11

227 14 2
                                    

- Bella! Tato! Wstajemy! - krzyczał Nick i w podskokach wszedł do sypialni w której leżeliśmy.

- Dobrze, już - zaśmiałam się - jak ci się tutaj podoba mały?

- Babcia jest super! Bawi się ze mną i ma duużo słodyczy.

- Mówiłem, że będzie dobrą babcią - powiedział mi Harry do ucha po czym pocałował mnie w skroń.

Gdy chłopczyk to zobaczył, ze zdziwienia otworzył szerzej oczy i zakrył otwartą buzie rączkami.

- Tato czy Bella jest twoją dziewczyną?!

- Tak - odpowiedział i szczerzył się do mnie jak głupi.

Wtedy mały dał okrzyk radości i wbiegł do łóżka między nas.

- Ale fajnie! - powiedział i przytulił nas - a czy teraz tatuś z nami zamieszka? - zadał pytanie patrząc na mnie oczkami szczeniaka.

- Jeśli będzie chciał.

Naszą rozmowę przerwała kobieta stojąca w drzwiach sypialni.

- Miałeś ich zawołać na kolacje, a nie stawać się kolejną osobą zalegającą w łóżku - zaśmiała się patrząc na Nicka.

- Już idziemy mamo - jęknął przeciągle Harry.

Nick razem z babcią wyszli, żebyśmy mogli się spokojnie ubrać. Miałam na sobie te same majtki co wczoraj i białą koszulkę Harry'ego. Harry szybko założył na siebie czarne rurki i tego samego koloru koszulkę.

- Seksownie wyglądasz w moich ciuchach ale zaraz przyniosę ci jakieś stare ciuchy mojej siostry-powiedział i wyszedł.

Stałam przed lustrem i przyglądałam się własnemu odbiciu. Mimo tego, że trochę wczoraj zaszalałam czułam się cudownie. Harry sprawiał, że czułam się wyjątkowa i zaczęłam dostrzegać swoje zalety. Jednak mimo tego, czułam niepewność i może nawet strach przed tym, że Harry wcale nie traktuje mnie poważnie. Bałam się, że zrani mnie tak jak Ninę, a Nick znów zostanie bez ojca. Z moich przemyśleń wyrwały mnie dłonie które złapały moje biodra.

- W łazience masz ubrania, kochanie - powiedział i spojrzał na odbicie mojej twarzy w lustrze - o czym myślisz?

- O niczym, idę się ubrać - i szybko udałam się do łazienki.

Wyszłam ubrana w jasne jeansy i szarą koszulkę. Razem z Harry'm udaliśmy się na śniadanie. Usiedliśmy koło  siebie i zaczęliśmy nakładać sobie naleśniki.

- Ty pewnie jesteś Bella - powiedziała miło matka Harry'ego.

- Tak, to ja - posłałam kobiecie uśmiech - miło panią poznać. 

- Och proszę cię - machnęła ręką - mów mi po imieniu. Jestem Anne.

- W takim razie, miło cię poznać Anne.

- Nick wiele o tobie mówił. Jesteś niezwykle silną osobą, Bello. W takim wieku wychowywać samotnie dziecko to wielka odwaga. Z tego co mówił ten wspaniały chłopiec radzisz sobie lepiej niż nie jedna matka. Podziwiam cię.

- Dziękuje, ale nie mogłam przecież zostawić Nicka samego. 

Słowa które powiedziała mi Anne znaczyły dla mnie naprawdę dużo. Czuję, że będziemy się świetnie dogadywać.

Your son h.sWhere stories live. Discover now