Rozdział 1

50 5 1
                                    

Przebudziłem się i obejrzałem do okoła. Ale zrozumiałem, że to nie jest mój pokój. Powoli odkryłem kołdrę. Wstałem z łóżka. Pokój był bardzo atrakcyjny. Zauważyłem szafę i komodę. Podbiegłem do szafy i otworzyłem ją. Na wieszaku wisiały 4 bluzy i bardzo dużo kolorowych bluzek.
Szybko założyłem na siebie czarną bluzkę. Podeszłam do komody i wyciągnąłem granatowe rurki. Obok komody stało biurko. Podeszłem do niego i zobaczyłem kartkę,wziąłem i przeczytałem:

Cześć Michał! Zostałeś wybrany przez związek Magów. Twoi rodzice podpisali zgodę na podróż na szczyt wysokiej góry. Po drodze będziesz spotykał wybrańców razem z nimi po wejściu na sam szczyt ujrzycie duży zamek. Wejdziecie tam i pójdziecie do pokoju numer 10, od tamtej pory tam będzie się mieszkać. Codziennie będę was czekały lekcje magii które poprowadzi bardzo dobrze znany Mag Krzysztof Kornacki. Po miesiącu takich lekcji zostaniecie wysłani do swoich domów.

Jak to przeczytałem poczułem podekscytowanie. Już chciałem wychodzić z domu. Ale usłyszałem jak radio samo się włączyło.

- Dzień Dobry, Dzień Dobry. Dziś porozmawiamy o jednym z wybrańców, którzy muszą dotrzeć na szczyt góry i uczyć się magii w ogromnym zamku. Jest z nami mama Michała pierwszego wybrańca.
-Witamy panią Katarzynę.
- Dzień dobry.
- Dlaczego pani pozwoliły na wyjazd swojego jedynego syna?
- Ponieważ mój syn zawsze interesował się magią.
- Niewiem czy pani wie, ale zanim pański syn dojdzie do szczytu będzie musiał nie jedną noc spędzić w lesie.
- Tak wiem, ale przecież byłam zapewniona, że Michał nie będzie tam sam.
- Tak to prawda, Michał będzie musiał wypatrywać chatek w których są inni wybrańcy.Dziękuję pani za wywiad.
- Proszę bardzo.
- To był wywiad z panią Kasią, tylko w regionalnym radiu
,,Mulak''. Dowidzenia.

Radio samo wyłączyło się.

Domyślałem się, że to o mnie była ta komunikacja. W rogu pokoju zobaczyłem torbę. Od razu zapakowałem do niej 2 bluzy, 5 par spodni, 10 bluzek i dużo bielizny. Na biurku leżały też 3 zeszyty, ołówek, gumka i długopis. To też spakowałem do torby. Postanowiłem, że czym szybciej tym lepiej i wyszedłem z niewielkiej chatki. Ujrzałem górę. Wziąłem torbę na ramię i poszedłem w kierunku góry. Idąc tak już długo odezwał się głód i pragnienie. Nie mając nic do jedzenia i picia poszedłem dalej. Przeszedłem chyba z 20 metrów i zobaczyłem źródło z piękną lazurową wodą. Nie zastanawiając się wypiłem ile się dało. Pomyślałem o upolowaniu czegoś, ale od razu porzuciłem tą myśl bo nie miałem żadnej broni. Zobaczyłem nadlatującego gołębia. Przyleciał on do swojego gniazda. Myśląc, że są tam jajka, które mógł bym skonsumować, wspiąłem się na drzewo. Wyjąłem 4 jajka i zszedłem z drzewa. Poszedłem trochę dalej aby znaleźć dobre miejsce na rozpalenie ogniska i przenocowanie 1 nocy. Zauważyłem miejsce na ognisko i zrozumiałem, że ktoś już tu był. Wyjąłem z torby śpiwór i rozpaliłem ognisko. Przypomniało mi się o tym, że w mniejszej kieszeni mojej torby jest malutki garnuszek, który wziąłem z mojej niewielkiej chatki. Poszedłem z garnuszkiem do źródła i napełniłem prawie do pełna. Potem wróciłem. Położyłem garnuszek przy ogniu. I włożyłem do garnuszka jedno jajko. Zjadłem jajko na twardo i poszedłem spać przy niewielkim płomieniu.

_

______________________________________
ZAPRASZAM DO Ezju1232 na świetną książkę
_______________________________________

PomocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz