06

432 17 4
                                    

Stoję przed lustrem przyglądając się swojemu odbiciu. Miałam na sobie czarną, dopasowaną bluzkę z długim rękawem, którą wciągnęłam w jasne jeansy z wysokim stanem.

-Wyglądasz ślicznie - powiedziała Jess widząc moją niepewną minę.

-Nie jest zbyt ciasna? - rzuciłam przyjaciółce pytające spojrzenie, spoglądając na bluzkę.

-Jest idealna, na pewno mu się spodoba.

Idę na randkę pierwszy raz od bardzo długiego czasu. Bardzo chciałabym zrobić dobre wrażenie na Harry'm. Spotykał się z tak pięknymi dziewczynami jak Nina, być może nawet jeszcze ładniejszymi, a ja? Zaniedbana dziewczyna pełniąca funkcje głowy rodziny, zmuszona przez los do zastąpienia matki małemu chłopcu.

Usłyszałam pukanie do drzwi, chciałam je otworzyć jednak wyprzedziła mnie pewna dziewczyna, która bardzo chciała zobaczyć chłopaka z którym dzisiaj wychodzę.

-Lepiej żeby nie wróciła po 24:00. I rączki przy sobie - mówiła blondynka grożąc palcem Harry'emu, który swoją drogą wyglądałna lekko przestraszonego.

Chłopak miał na sobie czarne dopasowanie jeansy i białą koszulkę, przezktórą mogłam zobaczyć jego tatuaże. Był ubrany zwyczajnie, awyglądał naprawdę zjawiskowo. Harry, pieprzona perfekcja, Styles.

-Dzięki mamo - powiedziałam żartobliwie, przerywając scenkę którą odstawiła moja przyjaciółka.

Usłyszałam jak Harry wypuszcza powietrze z ulgą słysząc jak zamykają się zanami drzwi.

-Twoja przyjaciółka jest lekko przerażająca – zaśmiał się lekko.

-Niewierzę, że Jess cię przestraszyła – powiedziałam rozbawionym głosem.

-Zachowywała się jakby była twoim ojcem – powiedział.

Uśmiechod razu zszedł z mojej twarzy i musiałam mocno zacisnąć powieki żeby nie pociekły łzy. Harry musiał to zauważyć bo zatrzymał się i mocno przytulił.

-Mój tata nie żyje – wyszeptałam w jego koszulkę.

-Przepraszam– powiedział ze skruchą i złożył pocałunek na moich włosach.

-Skąd mogłeś wiedzieć – posłałam mu delikatny, ale szczery, uśmiech– chodźmy.


Siedzieliśmy w kinie zajadając się popcornem i oglądając jakiś denny dreszczowiec. Film był pozbawiony jakiegokolwiek sensu, na szczęście główny aktor był niczego sobie.

-Ten film to porażka – powiedział Harry cichym głosem.

-Zgadzam się – odpowiedziałam równie cicho, niechcąc przeszkadzaćreszcie widzów.

-Zmywamy się – zapytał Harry patrząc na mnie swoimi zielonymi, terazlekko znudzonymi, oczami.

-McDonald?- spojrzałam na niego i chytrze się uśmiechnęłam.

-McDonald– przytaknął, po czym złapał mnie za rękę i wyprowadził zsali.

Zajadaliśmy się fastfoodami w samochodzie trzymając torby z jedzeniem nakolanach.

-Brakowało mi tego – powiedziałam i wepchnęłam do buzi garść frytek.

-Brakowało ci frytek? - zaśmiał się.

-Między innymi. Kiedy sama wychowuje Nicka nie mam czasu żeby gdzieś wyjść.

-Nick kto wspaniały dzieciak. I jest szczęściarzem, że ma ciebie –położył swoją dłoń na mojej i potarł moje kostki kciukiem.

Spojrzałam najpierw na nasze dłonie, a potem w jego oczy. Przez pewien moment zapomniałam gdzie jestem i po prostu wpatrywałam się w te szmaragdowe tęczówki. Potem mój wzrok zjechał na jego pełne wargi. Tak bardzo zapragnęłam go wtedy pocałować. Jednak on mnie wyprzedził. Jego usta delikatnie dotknęły moich a w moim brzuchu odrazu pojawiły się motylki. Poczułam jego język na mojej dolnej wardze proszący o dostęp do wnętrza moich ust. Lekko je rozchyliłam, ajego język zaczął pieścić moje podniebienie. Po chwili oddałam pocałunek dokładając swój język.

Odsunęliśmysię od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.

-To nie za szybko? – zapytałam chłopaka patrząc na niego spłoszonym wzrokiem.

-Żałujesz tego? - pokręciłam przecząco głową.

-Więc nie za szybko – powiedział i posłał mi najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam.

Your son h.sWhere stories live. Discover now