać przy życiu?

W tym momencie wszystko nabrało sensu; może jednak nie jest to całkiem głupie? - Myślałem.

- A jeśli to nie zadziała?

- To wtedy już nic nie będziemy mogli zrobić - przyznał.

- Dobra. - Pokiwałem głową.

- Chcę iść z wami. - Usłyszałem głos Gwiazdeczki. - Chcę być przy tym.

- Na pewno? - Spytał mój brat podchodząc do niej.

- Tak. - Odparła stanowczo. - April jest moją przyjaciółką, nie mogę jej tak zostawić.

- No dobrze, skoro tak-

- Przestańcie już pierdzielić. - Przerwałem mu. - Nie mamy na to czasu.

Will tylko westchnął, po czym zabrał nas do dziewczny.

Leżała na łóżku blada jak ściana, a jej oczy były czerwone od łez.

- Jestem już - powiedziałem, tuląc ją do siebie. - Nie płacz - pocałowałem blondynkę w czoło. - Chyba wiem jak ci pomóc, ale... Wtedy być może ja nie przeżyję.

Pokręciła energicznie głową.

- Nie. Nie chcę cię stracić, nie chcę żyć bez ciebie - łkała. - Nie zostawiaj mnie Bill.

- To prawdopodobnie jedyny sposób byś przeżyła.

- Chyba ci powiedziałam, że nie chcę żyć bez ciebie!

- Nie obchodzi mnie to. Ja chcę żebyś żyła, nie zasługujesz na to, by umrzeć przeze mnie. - Powiedziałem stanowczo. - Musisz żyć.

Była słaba, strasznie słaba. Nawet jej uścisk był ledwo odczuwalny, a głos... Jakby szeptała mając lekką chrypkę. To naprawdę ostatnia szansa - myślałem.

- Kocham cię April - powiedziałem i z tymi słowami przekazałem jej całą swoją moc. Czułem jak z każdą sekundą słabnę, wręcz się rozpadam, znikam. W pewnym momencie po prostu przestałem czuć bicie jej serca; nie - myślałem, patrząc w jej zamglone, zielone oczy. - Miałaś nie umierać - autentycznie zacząłem płakać. Moje poświęcenie poszło na nic, a skoro tak, to niech ja też umrę.

△▽ WILL ▽△

- Bill? - Niezareagował. - Hej co się dzieje? - Kiedy spróbowałem go dotknąć, po prostu rozpłynął się w powietrzu. Czułem jak do oczu napływają mi łzy.

-Co się z nim stało?

-Umarł razem z nią, z osobą, którą pokochał.

▲▼ Time Is Dead And The Meaning Has No Meaning ▼▲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz