Nowy właściciel #1

1.1K 26 5
                                    

Właśnie dzisiaj mam poznać swojego nowego pana i to z nim mam stracić dziewictwo.
Z wielu opowiadań przez Grega (tego co mnie porwał) jest to 22 letni niebieskooki blondyn, który jest bardzo bogaty. Swoją sławę zawdzięcza wigraniem na loterii, kilkunastu miliardów oraz założeniu wielu dochodowych firm.
Każda dziewczyna, która leci tylko na pieniądze pokręciło by się koło niego.
Z opowiadań wyciągnęłam jeszcze to, że jest bardzo przystojny i dobrze zbudowany.
Naprawdę w głębi duszy mam nadzieję, że okaże się inny od wszystkich.
Pracownik Grega ma mnie zawieźć na miejsce, bardzo dobrze go znam ale sam nie rozmawia ze mną za często.
Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy.
Podziwiałam widoki, które mijaliśmy.
Victor pościł jakaś piosenkę i uśmiechnął się do mnie.
-Nie bój się.- rzekł posyłając mi porozumiewawcze sposób spojrzenie.
-Przyzwyczaiłam się ale stresuję się przed tym pierwszym razem.- moja mina zrzedła.
-Na pewno twój nowy właściciel okaże się delikatny.- próbował mnie uspokoić.
-Oby. - powiedziałam i próbowałam zasnąć.
Zostałam obudzona przez Victora, ponieważ dotarliśmy na miejsce.
Z wielkiej, białej rezydencji wyszedł przystojny blondyn, domyślam się, że to właśnie mój nowy właściciel.
Podszedł do mnie i przytulił mnie, dotychczas żaden z moich panów tego nie robił, lekko odwzajemniłam uścisk.
-Dzień dobry, panie.- przywitałam się.
-Hej, nie mów mi pan tylko Ross.- uśmiechnął się lekko.
-Dobrze ja jestem Lily.- odwzajemniłam uśmieszek.
Po chwili Victor odjechał a ja zostałam sama z nowym właścicielem, Rossem.
Mężczyzna zaprowadził mnie do swojego apartamentu i pokazał pokój, w którym będę mieszkać.
W szafie były ubrania moim rozmiarze a w komodzie bielizna.
Pokój nie był wcale taki mały jak mi się wydawało w pokoju za drugimi drzwiami znajdowała się łazienka połączona z pokojem.
Łóżko było pościelone w nienaganny sposób przez zapewne sprzątaczkę.
-Od teraz jesteś moją dziewczyną.- powiedział delikatnie. -Śpisz dzisiaj ze mną.- rzekł i wyszedł z pokoju pozostawiając mnie w swoim nowym azylu.
Czyli od teraz jestem jego dziewczyną, widać po nim, że jest inny od moich poprzednich właścicieli.
Spojrzałam na zegarek, który znajdował się na szafce nocnej, była godzina 18:31.
Weszłam do łazienki i zobaczyłam kosmetyczkę oraz zapewne bardzo drogie perfumy.
W prysznicu znajdował się żel pod prysznic o zapachu owoców leśnych, szampon do włosów oraz odżywka.
Postanowiłam się odświeżyć więc weszłam pod prysznic.
Poczułam jak zimne kroplę wody spływają po moim ciele odpreżyłam się ale po chwili wyszłam spod prysznica i ubrałam się w piżamę a włosy spięłam.
Wyszłam z łazienki i na łóżku zobaczyłam siedzącego Rossa.
-Chodź.- podał mi swoją rękę a ja nie pewnie jej chwyciłam.
Wyszliśmy z pokoju kierując się do jego sypialni.
Oby to nie był ten moment, pierwszego razu.
Położył się na łóżku a ja obok niego.
-Przytul się do mnie.- powiedział.
Ja tylko go posłuchałam.
Po moim ciele przeszła gęsia skórka.
-Nie bój się mnie.- uśmiechnął się.
-Ja się ciebie nie boje tylko obawiam się czegoś innego.- rzekłam, nie okłamałam go, ponieważ nie byłam gotowa na ten pierwszy raz z kompletnie obcym mężczyzną, który z pozoru może okazać się jakiś poukładanym mężczyzną a potem może wyjść spod maski i okazać się jakimś psycholem z horroru.
-Nie bój się nie skrzywdzę cię.- powiedział.
-Wiesz ile razy to słyszałam?- spojrzałam na niebieskookiego.
-Zapewne dużo ale ja taki nie jestem.- uśmiechnął się.- Jeśli chcesz możesz spać w swoim pokoju.- powiedział.
-Dziękuję.- wstałam i wyszłam z sypialni Rossa i udałam się do swojego pokoju.
Słyszałam przeróżne dźwięki dobiegające zza okna.
Za moim oknem był wielki las a za nim można było dostrzec malutkie jezioro.
Ten widok był przecudny.
Łóżko było bardzo wygodne i duże.
Zmieściłyby się tutaj 3-4 osoby.
Ja z pozoru jestem delikatną dziewczyną a dla innych sztucznie miłą tak naprawdę wygarnęła bym wszystkim to co o nich myślę.
Ale nie da się.
Naprawdę chciałabym cofnąć się w czasie i nie dopuścić do tego.
Tyle razy chciałam skaczączyć ze sobą ale nadal mam tą głupią nadzieję, że wrócę do domu.
Jak to mówią nadzieja matką głupich.
Nadal zastanawiam się czemu mój właściciel jest inny od pozostałych.
Przecież jak jest tak poukładany to po co kupuję dziewczyny.
Równie dobrze może iść sobie do domu towarzyskiego i zrobić to z pierwszą lepszą.
Ciekawe ile kobiet już kupił.
A co jeżeli ja jestem tą pierwszą?
Znając mnie będę się nad tym zastanowiać przez długi czas.
Jutro czeka mnie poranek z Rossem.
Oby wszystko było dobrze.
Oby on okazał się tym, który mnie uratuje.
Proszę Boże pomóż mi...

Hej!
I tak właśnie nowa opowieść zaczyna się rozkręcać.
Lily ma źle przeczucia co do Rossa ale jak myślicie on okaże się jej wybawcą czy Lily będzie musiała poczekać na tego co ją wybawi?
Zostawcie coś po sobie!
Pozdrawiam, xOlurrr.

KupionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz