07

437 22 6
                                    

Ze względu na rozpoczynający się rok szkolny rozdziały będą dodawane raz w tygodniu, napiszcie w kom który dzień wam najbardziej pasuję.

-Jedziemy gdzieś jeszcze czy chciałabyś już wracać? - zapytał mnie.
-Harry – westchnęłam – bardzo bym chciała ale powinnam już wracać, do Nicka.

Naprawdę chętnie spędziłabym z nim o wiele więcej czasu, ale Jess ma niedługo ważną sesje i chciała się jeszcze dzisiaj trochę pouczyć. Nie chcę za bardzo jej wykorzystywać. Zawsze gdy potrzebuje pomocy wiem, że ona mi ją da. Jest najlepszą przyjaciółką pod słońcem. Dlatego właśnie powinnam już wracać do domu.

-Rozumiem – uśmiechnął się łagodnie – odwiozę cię.

-Wpadnę po ciebie jutro do pracy i pojedziemy po Nicka, co ty na to? - zapytał brunet gdy staliśmy na światłach.

-Nie mam nic przeciwko – próbowałam powstrzymać uśmiech, który próbował zawładną moją twarzą, jednak nie udało mi się to.

Uśmiechnęłam się na myśl o tak szybkim spotkaniu z loczkiem. Jestem pewna, że to zauważył ponieważ zaczął chichotać. Był to jeden z najcudowniejszych dźwięków jakie kiedykolwiek słyszałam.

-O której kończysz o 15.

-Będę więc o 14. Napiję się twojej wspaniałej kawy i może zaoferujesz mi jakiś deser? - poruszył sugestywnie brwiami.

-Śnij dalej – zaśmiałam się.

Zaparkował pod moim blokiem i razem wysiedliśmy z samochodu. Podszedł do mnie, owinął ramionami wokół talii i przyciągnął do swojego torsu.

-Będę tęsknił – zrobił podkuwkę, co swoją drogą było urocze – bardzo, bardzo, bardzo – powiedział i delikatnie musnął moje usta.

-Aż tak bardzo? - droczyłam się z nim.

-Bardziej – potarł kciukiem mój zaróżowiony policzek.

Wspięłam się na palce i złączyłam nasze usta w czułym pocałunku.
-Lepiej? - zapytałam niewinnie – będziesz tęsknił troszkę mniej?

-Może troszkę lepiej.

-Do jutra – leciutko musnęłam jego usta i udałam się w stronę mieszkania.

-Pa kochanie – krzyknął po czym wsiadł do swojego samochodu i odjechał.

Weszłam do mieszkania i zobaczyłam Jess kołyszącą Nicka na kolanach. Twarz chłopczyka była wykrzywiona w grymasie bólu, a dziewczyna patrzyła na niego z wyraźną troską w oczach.

-Co się stało? - zapytałam zwracając na siebie uwagę obojga.

-Boli go brzuszek – odpowiedziała Jess.
-Bardzo Bella – powiedział łamiącym się głosem chłopiec, na jego ton zabolało mnie serce, wyraźnie było słychać jak on cierpi.
-Jedziemy do szpitala – stwierdziłam.
-Nie! Proszę, zaraz mi przejdzie. Nie jedziemy nigdzie – powiedział spanikowny.
-Nie? - malec pokręcił głową w odpowiedzi – to stań na nóżkach i do mnie podejdź – zażądałam , dobrze wiedząc, że ból mu na to nie pozwoli.
Nick znów pokręcił głową i wtulił twarz w ramie dziewczyny na której siedział.
-Jedź do domu – powiedziałam do Jess – zadzwonię po Harry'ego i pojedziemy.
Blondynka pokiwała głową i wstała. Przekazała mi chłopczyka i zaczęła się ubierać.
-Jesteśmy w kontakcie – powiedziała do mnie, pocałowała Nicka w czółko i wyszła.
Usiadłam z chłopcem na kolanach i zadzwoniłam do Harry'ego.
-Halo – jego seksowny, zachrypnięty głos odezwał się w słuchawce.
-Harry, muszę jechać z Nickiem do szpitala – powiedziałam i przyłożyłam dłoń do czoła dziecka.
-Co? Co się stało?
-Boli go brzuszek i ma temperaturę.
-Będę za kilka minut u ciebie – powiedział i się rozłączył.
Przytuliłam do siebie chłopca i zaczęłam się lekko kołysać.
-Tatuś zaraz po nas przyjedzie i pojedziemy do lekarza, dobrze skarbie? – zapytałam cichutko.
-Boję się Bella – zachlipał.
-Wiem – westchnęłam – ale musisz pokazać tacie jaki jesteś dzielny.
-Kocham cię – powiedział i objął mnie swoimi malutkimi rączkami.
-Ja ciebie też – przytuliłam go mocniej i pocałowałam w czubek głowy.

Your son h.sWhere stories live. Discover now