Zakrywam poduszką głowę, gdy do moich uszu dociera dźwięk budzika. Szatański przedmiot. Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na parapet, gdzie leżał mój plan lekcji. Pierwsza matma, no nieźle jak na początek dnia. Nie dość, że matematyki nie rozumiałem i nienawidziłem, to jeszcze nauczycielka była po prostu najbardziej denerwującą kobietą – Panią Bennett. Gdybym miał wybrać między dniem poświęconym nauce matmy, a słuchaniem trajkotania Bennett wybrałbym matmę. Spadłem z łóżka, kiedy ponownie zadzwonił i wstałem, zastanawiając się, jakby brzmiał budzik, gdyby zamiast dryńńń był krzyk nauczycielki.
Kiedy już w miarę ogarnąłem poranne czynności spakowałem rzeczy do szkoły, biorąc przy tym parę groszy i telefon. Wyszedłem na dwór biorąc przy tym rower i udałem się do tak zwanego piekła.
Zapytalibyście, dlaczego tak właściwie zadaję się z dziewczynami/dop.aut. POZDRAWIAM LISA/. Prawie większość chłopców jest zawodnikami w drużynie footballowej. Nigdy się tam, jakby to ująć, nie zapisałem. Mimo, że jestem całkiem dobry z zajęć sportowych, ale football mnie nie kręci. Zresztą oni są z "wyższej ligi" co oznacza, że nawet nie wiedzą o moim istnieniu. Nie rozumiem ludzi w "elicie" – całe życie imprezy, nie zwracają uwagi na swoje oceny. Są w popularnym otoczeniu, a to całkowicie nie mój klimat. Reszta uczniów to albo kujoni, którzy tylko martwią się, bo dostali minus sześć, albo, cóż, są niezbyt ciekawi ludzie, którzy mają własne grupy, dajmy przykład klubu szachowego. Raz tam byłem i już nigdy więcej nie zawitałem.
Kiedy już dotarłem do budynku wiecznych męczarni, okazało się, że mam jeszcze dziesięć minut przerwy. Na tablicy ogłoszeń pojawił się nowy plakat, a moja ciekawość wygrała i tam podszedłem. W sobotę miał odbyć się mecz i dam głowę, że wszyscy o tym teraz gadali. Minąłem gdzieś wzrokiem Maggie i Camillę. Podbiegłem do nich, na co Camilla tylko prychnęła.
– Cześć Maggie – powiedziałem.
– Hej.
– Ummm... ładną mamy dziś pogodę, prawda?
– Ta, pada deszcz i jest zimno. Przepiękna – powiedziała z irytacją w głosie, a Camilla się zaśmiała. – Rozumiem, że na siłę chcesz ze mną rozmawiać, ale ja wolę przebywać z kimś, z kim mam wspólne tematy. Na przykład z Cam – uśmiechnęła się do dziewczyny. To już zaczęły mówić do siebie zdrobnieniami, szybkie są.
– Że przepraszam bardzo co?
– Po prostu Leo, zrozum to, nie chcę już z tobą rozmawiać – okej, ta laska działa mi na nerwy. Boże, dlaczego skarałeś mnie takim towarzystwem?
– Pragnę ci przypomnieć, że to ty kleiłaś się przez całe moje życie do mnie, a teraz, gdy znalazłaś już sobie innych znajomych tak po prostu mnie zostawiasz? – zapytałem z rozdziawioną buzią.
– Znajdź sobie innych przyjaciół. Przecież masz jeszcze Susan.
– No to jest już jakiś absur.....
– Pa, Leo – przerwała mi i odeszła.
Okej, ja już po prostu nie mam siły. To wszystko jest jakieś pokręcone, najpierw jest na mnie zła, że rozmawiałem z Susan, potem jeszcze ją oczerniała, a na końcu odwala takie coś. Nigdy nie zrozumiem kobiet.
Kiedy po wuefie w szatni zostałem ja i jakiś chłopak, który miał bluzę drużyny z kolorami naszej szkoły. Zapewne był w drużynie, albo ktoś mu ją dał.
– Nie widziałem cię tu wcześniej – powiedział popijając wodę z butelki.
– Ja ciebie też, a chodzę do tej szkoły od dawna – zaśmiałem się.
– Jestem Eric, nowy kapitan drużyny footballowej.
Ach, więc o to mu chodziło. Chciał się pochwalić.
– No to nieźle. Leo – Podałem mu dłoń, którą uścisnął.
– Widziałem jak ćwiczysz. Tak sobie pomyślałem, że może chciałbyś do nas dołączyć.
– Słucham? To znaczy.. wow. Nie na co dzień dostaję takie pytania – znowu się zaśmiałem, a on stał z poważną miną. – Czekaj, ty tak na serio?
– No pewnie, jesteś szybki, pewnie nie raz grałeś, nadajesz się. Akurat szukamy, Chris Clower się przeprowadził, a ty jesteś najlepszy ze wszystkich "kandytatów" – zrobił cudzysłów w powietrzu. – To jak?
– Przemyślę to – rzuciłem i wyszedłem z szatni.
Cotusięwłaśniestało?
***
O mój boże, nasz Leo znajduje sobie kumplów! Jak się z tym czujecie, bo ja świetnie! Kto zauważył nową okładkę? B)))
Autorstwa mła, czyli MysticalLama, gdzieś tu w komentarzu napiszę >>
* WIADOMOŚCI Z OSTATNIEJ CHWILI *
KIEDY PRZEZ PRZYPADEK ZAMIAST PODGLĄD KLIKNIESZ PUBLIKUJ I PRZEŻYWASZ ZAWAŁ OMG
*koniec wiadomości*
Jestem z niej dumna, pomijając fakt, że trochę postaci nie dokończyłam i wyszło jak wyszło. Wina kompa.
Kocham was rybcie, papa.
Lama
YOU ARE READING
Pan Czasu
FantasyOkładka wykonana przez @MysticalLama - współautorkę opowiadania || Siedemnastoletni ponury chłopak - Leo Reed odkrywa dziwny fakt - posiada moc, którą z czasem opanowuje. Prowadząc życie samotnika trudno mu rozmawiać z ludźmi. Do tej pory wyśmiew...