Poczułam szarpnięcie. Rozejrzałam się dookoła. Klęczałam jak każdy inny. Zaraz kurwa ja to już przeżyłam. Obok mnie kleczeli moi przyjaciele. Przecież to grupa Ricka. Chyba dostałam dość mocno w glowe.
Przede mną stał facet który był mi znajomy. Zastanawiałam się tylko skąd. Miałam dziwne uczucie deja vu.
- Nazywam się Negan teraz zabije jedno z was. Połowa wszystkiego co wasze jest moje. - czyli to wszystko co widziałam to była jakaś głupia projekcja mojego umysłu? Widocznie tak. Teraz wszystko zaczęło mi się przypominać. Stwierdziłam że nie będę robić tak jak było w tym "snie". To normalne życie tutaj nie jest jak w bajce.
Zobaczyłam kij który zatrzymał się nad moją twarzą.
- Witaj Sarah. - podniosłam na niego głowę i zaczęłam krzyczeć z całych sił. To był mój ojciec. - Co zdziwiona że żyje? Chyba za to co zrobiłaś mi z Jamesem nie będzie teraz przyjemnie.
Daryl zaczął się szamotać na co został brutalnie ogłoszony.
- Chyba bardzo będzie bolec Cię śmierć twojej mlodocianej miłości? - Wiedziałam że chce zabić Daryla. Nie mogłam na to pozwolić.
- Proszę nie krzywdz go. Zabij mnie ale daj mu żyć. - zaczęłam mówić przez łzy.
- Spokojnie tobą tez się zajmę.
Po tych słowach uderzył Daryla. Zobaczyłam jak jego głowa pęka na drobne kawałeczki. Zaraz potem całą zapłakana zobaczyłam czerwony kij nad głową.
- Powiedz dobranoc tatusiowi. - były to ostatnie słowa jakie usłyszałam. Poczułam straszny ból i zaczęło robić mi się ciemno przed oczami. Chciałam juz umrzeć co się stało. Widziałam tylko czerń nie byłam w stanie się ruszyc. Nic nie słyszałam. Byłam pewna że to już koniec.
NIE KOCHANI TO NIE KONIEC. DAWAJCIE SWOJE SPEKULACJE O TYM CO TERAZ SIĘ MOŻE STAĆ. ROZDZIAŁ TAKI KRÓTKI DLATEGO ŻE JEST PO PROSTU TZW PIT STOPEM. TERAZ ZACZYNAMY Z PEŁNEJ PARY
CZYTASZ
Dni które nie wrócą/ The Walking Dead
HorrorOpowieść bazuje na serialu oraz komiksie "The walking dead" nie znaczy to, że nie będę dodawać fragmentów od siebie. Jest to historia 18-letniej dziewczyny, która właśnie przeżywała apokalipse zombie, potocznie mówiła na nich szwendacze. Jej marzen...