Harry pojawił się o wyznaczonej godzinie, na jego szczęście razem z lizakiem. Gdy już usiedliśmy w samochodzie jego ręka pojawiła się na moim kolanie.
-Weź łapę, dla swojego własnego dobra – chłopak zaśmiał się ale spełnił moje żądanie.
-Możesz mi powiedzieć chociaż gdzie jedziemy, skarbie?
-Zobaczyć jedną rzecz która ci się w życiu udała – odpowiedziałam beznamiętnie.
-Kochanie, jak chcesz żebym się rozebrał, wystarczyło poprosić.
Nie skomentowałam jego słów. Wciąż nie mogę uwierzyć, że ktoś taki jest spokrewniony z tak wspaniałym dzieckiem jak Nick.
Gdy parkowałam pod przedszkolem, dyskretnie zerknęłam na minę loczka. Zmarszczył brwi w zdziwieniu i posłał mi pytające spojrzenie.
-Wysiadaj musisz kogoś poznać.
Razem udaliśmy się w stronę zaszklonych drzwi obklejonych kolorowymi wycinankami. Harry jak na gentelmena przystało otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Gdy pani szatniarka zauważyła mnie, uśmiechnęła się i zadzwoniła do odpowiedniej sali. Po chwili drzwi na końcu korytarza otworzyły się i wybiegł z nich mój aniołek. Jego brązowe loki powiewały gdy biegł w naszą stronę.
-Bella! - krzyknął i rzucił mi się w ramiona, całkowicie ignorując zszokowanego chłopaka obok mnie.
-Cześć mały – powiedziałam przytulając go do siebie - leć po buciki pomogę ci je ubrać.
Gdy mały zniknął, Harry zapytał mnie:
-Czy to nasze dziecko? - spojrzał na mnie zaszklonymi oczami.
-Nie, Nick to twój syn. Twój i Niny.
-Niny?
-Jednej z miliona twoich byłych.
-Co teraz? Będę mógł go widywać? Powiesz mu kim jestem? - z jego oczy wypłynęła łza, a w głosie słyszałam desperacje i nadzieje.
-To twój syn, nie zabronię ci się z nim spotykać. A on ma prawo wiedzieć kto jest jego ojcem.
-Co się stało z jego matką? - zamarłam słysząc to pytanie.
-Ona... - zająknęłam się czując w oczach łzy – ona nie żyje Harry.
Jego oczy rozszerzyły się gdy gwałtownie wciągnął powietrze. Wtedy zaczęłam zastanawiać się czy naprawdę nie pamięta Niny.
-Jak? - zapytał, wyrywając mnie z rozmyśleń.
-Pieprzony wypadek w pracy, spadła ze schodów. Zmarła na miejscu, nie miała szans.
-Bella! - zawołał Nick. Odwróciłam się w jego stronę i odebrałam od chłopca kaloszki i płaszczyk – nie zapomniałaś o czymś?
-Hmm... - położyłam palec na brodzie udając, że myślę – o buziaku?
-Nie! - zachichotał chłopczyk – masz lizaka?
-Harry ci kupił – powiedziałam wskazując na chłopaka obok mnie.
-Cześć Harry - powiedział chłopczyk wyciągając rękę w stronę Harry'ego.
-Cześć Nick – zamknął w swojej dużej dłoni jego malutką rączkę.
Usiadłam na ławeczce wciągając na kolana Nicka. Zdjęłam jego trampki i zamieniłam je na kalosze, które mały tak uwielbia. Gdy stanął już na podłodze, pomogłam mu założyć kurteczkę i zapięłam ją pod samą szyje.
-Kawy – zapytałam Harry'ego, który siedział w salonie obsserwując bawiącego się Nicka.
-Nie, dzięki.
Chwyciłam w dłonie kubek z kofeiną i usiadłam obok bruneta.
-Ile ma lat ?– zapytał wpatrując się w chłopca z fascynacją.
-Za miesiąc skończy cztery.
-Ja... - zająknął się – nie mogę uwierzyć, że mam syna. Gdym wcześniej wiedział, pomógłbym wam – spojrzał na mnie załzawionymi oczami.
-Nina zdecydowała, że nie dowiesz się o nim. Kiedy Nick był jeszcze mały obiecałyśmy sobie, że nigdy cię nie pozna.
-Więc dlaczego złamałaś obietnice? - zapytał cichym głosem.
-Nie wiem. To była chwila. Stwierdziłam, że on potrzebuje ojca. Że jednego rodzica stracił.
-Jutro sobota. Może pójdziemy razem do zoo? Powiem mu, że jestem jego ojcem. Nie chce stracić już ani chwili z synem. Wiem, że już nigdy nie zobaczę jak stawiał pierwsze kroki, jak mówi pierwsze słowa, jak rosną jego pierwsze ząbki. Te chwile straciłem już bezpowrotnie – jego słowa naprawdę mnie wzruszyły, poczułam jak z moich oczu wypływają łzy.
Pod wpływem tych emocji przytuliłam go i zapłakałam w jego koszulkę.
-Przepraszam, tak bardzo przepraszam. Powinnam była powiedzieć ci wcześniej. Teraz wiem jak bardzo skrzywdziłam i ciebie i Nicka.
Harry owinął wokół mnie swoje ramiona i oparł brodę o czubek mojej głowy.
-Nadrobimy to. Powiedz tylko czy się zgadzasz na jutrzejsze wyjście.
-Do 14 pracuję ale potem możemy jechać – wyswobodziłam się z jego uścisku i spojrzałam mu w oczy – może chciałbyś przyjechać tu jutro o 8 i zając się Nickiem do końca mojej zmiany.
-Chętnie Bello – klepnął dłońmi swoje uda po czym wstał – ale teraz muszę już iść.
Pożegnał się z chłopcem informując go o tym, że jutro się spotkają. Przytulił mnie i szepnął do ucha.
-Będę jutro o 8 – cmoknął mój policzek i wyszedł.
YOU ARE READING
Your son h.s
FanfictionIsabella to młoda kobieta wychowująca samotnie dziecko. Jednak nie swoje. Wychowuje syna swojej, świętej pamięci kuzynki. Ojciec chłopca to dupek który nawet nie wie, że ma syna. Bella obiecała swojej kuzynce, że zrobi wszystko by Harry nie dowiedzi...